Facet łapie kapcia. Odkręca koło, zakłada nowe, ale nakrętki mu wpadają do studzienki. Przypau. W pobliżu tylko dom wariatów, więc znikąd pomocy. Tak stoi chwilę i się głowi, a z domu wariatów wychodzi wariat. W piżamie, włos rozwiany. Staje obok gościa, pyta się, co się stało. Ten mu opowiada. Wariat mówi
- Odkręć pan po jednej śrubie z pozostałych kół, będziesz pan miał po trzy śruby w każdym kole.
Facet klepie się w czoło, no genialne. Pyta się wariata
-Co Pan robisz w takim miejscu?
Wariat mu odpowiada
-Panie, to jest dom wariatów, nie dom idiotów.
#heheszki
