#fafasiezaburza #psychologia #depresja #rozkminy #przemocdomowa

UWAGA! W tym wpisie opisuje krótko akt przemocy domowej, konkretnie w 3 akapicie. Jak jest to dla Ciebie bolesny temat to polecam ominąć. Reszta jest napisana dosyć ogólnikowo. Daję znać dzięki sugestiom innych czytaczy, aby dawać lepszy trigger warning, no i w sumie mają rację.

TLDR: Ja i moje przekonania muszą być na pierwszym miejscu- dla niektórych banał, dla innych prawda objawiona i dlaczego już jako dziecko zgubiłam się w świecie własnego ego.

16.
Ostatnio coraz mocniej puka do mojej świadomości jedna rzecz. Poza tym że się pojawia i ją rejestruje, zaczynam ją czuć, rozumieć. Wypełnia mnie od środka myśl, że bez pewności własnego ja i zdolności odróżnienia własnych potrzeb od przekonań innych to daleko nie zajdę w procesie zdrowienia. Będę jak pies, który dla rozładowania emocji gania za własnym ogonem nie mogąc go złapać, a jak już mu się uda, to będzie go to bolało. Gdzieś zawsze w środeczku czułam, że tak powinno być, że to jest normalność, ale wychowanie i zaniedbania emocjonalne odbijają się stale w moim wnętrzu jak echo.

Gdy żyje się w domu przemocowym, gdzie dziecko dla ojca jest workiem treningowym, a dla matki zsypem na trudne emocje, ciężko jest znaleźć siebie, a co dopiero obudować to wszystko solidnym murem własnych przekonań. Z perspektywy dzieciaka, gdzie rodzice są całym światem chce się być po prostu przydatnym by zasłużyć na miłość. Doprowadziło to do tego, że już jako dziecko musiałam się mierzyć z dorosłymi problemami, które mój malutki mózg nawet jak chciał to nie był w stanie ogarnąć. Obwiniałam się za wszystko, dosłownie wszystko, za łzy matki, złość ojca, biedę i za to, że to coś zwane rodziną w ogóle nie funkcjonuje jak powinno. Paradoksalnie łatwiej jest uznać, że ma się na coś wpływ, nawet na najgorszy syf, niż pogodzić się ze stanem bezradności i zaakceptować to, że jest się nic nieznaczącym trybikiem wytworzonym przez niewydolnych dorosłych zwanych mamą i tatą.

Doszło do tego, że wydawało mi się, że są konkretne przyczyny dlaczego ojciec traktuje Nas jak traktował. Przecież dostawać muszę za coś, w tym musi być jakiś sens! Nawet za posmakowanie majonezu z jajka palcem "O Ty niewychowany stworze - należało Ci się". To moja wina, powinnam być czujniejsza, przewidzieć reakcję ojca, pohamować potrzebę. Przecież wiesz, że łatwo wprowadzić go w gniew. Złapał mnie wtedy za ucho i jak worek kartofli przeciągnął mnie do drugiego pokoju. Byłam pewna, że urwie mi to ucho, bo nawet nie zdążyłam stanąć na nogi jak mnie capnął. Potem rzucił mnie na łóżko i miał skurwysyn cela, po poleciałam na sam kant. Poza urwanym uchem brałam na starty swój kręgosłup. Później już tylko czyste, klasyczne napierdalanko, rękami, potem pasem i to przy całej rodzinie. Wstyd, ból, krzyk, strach wszystko w jednym czasie. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie, a przede wszystkim mała dziewczynka z sercem spragnionym miłości.

Tak bardzo pragnę docenienia, poklepania po główce, słów że jestem coś warta, że mogę myśleć zupełnie inaczej niż inni mi bliscy i to nie jest złe. Że mogę odpuścić, że nie muszę już tak mocno obserwować i wyszukiwać sytuacji kryzysowych, aby próbować ich uniknąć. Udowadniać z uporem maniaka, że jestem dobrym człowiekiem. TO CO MYŚLĄ O MNIE INNI, NIE WARUNKUJE TEGO JAK JA MAM SIĘ CZUĆ Z SAMĄ SOBĄ. Czy to to świecie kurwa rozumiesz?!

