Niemal zapomniałam zaspamować dzisiejszym treningiem. Nie było opcji na zrobienie przysiadów (wszystkie sztangi zabrali crossfitowcy, lol), więc została mi suwnica. Wiadoma rzecz - wyniki na suwnicy nie mają się w ogóle do wyników w przysiadach, ale właściwie to ciekawe, że moje nogi mogą wypchnąć w górę 147 kg. Podczas gdy w przysiadzie na razie mój max (nie na jedno powtórzenie rzecz jasna) to 50 kg.
Wyciskanie na ławce +2.5 kg, do równych 40. Ale w ostatniej serii było tylko 7 powtórzeń. Wiosłowanie + 10 kg. Calf press i hip abductor +5 kg.
Unoszenie bokiem - tylko w pierwszej serii było 7.5 kg (na jeden hantel). To jednak trochę za dużo dla mnie, więc dwie kolejne serie były z hantlami po 6 kg. A więc - coś poszło do przodu, coś do tyłu, a np. HT w stagnacji, choć tyłek mnie potem trochę bolał.
Waga mi w ogóle nie spada.
#silownia #hejtokoksy



