Jak Wy macie z językiem "brytolskim"? Dzisiaj, wśród znajomych usłyszałem, że kumają angielski, ale takiego czystego brytyjskiego nie potrafią zrozumieć. Puściłem sobie wykład Johna Cleesa (tego z monthy pythona), który z wykształcenia jest ekonomistą (chyba, nie znam dokładnie życiorysu). Oraz wykład Jasia fasoli o prawie w Anglii. Piękna czysta mowa. Oczywście trafiały się słowa, których musiałem poszukać w słowniku, ale czy też tak macie, że nie kumacie brytoli? No już bardziej nie zrozumiem australijczyka... wydaje mi się to wymówką, żeby usprawiedliwić swoje braki - nie to że jestem alfą i romeą, bo sam boje się mówić po angielsku (jakby to w komunikacji miało jakieś znaczenie - znaczy ma, ale to temat na inny wpis)... ale jednak...
#jezykiobce