Jestem u rodziców i jeden z ich kotów był naszpikowany kleszczami.

Chciałem je powyrywać pęsetą, jak robiłem to w poprzednich latach. Okazało się, że rodzice odłożyli taką bardziej płaską pęsetę do pudełka, a ta dobra do wyrywania kleszczy leżała gdzieś na lodówce pod papierami - jak zwykle syf i niedbalstwo.

W każdym razie, nie miałem pojęcia, że mają dwie pęsety - dobrą i chujową, więc dwa małe kleszcze wyciągnąłem bez problemu, ale dwa większe strzeliły i to z dużym prawdopodobieństwem, że jeszcze będąc w kocie...

Kota w miarę zdezynfekowałem spirytusem, pęsetę też, ale generalnie dość martwię się, że kotuchowi się coś stanie.

Normalnie byłbym już u weta, ale dzisiaj wet zamknięty, jutro mnie już nie będzie, a wrócę pewnie za trzy tygodnie... Rodzice mają podejście, że "c⁎⁎j tam nic nie będzie kotu, szkoda pieniędzy tracić", więc to będzie większe przedsięwzięcie sprawić, aby pojawili się jutro u weta... bo będę musiał im dzisiaj tłuc do głowy, że mają jutro pojechać, wciskać im kasę i jutro, a może nawet pojutrze kilkukrotnie dzwonić i dopytywać, czy na pewno byli.

To pierwsza taka sytuacja, że strzeliła mi gum... że strzelił mi kleszcz, więc nie wiem, czy warto niezwłocznie udać się do weta, czy wystarczy głaskać i obserwować?


edit, czemu nie działa markdown? "że strzeliła mi guma" miało być przekreślone :c


#koty #zwierzeta #weterynarz #kleszcze

e4e15932-8a13-4d3c-8819-138ce8b3ca83

Komentarze (8)

Lubiepatrzec

Co to zmienia, że kleszcz strzelił? Toksyny klesz wydziela otworem gębowym i to, że pęknie raczej nic nie zmienia. Raczej skup się na zabezpieczeniu kota - krople, tabletki, obroża.

HmmJakiWybracNick

@Lubiepatrzec Przed pęknięciem, chyba jest spora szansa, że zrzyga się otworem gębowym. Normalnie jak jest ciepły okres, to jest zabezpieczony przed kleszczami/pchłami, tylko niedawno zrobiło się ciepło i trochę zaspałem.

AdelbertVonBimberstein

@HmmJakiWybracNick co ci da wizyta u weterynarza? Co to niby ma zmienić? Nie leczy się zdrowych zwierząt i ludzi.

HmmJakiWybracNick

@AdelbertVonBimberstein Nie wiem, dlatego pytałem. Wyobrażam sobie to tak, że może można zrobić badania i ewentualnie jeśli istnieje leczenie, to rozpocząć je wcześniej, przed wystąpieniem objawów. Przezorny zawsze ubezpieczony.

Jarem

@HmmJakiWybracNick

Raczej nic nie będzie, ale za słowo mnie nie łap.

Zakażenia od kleszczy zdarzają się rzadko. Myślisz, że na wioskach, ktoś na to uważał? A rzadko zdarzało się, żeby pies czy kot zmarł nie ze starości.


Sam miałem w życiu kilkanaście kleszczy i nic się nie stało. Prawdopodobieństwo niskie, choć niezerowe

wiatrodewsi

Nie szalej, chyba że bardzo lubisz marnować pieniądze, to weterynarz chętnie weźmie. Koty są twardsze niż myślisz - praktycznie nie chorują na choroby odkleszczowe, a łapią tego w c⁎⁎j. Weź pod uwagę że widzisz tylko jakiś procent łapanych przez zwierzaka kleszczy - większość jest wydrapywana, wygryzana albo odpada sama po napiciu się i... nic się nie dzieje. Ogromny procent kotów u nas żyje dziko lub półdziko i jak zapewne zauważyłeś wcale nie padają jak muchy. Także w tej sytuacji Twoi rodzice mają trochę racji. Wiadomo że kotu warto powyciągać kleszcze i dać coś żeby tyle ich nie łapał, bo to nic fajnego, ale fakty są takie że raczej nic mu będzie i bez tego.

AndrzejZupa

@wiatrodewsi potwierdzam, wet to wyśmieje- koty nie łapią babeszi.

Jedynym zagrożeniem jest to, że wniesie do domu, zostawi na łóżku lub pościeli.

GazelkaFarelka

@HmmJakiWybracNick mają rację, c⁎⁎j tam, nic kotu nie będzie

kup sobie lasso do wyciągania kleszczy

Zaloguj się aby komentować