@Gamtaro2 Od strony technicznej, nie rozliczeniowej, to jest niestabilne źródło. Nie wieje = nie ma prądu, wieje za mocno = nie ma prądu. Możemy wrócić do XVII i XVIII wieku, kiedy żaglowce były powszechne i równie zależne od wiatru, ale chyba nie o to chodzi w postępie ludzkości.
Już widzę, jak miłosierny zakład energetyczny nie odbija sobie strat na zasilaniu energochłonnych przedsiębiorstw za pomocą dowalania odbiorcom indywidualnym, z którymi umowy już nie są tak wiążące, a prawnicza siła przebicia małych żuczków jest daleko słabsza niż molochów.
Miks dostaw energii powinien jeszcze zawierać elektrownie atomowe, ale o tym póki co cisza. Tylko ta państwowa agencja nadal zatrudnia chmarę krewnych i znajomych królika za publiczne pieniądze.