@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta
To jest to samo.
Stres w wiekszosci przypadkow u kobiet wiąże sie z sytuacjami niestandardowymi,cos co wykracza poza wyuczony schemat. To dotyczy sytuacji na drodze,w pracy,w domu,w niemal kazdej dziedzinie zycia.
Dodatkowo kobiety w duzo wiekszym stopniu nie potrafia sie przyznac do bledu czy braku umiejetnosci,wiec beda krecic i macic byle nie zrobic czegos nowego np. w pracy. Znajdzie tysiac wymowek i problemow. A jak to nie bedzie dzialac to zareaguje udawana histeria,placzem,zacznie sie zachowywac jak dziecko- byle osiagnac swoj cel. Dlatego juz od dawna kobiecy placz nie robi na mnie wrazenia,bo w 9x% przypadkow byly to zachowania wymuszone,w celu osiagniecia celow,a nie rzeczywistego problemu i kryzysu.
Powiem cos z mojego doswiadczenia zawodowego w ubezpieczeniach( prawie 10 lat,trzy rozne firmy,trzy rozne rodzaje i charakter pracy): produkty i owu zmieniaja sie dosc czesto( najczesciej pierdolami i malymi szczegolami) jak myslisz kto chetniej i czesciej uzupelnial wiedze?- wlasnie mezczyzni. Kobiety dzialaly schematem i potrafily opowiadac totalne bzdury klientom. Na zwrocenie uwagi reagowaly histeria,a w przypadku mezczyzn duzo czesciej bylem proszony o weryfikacje wielu spraw,zeby nie narobic klopotow.
I jako przelozony,ktory byl dla pracownikow,a nie oni dla mnie,tez wielokrotnie o zdanie i opinie pytalem sie ich( wspolpracownikow),bo jestem czlowiekiem i tez nie wiem wszystkiego. Postawa u kobiet bardzo rzadko spotykana. Zeby nie bylo- najlepszym moim przelozonym byla kobieta,krota miala charakter,osobowosc,znala sie na pracy i nie szukala problemow z czapki.Ale to jest bialy kruk,niezaleznie od plci.
Dodatkowo w jednej sprawie wyszla spora inba,ktora zrobila dyrektor innego departamentu,a sprawe musialem odkrecac miedzy innymi ja- porozmawialem z nia w cztery oczy,ze wcale nie jest taka nieomylna i nie jest wstydem sie czegos zapytac o cos kogos innego. I jak sie narozrabialo to wypada kontrahenta przeprosic. Zero wyzwisk,podnoszenia glosu,tylko krotka rozmowa,piec minut.
Jaka byla reakcja? Podchody,robienie swinstw,jej celem bylo zeby mnie zwolniono z pracy. Jak rozmawialem z jakimkolwiek mezczyzna,ktory byl rowny lub wyzej w hierarchii ode mnie nigdy czegos takiego nie bylo- potrafil sie przyznac do bledu i chetniej szukal sposob na poprawe pracy u siebie i innych. Zdarzaly sie zjeby i wyzwiska,ale tez uwazam ze czasami tak trzeba,bo to oczyszcza atmosfere. Wyobrazasz sobie taka rozmowe z kobieta albo miedzy kobietami? Nie ma szans,predzej przyjaciolki przestana sie latami do siebie odzywac,nawet zapominajac czego konflikt dotyczył.
Wprowadzenie zmian w organizacji pracy? Jakies pomysly na ulepszenie czegokolwiek( wiadomo,wychodzi roznie,raz lepsze,raz gorzej),jakies prace wdrozeniowe,cos wymyslec? W 90% inicjatywa mezczyzn.
Tak samo z zawodami- dlaczego kobiety zarabiaja w wiekszosci mniej? Bo wybieraja zawody bezpieczne,najchetniej w urzedzie z umowa o prace na czas nieokreslony. Niewymuszona zmiana pracy? W wiekszosci zapomnij. Bedzie marudzic,ale pracy nie zmieni.
A suma summarum i tak najlepiej sie pracuje w zespole gdy kobiet i mezczyzn jest mniej wiecej pol na pol- w zespolach meskich tez jest duzo patologii,jak np. chora rywalizacja i udawadnianie na sile kto ma racje,tez jest podkladanie sobie swin,ale metody nie sa tak wyszukane jak te realizowane przez kobiety.
A i tak to wszystko sie tak naprawde sprowadza do indywidualnego charakteru i osobowosci,ale to jak z tymi sondazami,statystykami i stereotypami- to sie nie bierze z powietrza.