W świetle zaistniałych okoliczności, pozostaję w stanie wysoce wzburzonej irytacji, wynikającej z ujawniającej się skłonności, nader częstej wśród osób parających się profesją prawniczą oraz naukową, do celowego, a zarazem świadomego posługiwania się formami językowymi o znamionach archaiczności.
Działanie to zdaje się mieć na celu jedynie kreowanie pozoru intelektualnej wyższości, a to przy równoczesnym braku jakiejkolwiek uzasadnionej potrzeby stosowania takichże konstrukcji werbalnych. Powstaje przeto pytanie, czy stosowanie form gramatycznych, jak czas zaprzeszły, praktycznie wyeliminowanych z użytku codziennego, bądź też wprowadzanie do dyskursu leksykaliów o genezie i powszechności ograniczonej do epok minionych, ze szczególnym uwzględnieniem terminologii pamiętającej czasy dwudziestolecia międzywojennego, nie stanowi w istocie przejawu przesadnego formalizmu i pretensjonalności.
Czyż nie zachodzi w tym wypadku uzasadniona wątpliwość co do zdolności tychże osób do przekazywania myśli w sposób klarowny i zgodny z realiami współczesnej komunikacji językowej?
#polityka #bekazpodludzi #jezykpolski @maximilianan xDDD

