Na przestrzeni mojego życia tylko dwa razy chciałem skorzystać z soru. W obydwu przypadkach nie otrzymałem pomocy. Ostatniej nocy był ten drugi przypadek. Boli mnie biodro, takiego bólu jak ostatniej nocy nie doświadczyłem nigdy, myślałem że przetrzymam do rana ale tylko się nasilało. Pierwszy raz krzyczałem z bólu, jestem prawie pewny że mam naderwany mięsień ale po prostu się bałem i nadal się boję że dzieje mi się nieodwracalna krzywda. W końcu w tej agonii zacząłem ubierać spodnie z planem zadzwonienia po karetkę, zajęło mi to około pół godziny. Wiecie co usłyszałem? Że mam sobie wziąć nurofen. Powiedziałem że jestem sam w domu i nie posiadam żadnych leków przeciwbólowych. Starego c⁎⁎ja nic to nie obchodziło, karetka nie przyjedzie. Jestem ciekaw ile ekip wysłał do kilku obszczanych żuli, swoich stałych bywalców, po raz 50. Ja na przestrzeni swojego 30 letniego życia chciałem skorzystać drugi raz. Głód, brak wody i jedzenia w końcu poderwały mnie z łóżka i piszę ten wpis. Boli trochę mniej ale ja tego tak nie zostawię. Zgodnie z tym co jest napisane na stronie rządowej miałem prawo uzyskać pomoc. Kiedy można wezwać karetkę? Między innymi "urazy kończyny dolnej uniemożliwiające samodzielne poruszanie się.". Powiem tak, nie wierzę w waszą przysięgę a najprawdziwsze oblicze swojego piorącego psychę zawodu pokazaliście podczas słynnej afery "łowców skór". I nie mówię tego bazując tylko na przypadku z dzisiejszej nocy. Nienawidzę tego kraju i was znieczuleni socjopaci. Wyłem w telefon z bólu, czuję się upokorzony.
#ratownictwomedyczne #medycyna #zalesie


