
Mieszkańcy Moskwy bez internetu. Władze Rosji przed paradą boją się Ukraińców
RzeczpospolitaPrzed bankomatami utworzyły się kolejki. Niektórzy przybiegli do nich prosto ze sklepów, gdzie nie mogli zapłacić za zakupy – opisuje życie w „majowe święto” Oksana mieszkająca pod Moskwą. Ale w witrynie jednego ze sklepów pojawiło się ogłoszenie: „Nie ma internetu, nic nie działa”. W dodatku również część bankomatów przestała działać.
Ukraińskie drony z rosyjskimi komórkami
Od poniedziałku rosyjskie władze wyłączają dostęp do mobilnego internetu, ale dopiero w czwartek przyznały się do tego. Rzecznik Kremla uzasadnił to „niebezpiecznym sąsiedztwem” i prosił, by „odnieść się ze zrozumieniem”.
Najpierw zabrakło cyfrowych usług w centrum rosyjskiej stolicy, w czasie repetycji parady na placu Czerwonym. Potem codziennie coś gdzieś wyłączano. W czwartek już w co najmniej 30 miastach i mniejszych miejscowościach dziesięciu rosyjskich obwodów (głównie w centralnej części kraju) oraz w Moskwie i Petersburgu ogłoszono odcięcie mieszkańców od nich. W dwóch kolejnych nic nie ogłaszano, tylko zablokowano mobilny internet. W sumie mieszka w nich kilkadziesiąt milionów ludzi.
Nie można więc płacić w restauracjach i sklepach aplikacjami bankowymi w telefonach komórkowych, nie można doładować kart komunikacji publicznej ani kupić biletów miejskich, nie działają służby dostaw, zamawiania taksówek czy wynajmu samochodów lub elektrycznych hulajnóg (bardzo popularnych w stolicy). Na większości stacji benzynowych nie można kupić paliwa. Rosjanie już zaczęli to nazywać „cyfrowy detoks”. Wszystko po to, by kremlowska parada odbyła się bez przeszkód.
W Moskwie nadal jednak działają publiczne sieci wi-fi, ale w Rosji, by się do nich zalogować, należy podać swoje dane, logując się np. poprzez portal Gosusługi (odpowiednik mObywatela).
„Godzina odłączenia od mobilnego internetu kosztuje gospodarki regionów miliony rubli” – pisze w (stacjonarnym) internecie jeden ekspertów gospodarczych. Po co jednak w ogóle go wyłączać? Wszystko ze strachu przed ukraińskim atakiem. – Ukraińcy na swoich dronach mogą używać modemów z rosyjskimi kartami SIM, które w drodze do celu łączą się z miejscowymi stacjami bazowymi i w ten sposób korygują tor lotu (unikając łączności satelitarnej, którą rosyjska obrona może głuszyć – red.) – wyjaśnia jeden z rosyjskich ekspertów informatycznych Michaił Mlimariew.
Poza stolicą odcięto mobilny internet głównie w rejonach, gdzie znajduje się przemysł zbrojeniowy. W ostatnim ataku na nie w środę ukraińska armia spowodowała tam dotkliwe straty, uszkadzając m.in. fabrykę „katiusz” i amunicji do nich, czy zakłady produkujące kable światłowodowe.
A może to próba przed odcięciem całej Rosji od internetu
Eksperci amerykańskiego Institute for the Study of War (ISW) sądzą jednak, że obecna fala odłączeń ma jeszcze inny cel. Pod pretekstem ochrony kremlowskiej parady przed ukraińskimi dronami „testuje możliwości całkowitego odłączania znacznych części kraju od internetu”.
„Okresowo testują swój system „suwerennego internetu”, który pozwala Rosji całkowicie odłączyć się od globalnej sieci i cenzurować dostęp Rosjan do informacji. (…) Prawdopodobnie rosyjskie władze wykorzystują święto 9 maja, by przeprowadzić ogromny test tego „suwerennego” systemu, nie natykając się na znaczący opór mieszkańców” – pisze ISW.
Ustawę o „suwerennym internecie” dającą prawną możliwość odcięcia się od światowej sieci przyjęto w 2019 roku. W tym roku nie odcinano jeszcze od internetu żadnego dużego regionu (z wyjątkiem niektórych terenów nadgranicznych, na których toczyły się walki). Za to w ubiegłym robiono to co najmniej pięciokrotnie, w tym w marcu 2024 roku w samej Moskwie, podczas pogrzebu Aleksieja Nawalnego.
#wiadomosciswiat #rosja #wojna
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów