Nieważne jak dobrze mi idzie.
Jak dobrze się sprawdzam wrzucona na głęboką wodę na polu zawodowym, jakie osiągnięcia zdobywam na polu osiągnięć naukowych, jak szybko i w jakim stylu zmiatam konkurencję wyrażając siebie poprzez budowania wizerunku mojego alter ego hobbystycznie prowadząc profil dokumentujący pasję.
Nigdy nie pozbędę się wrażenia zmarnowanego potencjału.
A największym chichotem losu jest to, że jak latami nie robiłam nic, ćpając, chlając i imprezując, to to uczucie jakoś tak przygasało, nie za bardzo dając o sobie znać.