Dziś udało mi się (chciałoby się powiedzieć - wreszcie) osiągnąć założoną wagę 55.5 kg. Czemu tyle - bo podobają mi się trzy takie same cyfry w rzędzie. Od początku roku to ok. - 5 kg. Gdyby ktoś miał wątpliwości - na screenie to 55.6 to średnia. Owszem, wszystko super, jest jednak sporo "ale". Utrata tych ledwie 5 kg zajęła mi całe 3 miesiące. Z których połowa mniej więcej na kaloryce max 1400 kcal. Wcześniej - 1600 kcal. Całe nic, a jeśli chcę utrzymać wagę, to owo nic chyba już musi zostać na stałe. Ktoś powie - ruszaj się więcej. Racja - 3 razy w tygodniu ćwiczę na siłowni, codziennie wyrabiam 10 k kroków (i więcej). Ale mam siedzącą robotę i ogólnie nie mam tendencji do tzw. fidgetingu (czyli wiercenia się, żywego gestykulowania itd., co zawsze też spala trochę kalorii). No ale nadal - 5 kg w AŻ 3 miesiące. Tyle samo to niektórzy tracą w miesiąc.
Ostatnie 3 tygodnie to eksperyment z intermittent fasting, 18/6. Pierwszy posiłek tak o 13-14, ostatni mniej więcej o 18.30. Z tym, że łatwiej jest mi nie jeść do tej 13-14 (czasem dłużej) niż podczas tego okienka 6-godzinnego nie myśleć cały czas o jedzeniu. No więc nie mogę powiedzieć, że mam "zdrową relację" z jedzeniem. Ktoś mógłby napisać - no to skończ z tym IF, tylko że ma ono swój plus - jeśli nie jem śniadania, to nie mam tak, że już po 3-4 godzinach chce mi się jeść. Tylko że nie wiem ile uda mi się utrzymać ten "reżim". Jest jeszcze jeden problem - owszem "zakładana" waga to było te 55.5, ale nie wiem czy nie iść jeszcze dalej, tylko do ilu kilogramów? Mam 162 cm wzrostu, więc niedużo. Ale nie mam "filigranowej" budowy ciała, raczej taką endomorficzną. Więc nie będę wyglądać jak "modelka". XD Martwi mnie też trochę kwestia kaloryki przy wadze np. 53 kg. Już teraz apka wylicza mi PPM na poziomie 1185 kcal. Czyli CPM to może max 1400 kcal. Przy 53 kg PPM wyniosłoby pewnie coś koło 1000 kcal. Strasznie mało.
Jeśli jednak zatrzymałabym się np. na tych 54-55 kg, to jak utrzymać taką wagę? Czy można zwiększyć kalorie choćby do 1600? "Zwykle" ważę ok. 60 kg i niestety wcale mi się to nie podoba, stąd też postanowiłam zredukować wagę, ale nie wiem jak się ją utrzymuje w dłuższym okresie.
#dieta #odchudzanie #pytanie
cc7509fd-581b-4a2e-9ac3-a8b8a3793bfa
ZygoteNeverborn

@rain Nie łatwiej było dobić do 66,6? Też trzy cyfry, a jakby atrakcyjniejsze.

rain

@ZygoteNeverborn taaaak, ale wolę nie.

Zielczan

@rain kup sobie szosę i wtedy mozesz w sezonie letnim jesc kebaby co dzien

rain

@Zielczan mam rower, ale u rodziców. Taki "miejski". Nie wiem, czy zmieściłby mi się do samochodu, gdybym chciała go przewieźć do mego miasta.

Zielczan

@rain tym bardziej powinnas zakupic szosę z odbiorem, w dekaczu są ( ͡° ͜ʖ ͡°) ja miałem crossa i poki nie kupiłem szosy to myslalem, ze duzo jezdze xD

rain

@Zielczan a dużo pieniędzy sobie teraz za rowery liczą? Pamiętam, że w pandemii jakieś dzikie ceny na nie nastały.

