Dzwoni znajomy czy mam pożyczyć kasę.


Ten znajmy to siostrzeniec różowej, z którym się znamy. Więc znajomy.


3 miechy temu niedobry pan buk pokarał go bliźniakami, z in vitro zresztą. Niby powód do radości, ale...


Gościu pracuje jako mechanik samochodowy. Zarabia koło 12k na rękę, przynajmniej tak mi mówił. Nie wiem czy to dużo czy mało na mechanika. W kazdym razie mają koło 7k mini ratki na dom plus teraz dwójka dzieciaków i żona na utrzymaniu.


No i najwyraźniej budżet mu się przestał spinać.


Strategicznie napuściłem go na różową i jakiś tam deal zawarli. 2k mu pożyczy na 2 tygodnie.


I tak sobię myślę, w kontekście tej spadającej dzietności, że wszystko fajnie, ale co to za życie, gdy nad każdą złotówką trzeba się zastanawiać.


#hydepark #rozkminy #finanse

Komentarze (21)

Fen

7k mini ratki - o kurwens... Tak to jest jak ktoś próbuje żyć ponad stan xD

kitty95

@Fen czy ja wiem. Trzeba pamiętać że wzrost stóp wielu ludziom dojebał. A jak bierzesz krechę pod korek (a innej wziąć nie możesz, bo ci nie starczy), gdy stopy niskie, no to potem wszystko może się zdarzyć.

Fen

@kitty95 brałem kredyt jak stopy były niskie. Po skończeniu podstawówki już dodawanie i odejmowanie jakoś mi szło, wiec potrafiłem policzyć jaka to jest max rata do przeżycia. Potem poszukałem nieruchomości na którą mnie stać i po wzroście stopek też dawałem radę - bo wziąłem to pod uwagę. Wiec nie mogę się zgodzić z częścią :


(a innej wziąć nie mozesz, bo ci nie starczy)


No jak chcesz pałac, to później sobie z nim radź...

kitty95

@Fen fakt że mają 250m2. Luksusy kosztują. Ale też wiem, że żona go cisnęła na taką chałupę i często niestety tak jest. Pani wybiera, pan płaci. Cóż, jak se pościelesz tak się wyśpisz.


A co do tego "nie starczy", to stoi pełno chałup na etapie SSO/SSZ gdzie nic się nie dzieje, bo kasy zabrakło. Dom, to nie mieszkanie, gdzie końcowy koszt masz znany.


Inna sprawa, że dużo ludzi powinno mieszkać w mieszkaniach, a nie domach na które ich nie stać.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Fen @kitty95 weź... tu matematyka przestała się spinać i bez tego. Gość zarabia 12k na rękę, nie wiemy czy jego różowa wcześniej pracowała i dopiero teraz przestała przy ciąży czy nie, skoro nie jest wspomniana, to załóżmy że nie. Więc jest jedynym żywicielem rodziny. W ramach tych 12k musi opłacić podatki, rachunki za prąd, wodę, gaz, telefony, internety, podatek od nieruchomości (a pewnie w okresie przejściowym jeszcze był czynsz na stare mieszkanie), ubezpieczenia, ogarnąć wszystko związane z autem, a za resztę musi przecież jeszcze kupić jedzenie i czasem jednak jakiś ciuch, bo te nie są niezniszczalne. Dom sam też się nie wykończy, ale stawiam, że to jest w 100% z tej miniratki. Już nie będę do tego stosu dokładał budowania jakichś oszczędności, czy wygód.


I teraz, mając na głowie ten stos jeszcze wjebał się w miniratkę no bo dom. Nie żeby to coś fundamentalnie złego było, wielu ludzi bierze kredyt na dom i go spłacają po 10-15-20 lat... tylko trudno tu mówić o MINIratce, jeśli ma ona 7 tysięcy i stanowi 60 jebanych procent twojego domowego budżetu miesiąc w miesiąc, z którego musisz utrzymać siebie, domostwo i małżonkę. Jednak jest kompletnie inna optyka, jak masz "bezpieczne" 7k raty bo ty zarabiasz 15k i żona kolejne 10k, a inna jak wszystko co masz to 12k. To jest finansowy samobój, dokładnie takiego samego rodziaju jak sobie zafundowali frankowicze, którzy potem płakali po internetach, że ich łoszukali- tylko czekać na potknięcie i kaplica.


A teraz jeszcze dzieciaki doszły i nikt mi nie powie, że to nie jest gigantyczne obciążenie finansowe. Żadne pińcetplusy tu nie pomogą. Powiem tak- nie moja kasa, nie moja decyzja i przecież źle im nie życzę, ale coś mi się tak zdaje, że trochu im się popierdoliły priorytety w życiu i to 2 tysiące mało co pomoże w ogóle i zakładając, że je spłaci w terminie... to zaraz poleci kolejna prośba o kolejne 2 tysiące.

kitty95

@NiebieskiSzpadelNihilizmu żona pracowała w jakimś biurze za minimalkę. Owszem, wykańczali chałupę z kredytu. W trakcie budowy mieszkali u jego rodziców w domu, takim klocku gierkowskm, a potem, już po ślubie, a przed wprowadzeniem się, wynajmowali mieszkanie.

GazelkaFarelka

@kitty95 Zgadzam się z kolegami, żona nie pracuje ale chata 250 m2 musi być? Komuś się ostro odkleiło, jednemu ze wyżej sra niż dupę ma, a drugiemu, że nie widzi w tym problemu.

kitty95

@GazelkaFarelka ja myślę że dużo takich sytuacji jest. Choćby mój siostrzeniec. Wynajmował i zbierał kasę, ale poznał jakąś lalę i ta go zaczęła cisnąć żeby miał własne, no to wziął kredyt wcześniej niż planował i na większe niż chciał. A wujo (ja) mówił mu, żeby się 5x zastanowił. I też go trochę krecha ciśnie.