Jestem słońcem własnego wszechświata, jak ja nie będę świecić najmocniej jak się da, nic wokół mnie nie będzie miało barw ani sensu.
b0f3bca2-e74b-42a5-9ab6-8eab86bea9bd
Belzebub

Zawsze myślałem o tym co ja ze swoim charakterem zrobiłbym po takim dzieciństwie. Najprawdopodobniej gdybym już fizycznie był w stanie to bym takiego ojca napierdalał i traktował identycznie. I zrobiłbym to najszybciej jak się da - co to za satysfakcja bić jakiegoś dziadka... Będąc kobietą wynajął bym jakiegoś chama do brudnej roboty i trochę się poznęcał. Wierzę, że to co dajemy ludziom do nas wraca i,że należy traktować ludzi z wzajemnością - to byłoby spełnienie moich przekonań i być może miałoby to sens terapeutyczny.

Opornik

@Belzebub zabijesz bestię a pójdziesz siedzieć za człowieka....

Belzebub

@Opornik a tak zabijesz od razu. Śmierć byłaby wybawieniem od cierpienia w tym wypadku i nie należy do tego dopuścić

Opornik

@Belzebub Ja wiem. Spędzić z takim skurwolem kilka upojnych godzin w towarzystwie czajnika i łyżeczki od herbaty...

No ale nie wolno.

Belzebub

@Opornik to już nie chodzi o jak największe obrażenia. Chodzi o zasianie niepewności i braku poczucia bezpieczeństwa,bezsilności. Dokładnie tak jak robił to swojemu dziecku które jeszcze w tym wszystkim nie jest świadome dlaczego tak jest

Sezonowiec

Nic byście nie zrobili. @Belzebub @Opornik Najprawdopodobniej utrzymywałbyś kontakt z rodzicami do końca ich dni. Byłbyś tak wykolejony że to co wydaje Ci się teraz właściwe wtedy nawet nie miałoby sensu. Kiedy Twoi własni rodzice rozpierdalają Cię za młodu to jako dorosły jesteś już tylko strzępem zdrowego człowieka.

@Fafalala bardzo mi się podoba pierwszy akapit. Taki konkretny krok ku zdrowieniu. Tak brzmi właściwie. Ucieszyłem się jak go przeczytałem. Oby tydzień był udany, trzymaj się mocno😊 i łap piorunka jak zwykle 😊

Belzebub

@Sezonowiec też nie miałem łatwego dzieciństwa. Każdy przypadek jest inny. Ale nie mów,że ktoś by coś zrobił lub nie nie znając go. A wiem do czego jestem zdolny

nobodys

@Sezonowiec Pewnie tak w wielu przypadkach by było. Ojciec miał u siebie dom wariatów i częściowo odreagowywał też na nas a dwóch jego braci w tym środowisku nabawiło się schizofrenii. Ogólnie całe rodzeństwo ojca (trochę ich ma) ma do dzisiaj problemy z nerwami, ale ze swoimi rodzicami tak jak piszesz utrzymywali kontakt do ich śmierci (nawet oziębły).

Sezonowiec

To współczuję że miałeś lipę za młodu @Belzebub.

Fafalala

@Belzebub ja chciałam zabić swojego ojca, ale skończyło się na planowaniu. Na szczęście. Już było mi wszytko jedno, tak się nie dało żyć, ale gniew przyszedł dopiero w wieku 16 lat. Do tego czasu byliśmy zaszczyci i zmuszeni do trwania w tym, bo przecież jak się dowiedzą co się dzieje w domu, to mnie zabiorą do domu dziecka. Tak się mawiało. Po skończeniu 19 lat dopiero zaczęliśmy dokuczać ojcu, ale dużo już wody upłynęło, zanim zaczęliśmy ogarniać swoją sytuację rodzinną.

Fafalala

@Sezonowiec a dziękuję, tak, to bardzo dobry znak, czuje że buduję jakieś zdrowe fundamenty. :)

Fafalala

@nobodys bo można wyjść z przemocowego domu, ale ten dom nie zawsze wyjdzie z ciebie, a z perspektywy czasu mamy tendencje do wybielania czynów innych, w celu zachowania chociaż fikcyjnych więzi rodzinnych.