Zielczan

@rain duzo wiecej niz 3-4 lata temu. Niewiele wiecej niz 1-2, zalezy do czego sie odniesiesz. W pandemii sporo skoczylo faktycznie i takie ceny juz zostaly, ja za szose dalem 2699 chyba, ale warto bylo

rain

@Zielczan prawie 2700 za rower? Paaaanie, to można już sobie za to samochód kupić

Zielczan

@rain to byl tani rower ( ͡° ͜ʖ ͡°)

yeebhany

ty to podobne jestesmy, wczoraj waga wskazala 55,8 kg, mam 165 cm wzrostu i tez wiekszosc zycia 60-65 kg wazylam. budowe mam w gruszke, wygladam troche komicznie, jakby zespawali dwie rozne osoby, szczupla gore z grubym dolem xD. wygooglowalam co to to ppm i wyszlo mi 1386.42 kcal, teraz jem 1200, bo chce zejsc do 53 kg. imo chyba pozostalo po prostu zwiekszyc cwiczenia jezeli chce sie jesc wiecej, coby tez przyspieszyc metabolizm. tez mam siedzaca prace i ogolnie porownuje sie do jaszczurki, nie lubie sie duzo ruszac i najchetniej polozylabym sie na kamieniu pod cieplym sloncem xD. zazdroszcze agamom.

a i jeszcze dodam - ze sniadaniami mam podobnie, jak juz cos zjem to zaraz bedzie mnie ciagnelo po jeszcze. IF probowalam i na poczatku bylo ok, potem juz nie chcialo mi sie w to bawic. teraz dobrze po prostu pilnowac kalorii i rozplanowac sobie, ze zjem 3 posilki w ciagu dnia.

rain

@yeebhany ja mam taką figurę "T", czyli ramiona szersze od bioder i niestety prawie bez wcięcia w talii. Zawsze najszybciej tłuszcz schodzi mi z góry ciała i jak przekroczę (w dół) jakieś 59 kg, no to mogę mówić swoim cyckom "adios". XD Cały czas pilnuję kalorii, używam fitatu i też staram się jeść tylko 3 razy dziennie. Ale mam strasznie słabą wolę i każda sytuacja, kiedy coś wybija mnie z "normalnego" rytmu jedzenia (to znaczy też - z normalnych dla mnie rzeczy, które jem), może zaowocować dniem obżerania się. To jakaś masakra.

yeebhany

@rain wiesz co, ja cyckow w ogole nie mam, szczegolnie jak podniose rece do gory to od pasa do szyi wygladam jak nastoletni suchoklates xD - niezaleznie od wagi, nigdy w cycki nie szlo. wiem o czym mowisz, sliskie zbocze, gdzie moment slabosci moze zaowocowac zjebanym dniem. czasem sie trzeba po prostu przemeczyc i zniesc te rozkapryszone emocje, nawet jesli chce sie wywrzeszczec przeklenstwa na glos.

rain

@yeebhany zła genetyka to prawdziwe przekleństwo. Moja mama jest praktycznie płaska niczym deska (jest też bardzo szczupła), więc nie miałam po kim odziedziczyć lepszych cycków.

Mr.Mars

@rain Ze 120 kg chłopa waga szybciej leci jak z 60 kg kruszyny.


Co człowiek to inne tendencje do tycia lub chudnięcia.

Nie ma jednej recepty, musisz teraz kombinować, żeby utrzymać taką wagę ciała.

rain

@Mr.Mars no właśnie.. utrzymanie. Nigdy mi się to jeszcze nie udało i nie mam pomysłu na to, jak to się robi.

nobodys

@rain Myślałem, że tylko ja mam zboczenie pod względem równych/symbolicznych cyferek na wadze XD albo 80 albo 77,7. W 70 ani 88.8 nie chcę się bawić więc wybór jest mały


Z rowerem dostałaś dobrą podpowiedź, a jeżeli zależy Ci na bezproblemowym przetransportowaniu w samochodzie to fajną opcją są składaki.


