Jestem DDA, ale bez A


Będzie na grubo, bo to jest prawdopodobnie źródło największych moich smutków.


Schematy i mechanizmy mojego działania są bardzo podobne do tych, które przejawiają dzieci dorosłych alkoholików dorosłe dzieci alkoholików. Wiem, jak to się stało, bo o ile alkohol w domu był, to nie lał się często, strumieniami i nie do upadu (nigdy żadne z moich rodziców, na moich oczach, nie było na tyle pijane, żeby się zataczać lub gorzej). Nie on był problemem, a rodzic narcystyczny w połączeniu z drugim rodzicem – zależnym od narcyza.


Czuję się w obowiązku nieco edukować, dlatego też poniżej są obowiązujące w domu z narcyzem niewypowiedziane zasady:

  • „Nie mów” – nie opowiadaj, co się dzieje w domu, bo to może zagrażać pozycji narcyza, może go zdemaskować. Tę regułę, wyjątkowo, usłyszałem w formie przysłowia „nie mów nikomu, co się dzieje w domu”.

  • „Nie ufaj” – wszyscy są zagrożeniem, nie wiesz, gdzie je spotkasz. Nie ufaj nawet sobie, skąd wiesz, że się nie mylisz? Podważa to zaufanie do ludzi i samego siebie.

  • „Nie czuj” – emocje są groźne, zbędne, prowadzą tylko do problemów (czyich?).


Efektem tych zasad jest u mnie oczywiście odcięcie od emocji i uczuć, brak zaufania, ale także wymazanie wspomnień negatywnych z dzieciństwa. Pozostaje obraz sielanki, spokojnego i fajnego dzieciństwa, takie idealizowanie. Do tego dochodzi chorobliwe przywiązanie do rodzica/ów, chorobliwy strach przed ich utratą (szczególnie jeśli zdarzały się manipulacje zdrowiem/życiem).


Doszedłem w tym roku do ślepego zaułka. Z jednej strony chcę żyć, czerpać ze swojego życia, cieszyć się, a z drugiej hamuje mnie mechanizm trzech zasad. Odciąć się? To potęguje strach przed utratą rodzica/ów. Obydwoje nie są odpowiedzialni za ten stan, a odcięcie jednego spowoduje częściowe ukaranie w ten sposób drugiego.

Wyrzucenie im tego w twarz nie zrobi nic dobrego – narcyz co najwyżej pogrąży się w depresji i będzie nas pogrążał, a rodzic zależny dostanie niezasłużoną karę. Zresztą, ja ich obydwoje racjonalizuję i tłumaczę we własnej głowie. NO NIE MOGLI INACZEJ, kropka!


Tak naprawdę, bez rodziców, pozostaję sam. Mam trudną relację z bratem, a raczej jej brak, bo tak potoczyły się losy (o tym też będzie wpis). „Nie ufaj” pozbawia mnie szans na związek, więc moje „stado” rozpada się i ta myśl straszy mnie od dłuższego czasu. To nakręca spiralę nie-przyciągającą w moim kierunku.


Mam zamiar spróbować poznać swojego własnego, rodzonego, brata. Jesteśmy sobie bliscy krwią, miejscem i czasem, ale nasze historie, mimo życia pod tym samym dachem, są bardzo odmienne.  To jest decyzja z mojej ostatniej sesji terapeutycznej.


I tu przyznam wam się do czegoś. Wykorzystuję was. Uczę się, mówić, ufać, czuć. Właśnie głównie po to są te wpisy.


Ten wpis miał wpaść w wigilię, z premedytacją wbić się na zadowolone stoły, żeby zacząć zadawać pytania. Tylko nie miałem weny ani czasu


Polecam cały film, a dla niecierpliwych sam monolog: https://www.youtube.com/watch?v=7XcpvCLQDMk


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

Komentarze (26)

myoniwy

@macgajster To ja bez wahania powiem że jestem DDA i to przez bardzo duże A.