Belzebub

@Sezonowiec jest jak jest. Generalnie ja dosyć szybko się wyprowadziłem bo miałem szansę na pójście na swoje ale w domu został młodszy brat,starszy brat i matula. No i wyobraź sobie, że przyjeżdżasz po pracy na następny dzień a starego nie ma bo powinęła go policja a Matka mówi,że o 3 w nocy staremu odjebało i zaczał świrować z nożem i gadać, że zadźga ich we śnie. Matka nie dzwoniła bo nie chciała mnie denerwować a wiedziała, że gdybym przyjechał to bym go tam chyba zatłukł gołymi rękami. Jestem człowiekiem który jest w stanie dużo znieść ale przekraczasz granicę o centymetr i już jest wkurw ciężko do zatrzymania.

Fafalala

@Belzebub przykro mi, takie pobyty w areszcie jakoś wpływały na zachowanie Twojego ojca potem?

Belzebub

@Fafalala ja byłem bardzo powściągliwy. Jako nastolatek nieraz wstawiałem się za matką i od słowa do słowa doszło by do rękoczynów ale matka trochę z syndromem sztokholmskim łagodziła sytuację. A uważam, że gdybym mu wpierdolił mogłoby trochę mu pomóc albo by szybciej eskalowało i byśmy się go pozbyli.

Belzebub

@Fafalala był czas, że się trochę próbował ogarnąć i mu pomagaliśmy w tym. Poszedł na odwyk, leczył się ale to nic nie dawało. Potem znów cyrk od początku... dostał sądowy zakaz zbliżania i ograniczenie wolności. Bardzo skomplikowana kwestia pod względem psychologicznym bo on nie był złym człowiekiem tylko sobie nie radził i to wszystko przeradzało się w złość i agresję. Jako dziecko był też bity przez ojca a jego matka też pierdolnięta jest (jest bo jeszcze żyje i pochowała już swojego syna który w sumie tak szybko do grobu poszedł głównie dzięki niej...)

Sezonowiec

@Belzebub rozumiem Cię jak to jest. Ja uważam, że to dobrze że potrafisz się odpalić. To zdrowe dużo bardziej niż emocjonalny paraliż, bo przecież należy reagować. Mam nadzieję, że rodzeństwo też jakoś z tego wyszło.

Fafalala

@Belzebub syndromie sztokholmski, Ty stara kurwo. No moje starsze rodzeństwo, próbowało coś zrobić, ale zazwyczaj kończyło się na tym, że zabierali mnie, do Warszawy aby sytuacja się uspokoiła.

No mój bokser, nie był alkoholikiem, po prostu był psycholem, ale w alkoholikami sprawa się komplikuje jeszcze bardziej. Bo bez alkoholu taki nie był pewnie i to jest przykre, że uzależnienie uzależnieniem, ale nie chciał skorzystać w pełni z Waszej pomocy. Wiedział co ma zrobić, pomagaliscie mu. On wybrał prostrzą drogę dla siebie. Fajnie, że zeszliście na drogę sądową, zamiast drogę zemsty. Dzięki temu zachowujecie własną klarowność.

Belzebub

@Sezonowiec każdy z nas jakoś oberwał. Najmłodszy chyba najbardziej ale trzyma się i staram się ile mogę ojca chociaż częściowo mu zastępować

Fafalala

@Belzebub ja byłam najmłodsza z 5 rodzeństwa. Wszyscy uciekli ja zostałam, byłam z tym sama. Ja zbierałam zarówno moje doświadczenia, jak i innych. Wspieraj go mocno, bo nawet nie wiesz, jak można czuć się samotnie w rodzinnej tragedii.

Belzebub

@Fafalala normalny nie był ale picie wcale nie pomagało. A najgorsze jest to, że potrafił reagować agresją gdy my chcieliśmy dla niego dobrze. I w jednym i drugim wypadku pokutuje brak profilaktyki i ogólnie brak opieki psychologicznej/psychiatrycznej i stygma którą Polskie społeczeństwo nałożyło na ludzi którzy postanowili iść po pomoc.

