Komentarze (35)

Taxidriver

No niemożliwe, kto by się spodziewał.

libertarianin

@Taxidriver tam jest od chuja dziwnych przepisów. Np żeby zbudować hotel musisz zburzyć jakis

manstain

Nic się nie zmieniło od czasów Paracelsusa "nic nie jest trucizną wszystko jest trucizną i tylko ilość o tym decyduje"

Zrównoważona turystyka jest ok za dużo nie jest ok.

Jako dawny mieszkaniec Dziwnowa wiem co mówię: kiedyś było fajnie dużo lasów a teraz wszystko wycięli i nasrali domów pod turystów. Nawet na wydmach co kiedyś było wręcz świętością aby na nie wchodzić bo wiedziałeś, że one chronią Dziwnów przed sztormami, teraz stawiają apartamenty.

libertarianin

@manstain właśnie siedzę w takim apartamencie 😄

DexterFromLab

@manstain kiedyś nad morze jeździło się pobyć z przyrodą. Małe miasteczka, spało się w baraku, pod namiotem albo u kogoś w domu. A dzisiaj cała linia brzegowa ustalona hotelami. Może wymiera, nie ma po co tam jeździć.

libertarianin

@DexterFromLab kwestia konceptu i gdzie pojedziesz, Majorka jest słaba na takie wyjazdy.


Na wydmach i tak byś nie mógł spać bo za to jest srogi mandat. Hotele są zaraz przed wydmami zbudowane i jest ogrodzenie żeby nie łazili turyści. Ten pasek wydm na który nie można wejść to słabe miejsce żeby pozbyć z przyrodą, osobiście wolę góry. Ale na wyjazd z dziećmi żeby było blisko do plaży - super sprawa

DexterFromLab

@libertarianin nie chodzi mi o same wydmy. Raczej o to że hotele są wszędzie.

libertarianin

@DexterFromLab i nadal za mało 😆 ale zgadzam się że deweloperzy przeginają z niektórymi miejscówkami i stylem. Ja akurat jestem w hotelu w środku lasu ale tu niedaleko ktoś postawił budynki które są balkon w balkon i nie ma ani jednego drzewa. Wszystko w stylu szpitalnym. Absolutny koszmar.

Taxidriver

@manstain spędziłem 15 lat (a ciągle pracuje) w turbo turystycznej miejscowości w #uk #lakedistrict Windermere.

Gdy tam przyjechałem pierwszy raz, byli masa BnB, małych hotelików i kilka dużych.

Dużo pubów, 2 bary, restauracje itp.

Byli miejscowi, którzy trzymali się w większości razem, były spotkania w pubach, wspólne swirleta itp.

Teraz nawet dawne coucilowe domy (państwowe dla słabiej zarabiających)

zostały przerobione na AirBnB. Kto tylko mógł, kupował dom, i często na granicy prawa robił z niego wynajem krótkoterminowy pod turystów.

Efekt? Wioska się wyludnia, bo nikt nie chce mieszkać koło imprezowiczów.

Zostały 2 warsztaty samochodowe, bo mało miejscowych, puby przekształciły się na AirBnB albo przestały serwować jedzenie.

Teraz wszedł Uber gryząc po kostkach taksówkarzy pracujących tylko z postoju (co z dworca liczą mocne straty)

Ogólnie, turystyka jest naturalną koleją rzeczy, ale dopuszczenie do niej międzynarodowych molochów, zabija lokalne biznesy a co za tym idzie, lokalne społeczności, tworzące klimat tych miejscowości.

Inna sprawa to jak zmienili się turyści na przestrzeni ostatnich 10 lat.

Teraz zamiast chodzić po górach, ludzie szukają restauracji z gwiazdkami Michellin (w Lake District jest ich 11), zamiast wyjść do pubu, szukają cocktail barów.

manstain

@libertarianin a ja właśnie za to ciebie kasuję 😉

Time_Machine

@DexterFromLab klient się zmienił. Ja kiedyś też jeździłem z namiotem i srałem w krzakach. Teraz tylko hotel z basenem i dobrym jedzeniem wchodzi w grę.

