@TRPEnjoyer @pol-scot
Patrzysz na to nie tylko ze swojej strony ale także jej.
Koszta: media, żywność, luksusy, fun, czynsz.
To be fair (ale nie musisz być, bo obliczanie faktycznych kosztów to czas a czas to pieniądz) możesz podzielić media i żywność 50-50 a z czasem dostosować wg własnego uznania.
Luksusy, każdy w swoim zakresie ale jeśli np ona kupuje nowy stół ale wrzuca stary to nowy jest juz 100% twój,bo nikt się potem nie pędzie pieprzył z podziałami kosztów. Zaznaczasz jak masz zasady i tyle na temat.
Fun, organizujesz ty. Wyjścia itp. Koszt wg uznania. Jeśli ona ugotuje, upiecze itd. Koszt mozesz wziac na siebie. Ja w "fun" nie wliczam kolacji w restauracjach, ale drinki juz wliczam (nawiązuje do podziału który był przez stulecia, kobieta przynosi jedzenie na stół) .
Koszt mieszkania. Niezależnie czy to czynsz czy kredyt, ona mieszkając z tobą, nie płaci za mieszkanie gdzieś indziej. Tak więc płaci tobie.
Jeśli jesteś ustawiony i placisz 20tys za rate 1000m², to Nie oczekujesz równego podziały. Ale w każdym normalnym przypadku nawiązujesz to ceny wynajmu jaki ona sama by placila za np kawalerkę. Ponadto robisz wywiad jak mieszkała wczesniej (może dzielła kawalerkę z koleżanką) i myślisz.
Bierzesz także pod uwagę, ze to jak mieszkała wczesniej nie ma znaczenia bo teraz zaczyna normalne życie i nowe realia sa takie a nie inne.
Ponadto : generalnie nie powinna nawet wiedzieć ze masz mieszkanie na własność z kredytem (ja mam zasadę ze w ogóle malo o sobie i to jest dobra zasada, bo kobieta to nie twój kolega do zwierzeń i poważnych dyskusji), najprawdopodobniej jest tam i tak tylko na chwilę im wieksza inwestycja w ciebie tym mniejsze odpierdalanie szajau, jeśli płaci nic to koszt odejścia jest dokładnie taki sam.
Aha i wyżej widzę dyskusje nt małżeństwa. Hehe. Hehe. He. Najpierw panów poprosze o przyjście na spotkania anonimOwych rozwodnikow.