EDIT: Z rowerem źle zrozumiałem XD możesz śmiało kupić cokolwiek dobranego na miejscu skoro nie planujesz go wozić do domu rodzinnego

rain

@nobodys trochę głupio byłoby mi wozić rower do rodziców, skoro już jeden mój tam jest. Który np. w zeszłym roku użyłam max kilka razy będąc u nich. Cały czas pogoda była ujowa.

77,7 jeszcze rozumiem, ale czemu 80? Żeby to chociaż było 80.8

nobodys

@rain Tak, z rowerem źle zrozumiałem i chwilę później edytowałem post. W każdym razie jak będzie ładna pogoda to opłaca się na luzie pokręcić kilometry najlepiej na zmiane rower/spacery, żeby było lepsze urozmaicenie

e5aar

@rain Gratulacje, swietna robota! Nie przesadzalbym z tymi obawami ile teraz powinnas jesc, nie sadze, ze przemiana materii spadnie Ci do 1000, plus to jest wartosc jakbys lezala caly dzien i nic nie robila. Co do diet postowych vs diet 5-6 posilkow, to w praktyce sprowadza sie to do preferencji, co latwiej Ci zrobic, zebys sie psychicznie lepiej czula, nie ma roznicy w skutecznosci (w praktyce), jezeli ilosc kalorii jest taka sama.

Co do utrzymania wagi, to kolejnym krokiem i niezwykle trudnym jest odszukanie swojego 0 kalorycznego. Jednak, jak ten cel Ci sie uda to zrobilas cos co 99% ludzi na ziemi nigdy nie zrobi, a wszelkie diety/zmiany wagi stana sie duzo latwiejsze. Czyli przez tydzien robisz X rzeczy na diecie dajmy na 1600 kcal. Sprawdzasz wage po tygodniu i w zaleznosci od wyniku, zwiekszasz kalorczynosc lub obnizasz. I kolejny tydzien sprawdzasz. Szalenie istotne jest, zeby kazdy tydzien pod wzgledem ruchu wygladal w miare identycznie, bo tutaj wkradnie sie najwiekszy procent bledu.

Jak juz odkryjesz, to potem balansujesz w okol tej wartosci. Cisnij, nie pekaj i jedziemy dalej

naziduP

@rain Szczerze? Bez zdjęcia sylwetki nic ci odkrywczego nie podpowiem. Wszystko zależy ile masz % tłuszczu w organizmie.

PPM wcale ci już więcej nie spadnie, jest ona praktycznie stała, o ile nie jest się grubasem, a mit o mięśniach przepalających duże ilości kalorii to tylko mit (1kg dodatkowych mięśni to dodatkowe ok. 10 kcal/dzień do PPM - serio!).

Odnośnie kaloryki, niestety, ale takie są realia. Kobieta przy siedzącej pracy ma zapotrzebowanie rzędu 1600 kcal, a drobny facet 1700-1800kcal. Latami wmawiano nam co innego i oboje doskonale wiemy jakie były efekty.

Jeśli jednak masz się czuć jak żywy trup, to darowałbym sobie schodzenie do wymarzonego niskiego poziomu BF. Można dojść do takiego poziomu tkanki tłuszczowej, że chociaż będziesz jadła idealnie na "0" kaloryczne, to i tak organizm będzie uważał, że jest zagrożony - to kwestia indywidualna.


Ale jeśli szukasz najprostszego rozwiązania, to po prostu zwiększ kalorie o tyle, ile miałaś je ucięte. Weź średnią utratę wagi z ostatniego miesiąca, przelicz na kalorie, podziel na 30 dni. Dowiesz się wtedy w jakim dziennym deficycie byłaś. Z doświadczenia powiem, że jeśli wyjdzie ci coś koło 200 kcal, to spokojnie możesz dorzucić jeszcze dodatkowe 100 kcal. Będziesz miała wrażenie, że tyjesz, ale po tygodniu, dwóch, będziesz czuła się dużo lepiej, a organizm będzie wykorzystywał te kalorie "na bieżąco". Weź jeszcze pod uwagę TEF, czyli termiczny efekt pożywienia. W wielkim skrócie - jeśli wg. fitatu jesz 1700 kcal, to tak na prawdę organizm dostaje z tego 1600 kcal (im więcej białka tym większe "straty").

