Moj teść to dobry człowiek, dbający o rodzinę., ale dostaje jakiegoś amoku gdy może coś kupić tanio. A najlepiej kradzione.
w sumie to nie wiem czy kradzione, czy tylko tak mówią żeby go zachęcić , bo często też rzeczy to wyglądają jak ze smietnika
wiecie co przyniósł ostatnio? 4kg żółtego sera.
a wiecie gdzie to kupuje? Na bazarze z kartonu na ziemi. W 30 stopniach. A potem jeździ pół dnia po mieście. W bagażniku 40stopni albo i wiecej.
jak przywiózł ten ser to całe 4kg poszło do śmieci bo było roztopione i spleśniałe.
jak już jestem to mamy dużo roztopionych czekolad, batonów i ciastek. A także nie uwierzycie ale stopione taśmy klejące. Nie dają się odwijać całkiem się zwulkanizowaly. Może i stopione ale za to do śmieci. Przynajmniej tanio bylo
no właśnie było tanio albo i nie było. Dzwoni telefon, teściu. Halo słuchaj czy używasz dezodorantu? Tak a czemu pytasz? A bo tu mają, dzięki cześć.
i wieczorem dumny przynosi 10 dezodorantów w kulce i mówi „oddaj mi 100zl bo kupiłem ci dezodoranty, patrz jaka tu mają cenę nalepiona 50zl a ja je kupiłem po 10!”
z tymi nalepionymi cenami to kiedyś nalepiali mu z metkownicy i kupował w normalnej cenie jak w sklepie ale „patrz ile kosztowały te jeansy! 700zl a ja kupiłem je za 100zl!” No świetnie tylko na nikogo nie pasowały.
z ciekawych rzeczy to przynosił pomoc humanitarną dla Ukraińców. Rozumiecie ten absurd? Z podatków płacimy na pomoc humanitarną, oni to szabrują, sprzedają do Polski a potem mój teściu za to płaci i chce żebyśmy to jedli. Nie dość że dwa razy za to płacimy to jeszcze niedobre w ch….
czemu mu nikt nic nie mówi? Mówiliśmy, to i tak kupował tylko obrażony odkładał do swojego schowka. Ma tam z 10 par jeansów, nie mierzone ale na pewno niedobre.
kiedyś trafił na jakąś żyłę złota w papierze toaletowym, kupił chyba z 700rolek, cały pokój zawalony. Na szczęście nie chciał kasy a teraz jest zapas zawsze. Nie przesralismy jeszcze tego skarbu.
czy przeszkadza mu ze wyrzucamy to co kupuje do jedzenia? Staramy się robić to jak nie widzi, i do jakichś inny śmietników żeby nie zauważyl. Nie chcemy robić mu przykrości.
ostatnio żona wyrzucała w mcdonaldzie worek 15kg zgniłej marchewki. Kurde ledwo się zmieścił w tym otworze śmietnika przy mc drive. Tak się zaklinował, ta musiała się zaprzeć i jak w końcu poszedł to prawie głowa wpadła do śmietnika. Jestem pewien że jak otwierali śmietnik i zamiast papieru była tam zgniła marchewka, całe 15kg! To sprawdzili to na kamerach. Musieli mieć polewkę jak prawie wpadła głowa do śmietnika. Nie jeździmy już do tego McDonalda.
#prawdziwehistorie #originalcontent