Jest taki jeden, często występujący w filmach, detal wkurwiający mnie strasznie.
Chodzi o rzyganie.
130 lat kina, efekty specjalne tradycyjne i komputerowe dopieszczone a po dziś dzień filmy, gdzie porządnie zrobili rzyganie to może na palcach 2 rąk wejdą max.
Zawsze po linii najmniejszego oporu, cięcie przed rzyganiem - błeeee i wypluwa te garść owsianki co ją wziął do mordy.
Wygląda to jakby wszyscy mieli wiecznie puste rzołądki.
Rzyg biorący z nienacka jest okrutny i chlustający. Nie ma półśrodków, jakiejś garści przeżutej granoli z jogurtem.
Serio nie można tego porządnie zrobić? Stary dobry monty pajton przynajmniej próbował. A teraz? Idź pan z tym
#kino #kultura #ciekawostki