Chodzi mi o to, że nie wszyscy potrafią na zimno kalkulować będąc pod presją.

GazelkaFarelka

@kitty95 Dla mnie to abstrakcja jakaś, żeby być w związku gdzie nie planuje się razem realistycznego budżetu i wydatków.

kitty95

@GazelkaFarelka widać od razu, że stara dupa jesteś. Teraz młodziaki są pod bardzo silną presją życia jak na instagramie, a paniom się po prostu należy. I to nie tylko w .pl tak jest. Jak mój gówniak wpada z zagramanicy, to się czasem żali, że "pojebane te dupy teraz są". A siedzi w .fr.

tellet

@kitty95 to dalej "zastaw się a postaw się" nikt z kredytobiorców nie jest bezdomnym przed krechą pod korek.

voy.Wu

Komentarz usunięty

zomers

@kitty95 wiesz, dzieci tutaj na moje nie mają za wiele wpływu na sytuację materialną, bo za bliźniaki wejdzie zaraz 1600 co miesiąc, o ile mleka w proszku nie trzeba będzie kupować, to da się to ogarnąć. Tutaj problem jest w głowie osoby biorącej kredyt z ratą na ponad połowę przychodów miesięcznych, tutaj nawet inflacja nie pomoże.

kitty95

@zomers hmm. Z ciekawości sprawdziłem. Jakiś najtanszy sensowny wózek to tysiak, spacerówka drugie tyle i mowa o budżetowych wersjach. Dolicz pieluchy, kocyki, kosmetyki, jakieś gryzaki, zabawki, butelki z podgrzewem, jakąś elektroniczną nianię, jakieś ciuszki, syropki, itp.


Jak nie chcesz dziadować, to nie wiem czy to obecnie taki pomijalny koszt.

zomers

@kitty95 wiesz co, akurat mam dwóch synów i za mniejsze jeszcze pieniądze ich wychowałem. Wózek na luzie z komisu, za pewnie 400zł przygarniesz, mój pierwszy był za 200zł 3w1 i wytrzymało mi to 2 lata. Spacerówkę, a dokładnie parasolkę to ogarniasz dopiero jak siedzi Ci porządnie w wózku. Paczka pieluszek z Lidla/Biedry to 50zł za 112szt (notorycznie są jakieś promki 2 za 1), na początku idzie dużo, powiedzmy 10x czyli masz 3 paczki na miesiąc. Noworodek, pije mleko matki, ale jak trzeba dokarmiać, to jest drożej, ale to też kilkaset złotych miesięcznie. Dopóki nie trzeba płacić za przedszkole, to te 800zł naprawdę w większość problem rozwiązuje. A jeśli ktoś już wcześniej żył na styk, a w dodatku co znajomi powiedzą, jeśli wózek, nie będzie miał metki i złotej ramy, pieluszki z najwyższej półki (nieważne, że zasrane zaraz po założeniu), a dzieci w ciuszkach na instagrama nie będą ślicznie wyglądać, to zaczynają się schody. To naprawdę nie jest problem, zobacz jak się "socjal" płodzi na potęgę i jeszcze im na fajki starczy

kitty95

@zomers no ja rozumiem, ale może też zależy gdzie mieszkasz. No nie każdy chce być patolą.

GazelkaFarelka

@kitty95 Nie uważam się za patolę i też uważam że dzieci wcale jakoś wiele nie kosztują. Największy koszt to niania, prywatny żłobek albo przedszkole (ale tu pańcia nie pracuje). Wózki itp. kupowaliśmy używki, sprzedawaliśmy potem dalej, ciuchy możesz Pepco/ Lidl za grosze, kupować wielopaki na olx albo vinted, dostać od rodziny - z wielu ciuchów dzieciaki wyrastają zanim zdążą ze dwa razy założyć, są praktycznie jak nowe. Karmi się cyckiem, za darmo, potem jak włączasz jedzenie normalne to dajesz to co samemu się je - ile takie dziecko tego zje. Zabawek nie kupiłam chyba ani jednej a i tak mają od groma, dostaną od dziadków, cioć i z innych okazji, więcej niż bym sobie życzyła, bajzel tylko w pokojach i poroznoszone po całym domu. A i tak najlepsza zabawa jest w błocie w ogrodzie.


Młodsza teraz chodzi do publicznego przedszkola, nie wiem czy którakolwiek kosztuje nas więcej niż te 800 zł, łącznie z dodatkowymi zajęciami - gimnastyką, basenem i opłacanymi obiadami w szkole. Laptop dla czwartoklasisty dostała, podręczniki w szkole za darmo.

Fen

Hej @kitty95 tak czytam i czytam posta i nasunęło mi się pytanie małe. Ile wiosen na karku ma ten znajomy siostrzeniec? Może on jeszcze nie dorósł do dorosłego życia, gdzie nie wszystko wygląda tak jak na instagramie xD?

Albo raczej jego kobieta nie dorosła, a konsekwencje mogą być srogie. Ja nikomu źle nie życzę ale niechaj warsztat straci klientów i jest problem - nie mały problem. Oni nawet nie biorą pod uwagę zagrożeń jakie na nich czekają za rogiem...

kitty95

@Fen 36 laska 34. On pracuje w serwisie autoryzowanym pewnej premium marki.

Fen

@kitty95 teraz to mi się głupio zrobiło bo jestem dużo młodszy od nich xDDDDD


No nic, mam nadzieję że im się dobrze wszystko ułoży!

kitty95

@Fen wiek nie daje z automatu "mądrości".

Zaloguj się aby komentować