Nie wiem czy to moja chrześnica jest taki nieogar czy wszystkie dzieciaki z tych lat. Ostatnio byłam u niej trzy razy, żeby pomóc jej się uczyć testów na prawo jazdy (dokładniej rozwiązywać już testy z egzaminu). Dla mnie spoko odświeżę sobie wszystko i zobaczę co się zmieniło. Nie wiem dlaczego sama nie jest w stanie tego pojąć bo moim zdaniem nauka tego z przykładowymi pytaniami to jest bajka.
Generalnie testy jak testy, w pierwszy dzień zrobiłyśmy 7 razy, zdane tylko raz xD choć za każdym razem nie było dużo błędów. Trzeba było przede wszystkim przestawić się na typ testu więc to że na początku nie poszło to nie jestem zdziwiona.
Drugi dzień już zdane 3 razy ilość podobna już nie liczyłam, ale szło dużo lepiej.
Trzeci dzień zdane 1 raz ale zrobione może z 4-5 bo nie miałam czasu, tutaj już głównie sama rozwiązywała, ja nadzorowałam.
Moje spostrzeżenia dotyczące błędów:
-
za szybko zaznaczane - nie czytanie wszystkich odpowiedzi
-
brak umiejętności czytania ze zrozumieniem (np. w pytaniu jest "nie masz pierwszeństwa" odpowiadasz jakby było "masz pierwszeństwo"
-
brak upewniania się czy na pewno dobrze się zaznaczyło pomimo wystarczającej na to ilości czasu (to eliminuje popełnianie wszystkich błędów)
Podsumowując, jakbym miała wakacje to jest to max tydzień siedzenia z nauką, a jej minęły całe wakacje i nadal robi błędy. Martwię się o to gdzie świat zmierza.
PS. jutro idę znowu więc trzymajcie kciuki.
#prawojazdy #gownowpis

