#jesiennewyzwania
Rzutem na taśmę wyrobiłem się.
-
Przejdź lub przejedź na dowolnym urządzaniu poruszanym siłą mięśni tyle km, ile masz lat (nie musi być w 1 podejściu)- Nie mam ani roweru ani innego środka transportu poruszanego siłą mięśni poza własnymi nogami więc mimo chęci nie byłem w stanie tego wykonać. Mogłem wypożyczyć rower miejski, ale że nie używałem roweru od 10+ lat podejrzewam że skończyło by się to w najlepszym wypadku utratą kilku zębów. -
Napisz list do samego siebie, który otworzysz za rok o tej porze- Z punktu psychologi nie działają na mnie rzeczy typu pamiętniki czy pisanie listów do samego siebie, więc nie widziałem sensu robienia tego. Z resztą są bardzo duże szanse że za rok będę w tym samym miejscu i sytuacji więc ma to jeszcze mniej sensu. Smutne ale c'est la vie.
Anyway:
- Zbierz kasztany i/lub żołędzie i stwórz z nich ludziki - historyjka mile widziana!
Użytkownika @Trupus raczej nie pobiję w technice, więc trzeba było podejść do zadani z innej strony. Co się dobrze sprzedaję? Przemoc. Jebnięciem w kasztana młotkiem raczej piorunów nie zbiorę. Co jeszcze się dobrze sprzedaję? Seks! A więc przedstawiam Państwu Draństwu:
Upadła Madonna z wielkim żołędziem VanDąbba!
Mogło wyjść lepiej. Szyja mogła być krótsza a ramiona mniej napakowane, ale i tak jestem zadowolony.