FriendGatherArena

@libertarianin cel osiągnięty, brawo Majorczycy

libertarianin

@FriendGatherArena Hiszpanie 😆

FriendGatherArena

@libertarianin tak ale nie wszyscy, tylko ci z Majorki

WujekAlien

@libertarianin jestem wielkim fanem zderzania ludzi z konsekwencjami ich własnej głupoty

elmorel

O nie, kto się mógł tego spodziewać? Na pewno nie ci, którzy komentowali niedawne regulacje dot. statków pasażerskich jako cos pozytywnego xD

matips

Widzę, że wciąż dominuje pogląd, że to co opisano w artykule to problem. Jednak równie ważne jest pytanie "dla kogo jest to problem?". Dla właścicieli restauracji i inwestorów w nieruchomości jest to ogromny cios. Dla budżetu gminy lub państwa też - choć mogli oszacować spadki podatkowe gdy przygotowywali regulacje. Dla mieszkańców niezwiązanych zawodowo z turystyką? Myślę, że nie, oni są zachwyceni. A to dla nich były te regulacje.


Nie oceniałbym też tak surowo tego co się stało. Oczywiste, że Majorka chicła redukcji turystyki i wiedziała, że straci na tym drobny biznes. Uznała jednak, że jest gotowa na to poświęcenie, na likwidację biznesów turystycznych, a w zamian za to chciałby rozwoju innych branż. Może się nie udać, mogą pogrążyć się w kryzysie gospodarczym. A może się udać: może otworzą fabryki, warsztaty albo biura rozwijające AI zamiast turystyki.

libertarianin

@matips Majorka to jednak region który głównie żyje z turystyki 😁

eloyard

@libertarianin region nie żyje - ludzie żyją. Kwestia na ile to będzie problem dla autochtonów, bo w service to południowa ameryka na czarno robi, a i kapitał zainwestowany w całość raczej nie zostawia miejscowym jakichś kokosów. Generalnie takie frazesy "bez turystyki upadną" itp to są trochę pierdolety - miliardy ludzi żyją na świecie bez istotnych dochodów z turystyki, z czego znakomita większość ludzi z krajów pierwszego świata sobie całkiem nieźle z tym radzi.

libertarianin

@eloyard w takich regionach alternatywą dla turystyki jest zwykle rolnictwo lub ryby. No faktycznie kokosów nie będzie 😁

eloyard

@libertarianin w dzisiejszych czasach można w chuj rzeczy robić zdalnie, a i cały archipelag to jednak 1 milion luda - w Polsce to wcale nie byłoby najmniejsze województwo.

utede

@libertarianin mimo wszystko patrząc na ceny np hoteli to chyba turystyka ma się dobrze

elmorel

@matips

>Dla mieszkańców niezwiązanych zawodowo z turystyką? Myślę, że nie, oni są zachwyceni. A to dla nich były te regulacje.

Zapytaj tych którzy staracili prace. Jeśli znaczący procent gospodarki danego regionu opiera się na turystyce w ujęciu regionalnym jest to niepożądane. Równie dobrze można przywołać analogię, że jakaś społeczność nie chce się zgodzić na oczyszczalnie ścieków blisko ich domostw - z ich punktu widzenia to niepożądane, ale dla społeczności juz owszem.

Ich cyrk ich sprawa, ale mnie niezmiernie bawi fakt, ze są ludzie którzy popierają degradacje gospodarki, która jest absolutna podstawa dobrobytu.

matips

Równie dobrze można przywołać analogię, że jakaś społeczność nie chce się zgodzić na oczyszczalnie ścieków blisko ich domostw - z ich punktu widzenia to niepożądane, ale dla społeczności juz owszem.


@elmorel: jeśli chcesz bawić się taką analogią to ok. Normalną kwestią jest aby w wyniku protestów wymusić na inwestorze dodatkowe starania w celu minimalizowania oddziaływanie oczyszczalni na sąsiednie tereny. Podobnie jest w sytuacji z artykułu: nie zlikwidowano turystyki jako takiej, musi być jednak prowadzona w ramach działalności hotelarskiej, a nie jako przeznaczanie mieszkań w budynkach wielorodzinnych pod wynajem turystom.


