Niedziela to dla mnie najgorszy dzień tygodnia. Smuci mnie koniec weekendu, a początek nowego tygodnia stresuje. A jeszcze posprzątać trzeba. Kiedyś sprzątałem w soboty, ale od jakiegoś czasu już tego nie robię, bo szkoda takiego fajnego dnia na takie zajęcia. Właściwie to żyję od weekendu do weekendu. Ale przynajmniej przeszedł mi kryzys związany z wypaleniem zawodowym. Wydawało się to jeszcze jakiś czas temu niemożliwe, ale pogodziłem się z tym. Trochę mi też pomógł ten psycholog biznesu - tak się chłop tytułował. Kiedyś o tym pisałem jak mi bania siadła, ale już jest dobrze.
#gownowpis #niedziela