Belzebub

@Fafalala staram się. Być może mogę więcej i lepiej ale nie wiem... Póki co już na gwiazdkę kupiłem mu prezent jeszcze pomyślę coś o Mikołajkach. No i staram się jakoś czas z nim spędzać kiedy mogę

Fafalala

@Belzebub tak, jest niski poziom wsparcia dla osób że zwichrowaną psychika, ale jest dla mnie jedno clue, które nie pozwala mi szczerze współczuć Twojemu ojcu. Cokolwiek się dzieje w Twojej głowie i nie ważne jak mocno cierpisz, ale nic nie daje Ci przyzwolenia do krzywdzenia innych.

Fafalala

@Belzebub robisz coś bardzo dobrego, cieszę się, że Twój Braciak ma takiego zaangazowanego brata. :) I jedno możesz jeszcze dodać, parę miłych słów, których pewnie nie słyszał od rodzicielów. Dla podpowiedzi, dobrym początkiem będą takie same jak w ostatnim akapicie w moim poście. :p

splash545

@Belzebub Szanuje bardzo, robisz dobrą robotę

Belzebub

@splash545 dziękuję.

Sezonowiec

@Belzebub miło przeczytać, że dajecie sobie radę, szanuję za postawę

GrindFaterAnona

@Sezonowiec akurat to nie jest taki rzadki przypadek, ze dzieci, które wzrastają w przemocy, w pewnym momencie, kiedy sa juz na tyle fizycznie dojrzałe, przełamują się, stawiają opór i oddają oprawcy. To przeważnie kończy ataki fizyczne na nich (albo eskaluje do ataków z użyciem narzędzi), bo skoro zaatakuję dziecko a ono mi odda to gdzie profit.

sireplama

Współczuję. Ile masz teraz lat?

sireplama

Nvm, doczytałem w innym wpisie na tagu

Opornik

@Fafalala Ech mogłem nie czytać...


Córeczki się zatula na śmierdź a nie katuje.


Myślałem rzucić jakimś dowcipem, ale nie mam siły.

Fafalala

@Opornik ojj, ale fajnie być zatulonym na śmierć. <3

splash545

@Fafalala Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało, nikt nie zasługuje na coś takiego.

O Twoim ojcu nie będę nic pisał, bo to szkoda słów.

Taki wpis dużo ciężej mi się czyta niż opisy samookaleczenia. Żyjemy na pojebanym świecie, że takie coś może mieć miejsce. Jeszcze, że bił Cię na oczach rodziny i nie było reakcji. Jest to coś dla mnie nie do pomyślenia jak można doprowadzić do takiej sytuacji, żeby żyć w ten sposób, pozwalać na takie coś i nie przerwać tego. Chodzi mi o Twoją matkę. Pewnie jest to powolny proces degeneracji, ehh ciężko mi to zrozumieć.


Cieszę się, że masz siłę się tym dzielić, może te wpisy zainspirują innych w ciężkiej sytuacji. Powiem Ci, że po ostatnim razie jak trochę pisaliśmy w komentarzach, to chyba przez to też mnie wzięło na to żeby też z siebie coś wyrzucić. Natrafiłem kilka dni później, na post o traumach z dzieciństwa, na tagu psychologia i się tam, jak na mnie, dosyć mocno uzewnętrzniłem. W sumie były to rzeczy, z którymi nie mam już problemu, ale i tak poczułem się lepiej, że mogę takie coś napisać i wyrzucić. Takie lekkie wyzwolenie. Dlatego wierze, że Twoje wpisy działają dobrze na Ciebie i na innych też mogą, czego jestem przykładem A kogoś kto jest w ciężkiej sytuacji mogą zainspirować, żeby się nie poddawać i nie wszystko stracone.


