K⁎⁎wa wczoraj to jakaś kumulacja xD najpierw zjebał mi się komp musiałem robić formata i stawiać nowy system. Potem już przed snem późnym wieczorem kobieta mówi - skąd ta woda? Krople spływały po szafce. Patrzymy na sufit a tam kurdebele przecieka…biegiem w szlafroku na poddasze - cieknie z wyprowadzeń gdybym kiedyś chciał poddasze przerabiać na użytkowe.Odkręcam zaślepiony zawór a tam na⁎⁎⁎⁎ia wodą na wszystkie strony…Biegiem do piwnicy zamknąć wodę a następnie się przebrałem i wziąłem narzędzia z warsztatu i zawór. Zawór wziął i zamarzł więc go rozsadziło (nie zgadniecie kto miał to ocieplić xD) dopóki był mocny mróz to przez lód nie ciekło a zrobiło się za dnia ciepło więc lód puścił i zaczęło. Zawór wymieniłem,poskręcałem wszystko zebrałem narzędzia i pewnym krokiem idę na dół włączyć wodę do próby szczelności. Stawiam krok na pierwszy stopień i akurat jakoś tak trafiłem na krawędź stopnia i trzask (tu w mojej głowie czas zwalnia i mówię swoim głosem w głowie jak w kreskówce Oł oł…) no i kurde lecę z tych schodów jak na sankach xD oczywiście zajebałem pośladkiem,plecami i łokciem aż mi dech odebrało jak dojechałem na dół. Zamroczony poszedłem wygięty jak paragraf i wkurzony do kuchni i drę ryja - czemu nie przyszłaś sprawdzić czy nic mi nie jest?! A bo ja myślałam,że coś ci spadło a nie że ty spadłeś ze schodów XD i tak to się żyje w poniemieckim domu bożym
#problemypierwszegoswiata