Zresztą, ja ich obydwoje racjonalizuję i tłumaczę we własnej głowie. NO NIE MOGLI INACZEJ, kropka!

Co ja wyniosłem z terapii? Że to co ja robiłem za dzieciaka to było jedyne rozsądne rozwiązanie, jedyne które mogło zrobić dziecko żeby przerwać. I nie ma co obwiniać kogoś, tylko stwierdzić że tak było, zrobiłeś co mogłeś, a teraz idziesz na przód.

Tak naprawdę, bez rodziców, pozostaję sam. [...] więc moje „stado” rozpada się[...]

Kolejne mądre słowa które usłyszałem, to żeby zmienić "coś" trzeba czasami zmienić "wszystko".

macgajster

@myoniwy takie moje przemyślenie:

jeśli ktoś miał jednoznacznie przesrane dzieciństwo i rodzinę, to jest łatwiej. Nie trzeba filtrować ludzi, ich zachowań, stawiać granic. Wystarczy odciąć się i dać sobie nowe życie.

Smutne

peposlav

@macgajster polecam terapię, mi pomogło

macgajster

@peposlav chodzę, uczę się siebie, właśnie to jest wygrzebane na terapii.

AndrzejZupa

Temat z bratem może nie być game changerem, ale wiele może rozjaśnić o Tym jaką perspektywę na cały ten szajs ma ktoś inszy.

Ja nie miałem brata przez wiele lat bo Jareeccy przedstawiali swój wlasny, zmanipulowany i zamaskowany obraz.

#czujedobrzeczlowiek

Dzemik_Skrytozerca

Idź do przodu. I spoko, wykorzystuj nas, tylko pilnuj swojej prywatności.

RogerThat

@macgajster poza DDA jest też DDD. Dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. To w kwestii nomenklatury. DDA ma taki bucket list, listę objawów. To w kwestii tego, jakby ktoś chciał sobie sprawdzić, czy może na objawy, jeśli ma wątpliwości. W twojej kwestii przywiązania do rodziców - za jakiś czas umrą i zostaniesz sam tam czy siak, jeśli nie zrobisz coś z tym. Mam nadzieję, że to da motywację do podążenia za innymi ludźmi i odcięcia się od rodziców. Ogólnie trochę rel, dużo współczucia, bo mam podobnie (brak zaufania, odcięcie, nie mam wspomnień z dzieciństwa za bardzo, mimo że nie wydaje mi się, że były złe). Fajnie, że korzystasz z hejto żeby się oswajać z bliskością i otwartością. Oby tak dalej!

bojowonastawionaowca

@macgajster nigdy nie jesteś I nie zostaniesz sam, pamiętaj. I śmiało wykorzystuj nas, aczkolwiek nie uważam, żeby słowo "wykorzystywanie" było właściwe, bo nie robisz nic złego czy niewłaściwego

macgajster

@bojowonastawionaowca ale ja chciałbym wykorzystać Owieczkę :<

Lubię czasem użyć niekonwencjonalnego synonimu

Wrzoo

@macgajster piona. DDA z A będącym narcyzem. Ciężki temat. Spokojnych świąt. 💛

macgajster

@Wrzoo ech, cccc-combo

Święta to dla mnie ciężki czas. Byle do północy w nowy rok i będzie z górki...

Wrzoo

@macgajster no to życzę Ci, żeby ten kolejny rok był dla Ciebie życzliwszy od tego. 💛

macgajster

@Wrzoo Dzięki i... nawzajem

HmmJakiWybracNick

@macgajster Miałem ojca alkoholika, w wieku 30 lat słyszę pierwszy raz o czymś takim jak DDA.
Przeczytałem pobieżnie co to i to opis pasujący do mnie w 100%.
Dziecko we mgle. Dziecko alkoholików zachowujące się tak, jakby go nie było. Niesprawiające trudności, o nic nieproszące. W dorosłości może to prowadzić do trudności w nawiązywaniu i podtrzymywaniu kontaktów interpersonalnych, samotności czy poczucia, że nie jest się wartym uwagi innych ludzi.

zielonkanazawsze99

@macgajster idz na terapie, zrozum, przepracuj, tylko wiedz ze to k⁎⁎wa boli

macgajster

@zielonkanazawsze99 terapiuję się od maja #izotek dał mi kopa w postaci epizodu depresyjnego, co wyciągnęło bagno, którego po raz kolejny nie zagrzebałem, tylko przerabiam na coś lepszego

sekate

DDA bez A to DDD.