Uważam, że masz bardzo trafne przemyślenia co do siebie i swoich emocji, przekonań i tego jak pracować nad sobą. Tak trzymaj i trzymaj się, a ja trzymam za Ciebie kciuki

A żem tych trzymań wypisał xd

Życzę Ci dobrego dnia

Fafalala

@splash545 no szkoda strzępić ryja na mojego spermodawcę, chociaż ja jeszcze pewnie raz czy dwa wrócę do tej barwnej postaci wrócę. :p

Bardzo, bardzo się cieszę, że moje wyznania pozwalają otworzyć się innym. Długo żyłam z myślą, że jak jakiś temat będzie długo leżał nie ruszany, to straci na ważności, ale niestety tak nie jest. Niektóre traumy trzeba przerobić, i to czasami parokrotnie aby przestało śmierdzieć. Powodzenia w procesowaniu własnych ran i dochodzeniu do sedna.

Dziekuje że czytasz i że dzielisz się własnymi spostrzeżeniami. <3

splash545

@Fafalala No jasne wracaj, pewnie też trzeba.

Żeby to było takie proste, żeby nie ruszać i zapomnieć. Masz rację z tymi traumami. Dziękuję

No ja już jestem Twój stały czytelnik i komentator

Fafalala

@splash545 i chwała Ci za to! :D Dla mnie takie gadaninki, znaczą więcej niż same wpisy.

splash545

@Fafalala Rozumiem to dlatego też pisze. Na początku tylko obserwowałem, bo sobie pomyślałem: ja pierdole, ale ciężkie tematy i bałem się odezwać. Uważałem, że temat mnie przerasta.

Później zobaczyłem Twój wpis, że dziękowałaś za pozytywny odbiór. Wtedy sobie pomyślałem: "że co, że mnie temat przerasta, żeby kurwa coś napisać? Przecież takie też jest życie, takie jest jej życie."

Poczułem się wtedy śmieszny i stwierdziłem, że spróbuję, że też się otworze i wesprę Cię chociaż jakimś dobrym słowem i swoim przemysleniem, najwyżej nie trafię.

Cieszy mnie to, że mogę dołożyć jakąś malutką cegiełkę do poprawy Twojego samopoczucia. No i jak pisałem wyżej to pisanie z Tobą też na mnie dobrze działa i nie ma co uciekać od trudnych tematów

Fafalala

@splash545 fajnie, że się przełamałeś mimo dyskomfortu. Ja wiem, że moje wpisy raczej nie nadają się na luźne czytanki i trzeba się jakoś odpowiednio do nich nastawić. Nie wszystkie, ale niektóre są ciężkie. Zauważyłam, że pod postem zazwyczaj udzielają się pod ludzie, którzy mniej lub bardziej identyfikują się z trudnościami jeżeli chodzi o zdrowie psychiczne i bolesność traum. Wiem, że dla Was to też nie bywa łatwe, ale hej! Wsiedliśmy już na tę łajbę, która ma wywieźć nas ze świrkowa do normaldi. XDD Jestem teraz na L4, więc dk końca tygodnia mam sporo czasu, więc produkuje sobie już tematy na przyszłe wpisy. Przyszły będzie tym pozytywnym tak dla odmiany. Nawet moje życie to nie tylko ciągły ból. :D

splash545

@Fafalala Nie wątpię, że to nie ciągły ból, bo przecież się spoko z Tobą gada

Z czytaniem nie miałem problemu, gorzej jak miałem coś napisać. Nie miałem pomysłu co, czułem, że to za duży temat, żebym napisał coś sensownego.

No cóż ja też jestem po przejściach, co prawda nie aż tak dramatycznych, ale też mam parę traum za sobą. Jakbyś ze mną miała pogadać rok temu, to byśmy nie pogadali, bo byłem aspołecznym ćpunem Nie wiem czy widziałaś ten mój komentarz u Ciebie co tam trochę pisałem ogólnikowo o tym? Dopiero kilka miesięcy temu się poukładałem i jak widzę kogoś kto chce sobie poprawić życie, to staram się pomóc. Już kilku osobom kibicowałem i doradzałem jak wychodzili z nałogów, bo mam w tym doświadczenie. Także chyba wpasowuje się w to Twoje spostrzeżenie


A co się stało, że jesteś na L4, grypa jakaś? Fajnie, że produktywnie wykorzystujesz ten czas Zdrówka życzę i czekam na następne wpisy

Lubiepatrzec

@Fafalala utrzymujesz kontakt z rodzicami?

