Artykuł naukowy o układzie dwóch gwiazd, które się wzajemnie zaćmiewają, są pulsacje, szmery-bajery. Artykuł napisany przez doświadczonego astronoma z pewnego kraju na wschód od nas, skierowany do pomniejszego czasopisma, niby prosta sprawa, sam artykuł króciutki, parę stron. Czasopismo zleciło mi recenzję i komentarze, a ja się wiele nie zastanawiając zgodziłem. "Bade co to dla ciebie w jeden wieczór się uwiniesz". Nie zdawałem sobie sprawy, że tym razem "uwinięcie się" zajmie mi tyle czasu.
Pomijając już łamany angielski, przez który muszę się domyślać, co autor chciał przekazać, to prawie każdy paragraf jest z jakimś kanonicznym błędem. I nie mówię tu o błędach edytorskich. Tych jest masa. Te to są proste do poprawy rzeczy. Gorzej, jak cała struktura artykułu się wali. Gość pisze artykuł, w którym analizuje przyczyny rzeczy X, a w konkluzjach, czyli w miejscu, gdzie się tylko podsumowuje całą pracę, on nagle pisze, że w ogóle to sprawdził i mu wyszło (dosłownie tak), że X nie wpływa na Y, więc coś, co powiedział w innej pracy Z jest prawdą i konkluzjami do artykułu o X jest prawdziwość Z. Nie ma nigdzie pokazanego dowodu na połączenie między X a Y oraz Y a Z. Cały artykuł kręci się wokół podstawowych problemów związanych z X. Wybaczcie ogólniki, ale przecież nie będę pisał dokładnie o co chodzi.
Ale mało tego. Autor pokazał wykres, który był podstawą jego rozumowania o fizyce obydwu gwiazd. Na wykresie były widoczne zaćmienia (spadek blasku układu) i pulsacje (ot, wykres sobie leciał w falki). Autor napisał, że z wykresu wynika, że gwiazdka A pulsuje, a gwiazdka B nie. Ale jak ja popatrzyłem na ten sam wykres, to jak byk wynika, że to B pulsuje, a A nie. I to jest tak troche problem, bo on zrobił całą analizę w założeniu, że to A pulsuje. Potem jeszcze zaczął znikąd twierdzić, że B też pulsuje w innych obserwacjach (wykonanych w innym czasie), ale tych danych nawet nie pokazał, a to co napisał, stoi w sprzeczności z jego twierdzeniami z paragrafu wcześniej.
Jest 4:00 w nocy, a ja pilnuję, żeby mi teleskop ładnie prowadził za gwiazdką i zamiast robić coś przy okazji pożytecznego, to ja mielę ten nieszczęsny manuskrypt, a moja recenzja i komentarze zaczynają być dłuższe od niego samego. Rzecz jasna frustrujących moją logikę detali jest więcej, aczkolwiek aby je tu wymienić, musiałbym opisać istotę artykułu, a tego z powodów etycznych robić nie będę.
Tak tylko chciałem z siebie nerwy wyrzucić. Wiem, że nikogo i tak tu teraz nie ma, dlatego mogę pisać w pustkę :D. A teraz zakasać rękawy i powrót do pracy. Niebawem wschód Słońca i trzeba będzie się kłaść. Lew już nurkuje na zachodnim horyzoncie, a Antares zajął typowo lipcową miejscówkę. Znaczy, że już późno.
powodzenia w wysiłkach : D
EH PANOWIE CORAZ WIĘCEJ AMATORÓW SIĘ PCHA DO ZABAWY ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@SpoconaPacha
... Się pacha do zabawy
@bade Zawsze podziwiałem ludzi którzy "siedzą w gwiazdach". Masz Pan zajebistą zajawkę.
A co do sprawy... No cóż, nic nie jest bardziej frustrujące niż robota z baranami. Jakakolwiek by nie była.
