Jeśli świadomość jest ciągła, dlaczego nie pamiętamy każdej sekundy życia?
hejto.plKażdego dnia przeżywasz setki, jeśli nie tysiące drobnych momentów. Większość z nich nie jest ani dramatyczna, ani wyjątkowa - ale wszystkie są prawdziwe. Twoje zmysły działają, myśli się pojawiają, ciało reaguje. Jesteś „obecny”. A jednak już następnego dnia ogromna część tego doświadczenia - wszystko co mogłeś pamiętać ale już nie pamiętasz - znika tak skutecznie, jakby nigdy się nie wydarzyła.
Spróbuj przypomnieć sobie wczorajszy dzień nie jako historię, ale jako ciągłość przeżyć. Nie co robiłeś, lecz jak dokładnie wyglądało bycie Tobą w konkretnych minutach. Jakie myśli pojawiały się w tle? Jakie bodźce były obecne, choć nie zwracałeś na nie uwagi? Najczęściej natrafiamy wtedy na pustkę. Zostają jedynie ramy zdarzeń, a cała ich „gęstość” przepada.
To rodzi dość niepokojące pytanie:
jeśli byliśmy w pełni świadomi tych chwil, to gdzie one są teraz?
Intuicyjnie traktujemy mózg jak rejestrator - coś, co zapisuje życie, a potem je przechowuje. Tymczasem świadomość i pamięć pełnią zupełnie inne funkcje. Świadomość istnieje po to, by reagować na bieżąco. Pamięć - by podejmować lepsze decyzje w przyszłości. I właśnie dlatego większość tego, co przeżywamy, nigdy nie miała trafić do „archiwum”.
Mózg nie zapomina przez nieuwagę. Zapomina z premedytacją.
Gdybyśmy pamiętali wszystko, bylibyśmy poznawczo sparaliżowani. Zamiast wzorców widzielibyśmy chaos. Zamiast sensu - nadmiar detalu. Zapominanie okazuje się nie usterką, lecz mechanizmem optymalizacji: usuwaniem danych, które nie wnoszą wartości predykcyjnej. To dlatego pamięć nie jest wiernym zapisem przeszłości, lecz jej brutalnie uproszczoną wersją.
Co więcej, zapominanie nie jest procesem biernym. To aktywna praca biologiczna: osłabianie połączeń, tłumienie konkurencyjnych wspomnień, fizyczna przebudowa sieci neuronalnych. Nowe doświadczenia nie tylko coś dodają - często coś zabierają. W tym sensie każde uczenie się odbywa się kosztem jakiegoś fragmentu przeszłości.
Paradoks polega na tym, że mimo tej ciągłej utraty mamy silne poczucie, że nasze „ja” jest spójne i ciągłe. Czujemy, że jesteśmy tą samą osobą co wczoraj czy dziesięć lat temu. Ale ta ciągłość nie wynika z pełnej pamięci. Wynika z narracji - historii, którą mózg skleja z nielicznych, emocjonalnie naładowanych punktów orientacyjnych.
Reszta życia… po prostu się wydarzyła.
Może więc nie jesteśmy sumą wszystkich przeżytych chwil.
Może jesteśmy sumą tego, co zostało ocalone - i tego, co zostało sensownie połączone w opowieść.
W pełnym tekście przyglądamy się temu, dlaczego mózg musi zapominać, jak działa biologiczne „czyszczenie pamięci”, czemu dzieciństwo znika nam z głowy i dlaczego emocje mają tak ogromną władzę nad tym, co zostaje z nami na lata.
Więcej na Racjonalia.pl, albo jeszcze szybkiej klikając tutaj.
#ciekawostki #neurobiologia #psychologia #nauka #filozofia #zycie #racjonalia