Fafalala

@Lubiepatrzec z mamą tak, z ojcem od wielu lat nie. Właściwie już żyje ze świadomością, że na obecnym etapie nie mam ojca. A jak umrze, pojawię się na jego pogrzebie, tylko po to aby napluć na jego trumnę, tańczyć i śmiać się w głos że zdechł. Ogółem ogarnęliśmy sytuację z nim najlepiej jak mogliśmy w tamtym momencie, czyli sądowo. Teraz nam nie zagraża.

ErwinoRommelo

@Fafalala Bardzo dobre introspekcyjne wpisy, moze nawet pomoga wielu z tych co nie maja odwagi o tym pogadac. W jappni zbita porcelane naprawia sie zlotem, ty tak samo poskladasz kawalki do kupy i mam najdzieje zdasz sobie sprawe z wlasnej wartosci ehh wysylam przytulasa ( ͡° ͜ʖ ͡°) .

Fafalala

@ErwinoRommelo dziękuje bardzo. Zastosowaleś takie same porównanie do kintsugi, które wystosowała moja ulubiona fikcyjna bohaterka ever Diane, więc tym bardziej się cieszę. I dziękuję, za tulaska. Odtuluje. :)

Fafalala

* Kintsugi tak nazywa się sztuka ozdabiania pęknięć złotem.

monke

@Fafalala bardzo mi przykro.


Wydaje mi się, że nasze społeczeństwo jeszcze za dużo nie wie o zdrowiu psychicznym i nawet jeśli ktoś z otoczenia widział co się dzieje to nie rozumiał powagi sytuacji.


Pamiętam jak koleżanka mówiła, że chce ze sobą skończyć (a może próbowała? wiem to bardziej z plotek) to została uznana za atencjuszkę...


Ile masz teraz lat?

Fafalala

@monke tak niska jest świadomość zdrowia psychicznego, ale to się zmienia. Chociaż trochę też w tą przesadzoną stronę, ale w sumie nie mi to oceniać.

Zawsze należy traktować poważnie deklaracje o samobójstwie. Zdrowa psychika nigdy nie wytworzy takiej myśli, a co dopiero komunikatu. Poszukiwanie atencji też jest potrzebą, która trzeba zaspokoić. Nawet kosztem pozbawienia swobody wysyłając do psychiatryka.

Pan_Buk

@Fafalala Dla mnie niepojęte jest jak można bić dziecko, a już w ogóle nie ogarniam jak można uderzyć córkę. To chyba tylko słabi psychicznie ludzie biją swoje dzieci, albo kompletne prymitywy. Smutne, że polskie zjebane prawo potem nakazuje dzieciom płacić za opiekę nad takim rodzicem, zostawiając tylko minimalne grosze na własne przetrwanie. W żadnym innym kraju tak nie ma, wszędzie indziej za domy opieki płaci rząd z pieniędzy wszystkich podatników.

Fafalala

@Pan_Buk no ja też nie wiem jak można bić kogokolwiek, a zwłaszcza swoje dziecko. ¯\_(ツ)_/¯ Ja przez całe dzieciństwo nie wiedziałam, że przemoc domowa nie jest normą, bo nikt o tym nie mówił. Mój ojciec, był nad wyraz słaby, wątły do tego stopnia, że jak go ruszysz palcem to od razu wyjebie się na ten głupi ryj. Ale nie zawsze się miało tą świadomość. Kiedyś był potworem potworów, wielkim, niezniszczalnym absolutem.

Właśnie się zastanawiam, nad tym jak się zabezpieczyć przed alimentami z jego strony na przyszłość. Wiesz czy ograniczenie praw rodzicielskich jest możliwe bez udziału zainteresowanego, tj. mojego spermodawcy?