@bade współczuję ale jednocześnie zazdroszczę pracy
Btw co tam dziś śledziłeś?
@Oczk Mam taki odkryty obiekt, który ukradkiem obserwuję. Jeszcze nie ma o nim publikacji, bo analiza będzie bardzo wymagająca. Ale taki mój 'educated guess' jest, że mam do czynienia z obiektem, który w tej chwili już odrzucił zewnętrzne otoczki wodorowe (czyli już nie jest czerwonym olbrzymem, o ile w ogóle przeszedł przez ten etap - ale to osobna sprawa), a jeszcze nie jest pełnoprawnym białym karłem. Znaczy jest "przedhelowym białym karłem". I na dodatek krąży bardzo blisko wokół drugiej gwiazdy, nieco bardziej masywnej od Słońca. I przez to że ją orbituje, to ona pulsuje. I jeszcze jest wygięta w kropelkę. I się one wzajemnie zaćmiewają. Tyle mogę powiedzieć z takiej wstępnej analizy.
@bade łooo, ale odkrycie
I czym w takim wypadku prowadzisz obserwacje? Pracujesz w obserwatorium na jakimś dużym teleskopie czy masz swój bardziej "podwórkowy" sprzęt? Jak tak to jaki?
@Oczk Około dekadę temu odkryto właśnie taką nową klasę obiektów, które są układami podwójnymi, gdzie jeden z komponentów jest przedhelowym białym karłem. Znanych ich jest kilkadziesiąt. W niektórych są pulsacje od nie-karłowego składnika, w niektórych układach dochodzi do całkowitych zaćmień, a w niektórych układach obydwa składniki są na tyle blisko siebie, by nie-karłowy komponent był wydłużony przez siły pływowe. W moim obiekcie zachodzą wszystkie te wydarzenia naraz. Nie znam żadnego innego obiektu tego typu z taką kumulacją. A odkryłem go przy okazji innych własnych badań, przez przypadek.
Obserwacje prowadzę samodzielnie na profesjonalnym niewielkim teleskopie na uniwerku, ale dostawałem też dane z innych uniwersytetów za granicą, gdzie zbierali dla mnie dane na zamówienie. Poza tym używam jeszcze ogólnodostępnych danych z obserwatorium na orbicie, ale te musiałem skalibrować swoimi własnymi danymi, bo nie były wystarczająco wiarygodne.
@bade a super sprawa, dzięki za odpowiedź
Pytam bo zastanawiam się ile warty jest jakiś teleskop o zastosowaniach już badawczo-naukowych, a nie czysto amatorskich
@Oczk Trudno będzie powiedzieć coś o minimalnych kosztach potrzebnych do poniesienia, żeby zacząć "robić naukę". Czasami wystarczy dobry montaż i mały teleskopik (powiedzmy 15 cm apertury), żeby zacząć prowadzić monitoring wybranych gwiazd. Statyw i montaż to nie mniej niż 3'000 zł, teleskop to co najmniej 4'000 zł, a kamery zaczynają się od nawet 1'000 zł. A niektórzy używają nawet lustrzanek. Do tego komputer/laptop i software (darmowy lub bardziej profesjonalny, który już wymaga kupna licencji). Taki pół-amatorski zestaw wystarczy na start.
Żeby jednak mieć minimum czegoś bardziej profesjonalnego, to trzeba się zaopatrzyć w kamerę o wysokiej wydajności kwantowej (znaczy że wyłapuje nawet 90% padających fotonów - w odróżnieniu od tańszych kamer i lustrzanek, które są na poziomie 15-30%). Takie kamery chodzą po ~$15'000 i więcej. Teleskopy takie już konkretne też zaczynają być droższe. Tak samo, jak statywy i montaże, które muszą dźwigać cięższy sprzęt. Zaczyna się operować dziesiątkami tysięcy złotych. Zerknij, po ile stoi taki Celestron C-11 i zobacz, jakie ma wymagania odnośnie montażu i statywu.