Nie mogli inaczej? Mogli, mogą i zawsze będą mogli. Nie potrafili, bo zapewne też mieli ciężkie dzieciństwo, którego nie przepracowali. Teraz nie chcą, bo "jestem stara/stary i się nie zmienię". Przyszłość? Nie wiadomo, zawsze raczej jest promyczek nadziei, tylko potrzebny jest "bodziec", jaki? Silny. Jaki konkretnie? Nie wiadomo, na każdego działa co innego.

macgajster

@sekate tak, wiem o DDD, ale "dysfunkcja", to takie meh, tylko lekka niedoskonałość. Alkoholizm jest za to czymś grubym. Wolę oddać powagę sytuacji, bo zaburzenia dzieci z obu domów są bardzo podobne i krzywdzące.


Zdaję sobie sprawę, że pokolenie przedwojenne wychowujące pokolenie powojenne, to coś, co wtedy wymagało pomocy psychologicznej lub nawet psychiatrycznej. Tylko wiemy jakie były realia.

Dlatego zamiast oceniać i wściekać się, a przy okazji wypominać i przekazywać informację zwrotną, która teraz już nie ma sensu jeśli nawet trafi, wolę budować dla siebie coś lepszego. Nic mi nie zmieni taplanie się w przeszłości poza dodaniem nerwów, których i tak mam już sporo sam z siebie.

sekate

@macgajster taplanie taplaniem, też jestem jego przeciwnikiem, tylko lepiej to w głowie poukładać, żeby sobie z ewentualnym powrotem myśli poradzić, bo "tu i teraz" jest inna robota to zrobienia - swoje własne życie.

Dysfunkcja dla mnie jest wygodna, bo mogę w nią wszystko wrzucić, jaka konkretnie jest to dysfunkcja nie ma żadnego znaczenia, bo efekt tej dysfunkcji jest taki sam.

Żeby nie było, sam mam podobną historię. Alkoholowych historii z dzieciństwa pamiętam kilka (nazwijmy to okazjonalnie, przez jakiś okres czasu), za to byłem zapomniany, bo poświęcano się innym osobom. Nawet na to określenia nie ma - uzależnienie od ludzi (może syndrom Mojżesza?). Zaspokajanie ich "potrzeb": na siłę, na wyrost, a w zasadzie to zaspokajanie swojej własnej potrzeby bycia zauważonym i docenionym (oczywiście bez efektu i to się nigdy nie kończy).

Yes_Man

@macgajster Jestem z Ciebie dumny

Mocny wpis, osobisty, dałeś radę

PanNiepoprawny

Może nie jestem wzorem, ale polecam się wraz z całą mini społecznością, jaka utworzyliśmy po hejtonalewki

sadamasin

@macgajster widzę że zdejmujesz z rodziców odpowiedzialność za to jacy są. No nie, fajnie że rozumiesz w jakim byli położeniu ale zawsze mieli wybór. Ty też teraz masz, wybierz jak najlepiej dla siebie. Powodzonka!

macgajster

@sadamasin wiem, że to robię wobec nich. Nie umiem ich obwinić. W tym roku mam zupełną kastrację z agresji, bo skupiam się dużo na sobie. Zobaczymy co będzie w przyszłym roku

AndrzejZupa

@macgajster mała diagresja: masz agresję skumulowaną i uśpioną IMO. Tylko nie masz jeszcze pomysłu co może być zaworem upustowym...

macgajster

@AndrzejZupa nie zaprzeczam, nie potwierdzam

Zaloguj się aby komentować