Pan_Buk

@Fafalala Poczytaj co pisze Daniela34, ona jest chyba prawnikiem:

"Zasady współżycia społecznego w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym jako podstawa do uchylania się od alimentów na dorosłych pojawiły się wprost (art.144 (1)) w 2009 roku. (...) Co możemy powołać jako te zasady współżycia społecznego? Pojawia się tutaj pytanie, czy trzeba mieć wyrok pozbawiający władzy rodzicielskiej, wyrok skazujący za znęcanie czy dokumenty od komornika, ze rodzic nie płacił alimentów. Nie trzeba, ale warto. Wszystko wyżej wymienione ułatwia nam i skraca postępowanie dowodowe, wyrok skazujący za przestępstwo jest wiążący dla sądu w zakresie ustalenia, czy to przestępstwo było, czyli sąd już nie bada "znęcał się 20 lat temu czy nie?", ma dowody z dokumentów i cześć. Natomiast jeśli nie mamy- czy jesteśmy bez szans? Nie jesteśmy. Może my to wykazywać innymi środkami dowodowymi, na przykład zeznaniami świadków, ale też widziałam sprawę, w której dowodem był pamiętnik dziecka z lat nastoletnich (tatuś znęcający się). Nie ma też zamkniętego katalogu podstaw do oddalenie takiego powództwa."


https://forum.gazeta.pl/forum/w,567,171662288,171662288,Alimenty_w_tym_na_rodzica_oraz_oplaty_za_DPS.html

Fingal

Dziękuję, że odważyłaś się tym podzielić. Wymaga to dużej odwagi, by mówić o swoich problemach w ten sposób nawet jeśli anonimowo.

ramzes

@Fafalala Nie mów źle o ojcu, on też żył na tym świecie na którym żyjesz Ty. Spróbuj go zrozumieć, wstawić się w jego sytuację a nawet pokuś się o podpytanie rodziny jak wyglądało jego dzieciństwo. On też jakieś miał. Miał też swoje uczucia, otaczającą go sytuację, relacje.

Fafalala

@ramzes eee nie. XD Wiesz, że jego zachowanie to nie było krzyki i klapsy w pupę, tylko nie raz bardzo różnorodne formy katowania i tortur w stosunku do dzieci skazanych na jego opiekę? Co to w ogóle jest za sposób interpretacji zachowań ludzkich, że uważa się, że trudne życie tłumaczy sposobność krzywdzenia innych.

Nie w każdym tli się dobro. Doznana krzywda, nie pozwala krzywdzić innych. Nie emocje świadczą o człowieku, a jego zachowania. Jego zachowania zrujnowały i mnie i cała moją rodzinę.

A i kiedyś szukałam wytłumaczenia zachowania ojca, okazało się, że wcale tak źle nie miał, aby się w nazistę zamieniać. Później już sobie odpuściłam, to psychopata. Tukł nas po twarzy do krwotoków, wiesz 10 letnie dziecko XD i później jeszcze argumentował ten czyn (kiedyś zmaltretował za pogodne krzyknięcie do niego na ulicy "ejjj Ty", uznał to za obrazę, do ojca się nie zwraca Ty), a mu potulnie zgadaliśmy się z tym, że no tak zaslugiwaliśmy na zamienienie twarzy w krwistą mielonkę. Nigdy nie poczuł wyrzutów sumienia, zawsze miał ku czemuś powód. Jak topił moja matkę to też miał powód.

Wybacz, że powiem tak bezpośrednio, bo myślę, że nie miałeś na celu uderzyć we mnie tym komentarzem, ale nie odbieraj świata tylko w kategoriach swoich norm i doświadczeń. Niektórzy są źli, tak po prostu, do cna. Nie ma co się doszukiwać iskier dobroci, w pożarze podłości i wynaturzeń, bo one nic nie znaczą. Psychopatia jest faktem. I tak jak mówię, można być skrzywdzonym, ale nigdy, ale to nigdy nie tłumaczy to Twoich złych zachowań w stosunku do innych. Zwłaszcza takich.

ramzes

@Fafalala Zupełnie nie miałem na celu cię uderzać, a wręcz przeciwnie. Co do psychopatów itp polecam książkę Antyczłowiek. Tego typu ludzie są wbrew pozorom dość częstym zjawiskiem i z jakiś powodów istnieją. Też napotkałem takich na swojej drodze, ale u mnie jest taka różnica, że po takim spotkaniu będę silniejszy i bardziej doświadczony niż przed. Jakiś czas temu myślałem, że psychopaci to jacyś goście z TV co się dopuścili cięższych czynów. Teraz muszę po prostu wykształcić mechanizmy obronne.

Zaloguj się aby komentować