Pewnie chciałbyś też zabezpieczyć teleskop przez warunkami pogodowymi, więc trzeba będzie zainwestować z domek/kopułę. Znów kilkanaście tysięcy. A wciąż operujemy w domenie "małych" teleskopów. Wszystko poniżej metra apertury ("średnicy") to jest "małe". Tu masz przykład cen fajnego sprzętu z serii "małych" teleskopów. Gdybym miał coś dla siebie kupować naukowego, to bym celował w nie mniej niż 70 cm. https://planewave.com/cdk-telescopes/
Jeśli chodzi o to, co używałem ostatniej nocy, to była to półmetrówka produkcji Zeissa z ~1970 roku. Nie ma sensu przekładać tego na dzisiejsze ceny. Kamerą była Apogee Alta U47. Dość popularny model zarówno na uniwerkach, jak i w amatorskich obserwatoriach (np. we Włoszech). Można zaopatrzyć się w budżetowe Moraviany, ale ja nie przepadam za ich wydajnością. Czas ekspozycji jest na nich nawet 2-3 razy dłuższy od tego, bo uzyskuje się Apogeem czy innym Andorem. Na scenę weszły teraz jeszcze ZWO https://astronomy-imaging-camera.com/ i ponoć są fajne (mają zdecydowanie fajne ceny), ale mam z nimi mniej doświadczenia.
@bade jeszcze raz dzięki za wyczerpującą odpowiedź!
Czyli wychodzi na to, że nawet dobrej jakości sprzęt do astrofotografii cenowo nawet się nie umywa do sprzętu badawczego. Nie spodziewałem się aż takiej różnicy
Jeżeli mały to metr i mniej, to mój 7,2cm to totalna popierdółka xD
Ale w zasadzie to wszystko zrozumiałe, fotografia polega też na późniejszej obróbce i wyciąganiu czy wręcz czasem dodawaniu pewnych wizualnych elementów, a w badaniach raczej na takie rzeczy nie możecie sobie pozwolić.
Odnośnie kopuły to mam taki plan na zbudowanie jej za kilka lat. Ostatecznie zadowolę się garażem z odsuwanym dachem, ale najpierw muszę skompletować sprzęt który byłby wart przechowywania w czymś takim
@Oczk Wiesz, tak jak mówiłem, wiele zależy od tego, co chcesz badać i jak bardzo "naukowo". Dane zbierane przez amatorów też są wykorzystywane przy pracach badawczych i przy odkryciach. Twoim teleskopem mógłbyś śmiało obserwować zaćmienia co jaśniejszych układów podwójnych, potem wyznaczać, kiedy były momenty maksymalne zaćmienia i wysyłać to do bazy minimów. W Krakowie jest prowadzona jedna taka baza (as.up.krakow.pl), w Brnie kolejna (var.astro.cz), a następna znacząca dopiero w Stanach (AAVSO).
W takich badaniach najważniejsza jest stabilność Twojego systemu. Chodzi o zminimalizowanie wpływu czynników, które by mogły zniekształcić Twoje wyniki.
--
O, tak mi się przypomniało, że ja przecież takim małym teleskopem 10-cm apertury obserwowałem układ kataklizmiczny w rozbłysku (jakoś w 2013 roku). Robiliśmy potem z tego analizę, jak rotuje dysk akrecyjny wokół białego karła w tym układzie. Kamera to był zwykły Moravian za kilka tysięcy. A teleskop to chyba jakiś Sky Watcher, refraktor z tego co pamiętam. I soft był darmowy, ze strony Moravana. Co się powkurzałem, to moje, ale artykuł naukowy był.
@bade ze wschodu = ruskie?
@sireplama Ukrainiec
@arczer a tak średnio jak oceniasz lokalne artykuły do recenzji?