rain

@naziduP co dałoby Ci zdjęcie mojej sylwetki? Porównując się np. z załączonym obrazkiem miałabym tak 23-24% tłuszczu. Fajnie, że też uważasz, że mięśnie nie spalają prawie nic. To nie jest popularna prawda, oj nie. :P Ogólnie mój organizm czuje się najlepiej przy ok. 60 kg. Ale ja nie czuję się z taką wagą dobrze. Na razie znoszę dobrze całe te 3 miesiące redukcji. Jakoś w miarę "łatwo" poszło, choć czasem mnie stresowało, że jednego dnia waga ładnie idzie w dół, następnego np. kilogram w górę. Gdybym nie wiedziała, że to normalne, to x razy już bym rzuciła całe przedsięwzięcie w diabły. Obawiam się, że moje 0 kaloryczne może być właśnie na poziomie 1500 kcal, może maksymalnie 1600. Trochę to przykre, bo chyba jak każdy człowiek - lubię jeść. A taki poziom CPM sprawia, że np. nawet zjedzenie głupiego kebaba choć raz w miesiącu odpada. Czy ogólnie - zjedzenie czegoś "na mieście".

naziduP

@rain Nie wiem o jakim obrazku piszesz, bo nic nie widzę załączonego. Zazwyczaj ludzie szacują niższy poziom tkanki tłuszczowej niż faktycznie posiadają, dlatego lepiej wypada ocena przez kogoś "z zewnątrz".


Jeśli nie chcesz podesłać zdjęcia, to zachęcam cię do obejrzenia tych kilku poniższych filmików, gdzie profesjonalista ocenia realny BF osób ze zdjęć. Tak, wiem, że gość wygląda i zachowuje się jak kretyn, ale jego estymacje słyną z dokładności.


https://www.youtube.com/watch?v=d1VhdLI7GRE

https://www.youtube.com/watch?v=GEUFSqz8SB0

https://www.youtube.com/watch?v=BAM24s-inLs

https://www.youtube.com/watch?v=-3YO49nr3iI

https://www.youtube.com/watch?v=ok_4p6qji2Q


Co do jedzenia 1600 kcal/dziennie, to nie wiem na ile cię to pocieszy, ale sam przy pracy zdalnej często muszę zadowalać się 1700-1800 kcal. Pomimo stosowania diety niskowęglowodanowej, oraz IF/OMAD i tak bywam dość mocno głodny. Na standardowej diecie (wysokowęglowodanowej) byłbym absurdalnie głodny. Z drugiej jednak strony, nic tak nie motywuje do uderzenia na siłownię, czy wyskoczenia na spacer/rower jak zjedzenie zbyt dużej ilości kalorii.

rain

@naziduP obejrzałam wszystkie te filmiki (znam zresztą kanał Grega Doucette, choć nie wiedziałam, że ma fat-laser w oczach no i mogę powiedzieć, że mój BF zapewne mieści się w granicach 23-30%. Albo poza tymi granicami. LOL Naprawdę nie wiem. No ale nie będę startować w żadnych zawodach kulturystycznych, a i chwalić się niskim BF też nie mam przed kim. Tylko nie wiem do ilu kg próbować zejść na redukcji. Myślę, że 53 byłoby realne do osiągnięcia (choć tyle ważyłam ostatni raz pewnie w wieku nastoletnim, a może w ogóle w dzieciństwie), ale nie wiem czy do utrzymania. I nie wiem jaka będzie na to odpowiedź układu hormonalnego.

Dieta wysokowęglowodanowa też jest nie dla mnie. Wzmaga apetyt jak zła. XD Najlepiej się czuję jak jem dużo białka. Pewnie z uwagi na układ hormonalny powinnam jeść więcej tłuszczów, ale ogólnie w pilnowanie makrosów nie jestem dobra. Czasem myślę o tym, żeby poprosić jakiegoś trenera o rozpisanie prawidłowej diety.

Zaloguj się aby komentować