Masowe przeznaczanie zabudowy mieszkaniowej na najem krótkoterminowy to taka esencja skrajnie rozumianego kapitalizmu. Inwestor, który nie mieszka w okolicy, przerzuca koszty (hałas, uciążliwość) na mieszkańców bloku a dla siebie zatrzymuje profity. Robi to głównie dlatego, bo zrobienie tego w formie wolnostojącego hotelu z obsługą i wygłuszeniem to zbyt duży koszt.

matips

Majorka to jednak region który głównie żyje z turystyki


@libertarianin I chciałby to zmienić, a turystykę utrzymać w wersji premium (hotele zamiast apartamentów).

elmorel

@matips a z tym najmem to sie zgodzę, że to patologia, ja mowilem w szerszym kontekscie, bo coraz wiecej slysze o tym, że hurr durr turysci nas irytują. Trochę to komiczne jak się odzywają ludzie z regionu który żyje głównie z turystyki.

elmorel

@matips

>I chciałby to zmienić,

I ustawą zmienią strukturę gospodarki? Nie osłabiaj mnie.

matips

@elmorel O tym jest artykuł, knajpy widzą spadek klienteli, zaraz będą musieli zwijać interes. Może ludzie nic nie będą robić, może pojawi się bezrobocie. A może ludzie zajmą się inną aktywnością.

elmorel

@matips Wiadomo, jedyne rozwiaznie to rzucanie kłód pod nogi biznesowi i modlenie sie, że nie bedzie kryzsu lokalnego. Socjaliści zawsze są przeciwni biznesowi i zawsze potem się dziwią, że pojawia się kryzys. Jeśli chcą zmienić strukturę gospodarki to powinni to robić zachęcając do zmian, a nie rzucać kłody pod nogi. 1/3 zatrudnionych na wyspie pracuje w turystyce, wzrost turystyki przez ostatnie 25 lat to circa 30%. To można z głową i sensownie zorganizować, skorzystać z okazji wzrostu i o ile nie dziwie się politykom, że robią jak robią, to dziwie się ludziom, ze to popierają. Powiem raz jeszcze, degradacja gospodarki nikomu nie służy i nie rozumiem jak można tego nie dostrzegać.

Taxidriver

@libertarianin przez pół roku, ale turystyka wypycha miejscowych raz na zawsze.

BoTak

Mają co chcieli więc o co chodzi? Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.

eloyard

@BoTak sugerujesz że obie grupy się w 100% pokrywają?

BoTak

@eloyard Sugeruję, że podcinają właśnie gałąź na której siedzą. Sorry, ale jeżeli kraj głównie żyje z turystyki i wyrzuca turystów to coś jest nie tak z myśleniem obywateli takiego kraju. Można to było rozwiązać inaczej.

eloyard

@BoTak no nie kraj, bez przesady - wg googla udział turystyki w PKB Hiszpanii to 15%. Istotny, ale bez przesady że to jest gałąź całego kraju xD


Co innego tego regionu - ale to znów, nie oznacza że wyjebanie (a raczej ograniczenie ilościowe) turystyki spowoduje po prostu twarde odcięcie tego % kasy dla mieszkańców, bo:


  1. Ceny różnych przedmiotów i usług życia codziennego powinny spaść.

  2. Koszty obsługi masy turystów wcześniej pokrywane w budżetach lokalnych powinny spaść.

  3. Wielu mieszkańców nie czerpie dochodów z turystyki.

  4. To nie jest wioska 100 osób, tylko region z 1 milionem ludzi - tam jest potencjał na normalny biznes i gospodarkę.

A o to głównie chodzi - jaki to ma wpływ na życie ludzi, a nie "no co prawda ja z tego chuja mam, ale p. Kulczyk zarobił miliarda który wyda w Emiratach na Kurwy i Pokera, więc wg statystyki nasze PKB wzrosło w sumie" xD


Przypominam, że w Hiszpanii w hotelach i restauracjach pracuje od chuja ludzi z Ameryki Południowej, którzy z perspektywy ludzi którzy nie czerpią z ich pracy korzyści, są po prostu niepotrzebną konkurencją o zasoby w danym regionie.

HunteX

W odpowiedzi na kryzys, hotelarze z Majorki rozpoczęli kampanię "Tourists go home happy" (tłum. "Turyści wracają do domu szczęśliwi")


Cóż, widocznie wciąż ich nie chcą. To że zamknięto setki restauracji (pewnie należących do kilku właścicieli), nie znaczy, że ludzie teraz płaczą. Biznes restauracji i hotelarstwa się skurczy i częściowo pójdzie gdzieś indziej, ale życie nie będzie dla mieszkańców już uciążliwe.

Zaloguj się aby komentować