@sireplama Lokalne, tj. z Europy Centralnej i/lub Wschodniej? Potężny przekrój. Od naprawdę fajnych, dobrze napisanych i mających duży wkład w rozwój wiedzy aż po takie, że się człowiek zastanawia, jak to mogło być opublikowane. I tu też pytanie, dlaczego dane czasopismo się zdecydowało opublikować takie coś.
Aczkolwiek nie jest to typowe tylko dla "lokalnych" badaczy. Podobnie jest z Dalekim Wschodem. A i w Europie Zachodniej zdarzają się często babole, które lądują w poczytnych czasopismach i potem śmiecą inercją w działce.
@bade raczej zastanawiałem się nad polskim podwórkiem.
@sireplama Jeśli brać astronomię jako całość, to w ogólności jest nieźle. Przodujemy w kilku naprawdę interesujących, nowoczesnych działkach. Ponieważ podwórko jest dość małe, to nie będę wskazywał palcem, które działy mogłyby sobie radzić lepiej.
@bade jeśli faktycznie robisz recenzję a nie korektę to możesz śmiało oddać ten wpis z hejto. Krótko i wiadomo o co chodzi.
@bade rzuć tę recenzję i wyjedź w Bieszczady
@MiernyMirek Prawdopodobnie się kopsnę na 50-lecie Chaty Socjologa latem. Tak akurat.
Jak angielski jest do poprawy to piszesz że jest do poprawy i nie tracisz czasu na daremno. Chyba że masz czas i chcesz komuś za certyfikat poprawiać manuskrypt
@mk-2 Kłopoty z angielskim podsumowałem jednym zdaniem w komentarzu. Oprócz tego komentarza było jeszcze 14 innych.
@bade chodziło mi o to że jeśli jest bardzo źle to ludzie załatwiają to jednym komentarzem właśnie dot jakości angielskiego
Chyba że szef Ci dał to do roboty i musisz, wtedy współczuję mocno
@bade aż mi się przypomniało jak kolega (polski nie był jego ojczystym językiem) ze studiów (polskojęzyczne) poprosił mnie o sprawdzenie pierwszego rozdziału pracy dyplomowej pod kątem rażących błędów językowych. Ani jedno zdanie nie było poprawnie napisane. Co więcej brakowało słów przez co ciężko było ogarnąć co chce przekazać. Zajęło mi to z kilka dni po czym powiedział mi, że już nie potrzebuje pomocy bo zapłacił jakiejś polonistce za napisanie całości.
@monke I właśnie dlatego bezpardonowo piszę w komentarzach, żeby autor (autorzy) korzystali z usług profesjonalnych tłumaczy. Nie robię złośliwie, tylko dla dobra ich oraz przyszłych czytelników.
@bade Współczuję. Trafiają się czasem artykuły, gdzie już po trzech pierwszych akapitach chciałoby się wystawić recenzję negatywną i odesłać całość do poprawy. Po ślęczeniu nad takimi tekstami zawsze miałam poczucie straconego czasu - autor wyraźnie ma wszystko głęboko w poszanowaniu, a Ty jako recenzent męczysz się, bo w przeciwieństwie do niego czujesz się w obowiązku zrobić swoją robotę porządnie.
@Apaturia Dokładnie tak. Przed chwilą wysłałem ostatnie maile z recenzjami i mogę wreszcie siąść nad swoim własnym tekstem. Tyle tylko, że jestem po tygodniu siedzenia przed kompem w pracy oraz po całym weekendzie spędzonym też przed monitorem (w tym dwie zarwane nocki pod kopułą). Mam w tym momencie kłopot z wyostrzeniem wzroku na monitor. Trzeba będzie zrobić sobie przerwę, ale zaraz znów jadę na nockę, gdyż prognoza złośliwie przewiduje dwugodzinne okienko w chmurach po 21:00.
Tak czy inaczej, mogę teraz już skupić się na wyłącznie moich tekstach. Do momentu aż nie zaczną spływać poprawione artykuły do ponownej oceny.
Zaloguj się aby komentować