DROGA KRÓLÓW

Brandon Sanderson

seria ARCHIWUM BURZOWEGO ŚWIATŁA


OCENA : 9.5/10 diamentowych broamów


Jak zawsze zaznaczę, że ja wielkim krytykiem nie jestem, a jak coś mi nie pasuje, to tego nie kończę i stąd moje oceny często są karykaturalnie wysokie. Innymi słowy piszę tylko o tym, co mi się podobało, chyba że mocno się rozczarowałem. W przypadku książek fantazy, to można powiedzieć, że jestem jaroszem - cytując Walaszka. 


Jakiś czas temu poczyniłem wpis o Drodze Królów, który nawet wysoko się poniósł i fajnie, że tak wiele osób napisało o swoich pozytywnych przemyśleniach na temat serii Archiwum Burzowego Światła, a kolega @zjadacz_cebuli stworzył nawet dedykowaną społeczność, z której pozwoliłem sobie skorzystać. Wtedy jak pisałem o tej książce, byłem w okolicy jej połowy (mówimy o trochę ponad 1100 stronach), a teraz ją ukończyłem i mogę napisać, że było tylko lepiej - przy okazji pokazując temu, którego pomijamy, że się nie pomyliłem. W zasadzie ostatnie 25% było po prostu niesamowite. No ale od początku. 


O czym jest Droga Królów?

To momentami brutalna powieść fantasy, będąca wstępem do rozbudowanego świata o własnych, nietypowych zasadach, choć umieszczona w szerszym uniwersum Sandersona, czyli Cosmere. Książka zaczyna się sceną z przeszłości, w której kilku Heroldów - obrońców ludzkości - łamie przysięgę i opuszcza ten świat. Wszyscy, poza jednym, znikają, zostawiając po sobie tajemniczą broń. Dopiero później dowiemy się, jakie to miało znaczenie.

Sama główna akcja książki toczy się w cieniu wyniszczającej wojny między dwoma królestwami, o ile tak mogę to nazwać, mającej miejsce na jałowych pustkowiach. Poznajemy ją z perspektywy trzech głównych postaci: niewolnika, członków królewskiej rodziny oraz młodej kobiety, która chce zostać uczoną i zdobyć wiedzę od potężnej mentorki. Każdy z tych wątków pokazuje inne oblicze świata i odkrywa kolejne zasady nim rządzące, a sceny będące w bezpośrednim sąsiedztwie często uzupełniają się nawzajem. Np. młoda kobieta odkryje coś, co lepiej pomoże zrozumieć następną scenę z niewolnikiem, potem on też wspomni o czymś ważnym dla historii członków królewskiej rodziny i to wszystko będzie połączone nawet zanim dotrzemy do dość oczywistego punktu, w którym połączenie będzie bardziej widoczne, bo bezpośrednie. To normalny zabieg w książkach, ale tu po prostu działa świetnie i dlatego o tym wspominam. 


To, co od początku przyciąga uwagę, to nietypowy system magii i unikalna fauna i flora. Nie ma tu elfów, krasnoludów ani zaklęć, które widzieliśmy już w setkach innych historii. Wszystko jest świeże i logicznie osadzone w realiach tego świata. Już pierwsza walka pokaże troszkę czym jest i jak działa burzowe światło. Jestem przekonany, że was też to lekko zaskoczy. 


Sanderson w tej książce potrafił mnie oszukać i to było naprawdę świetne uczucie. Wiesz, te momenty gdy jakaś scena widziana z innej perspektywy odsłaniała coś, czego człowiek absolutnie nie dostrzegał wcześniej. Wiadomo, typowy zabieg, ale tu zrealizowany tak, że gdy do człowieka docierało, o czym była "wcześniejsza wersja" jakiejś sceny, no ciarki na plecach. 


To, co miejscami mnie lekko frustrowało, to sam fakt, że autor bardzo lubił ucinać, jakby za szybko sceny w miejscach, które stawały się skrajnie interesujące. Zwroty akcji są tak długo czymś fajnym, jak nie mamy ich na końcu każdego rozdziału. Czekasz na jakieś wyjaśnienie, dostajesz je po wolniejszym wprowadzeniu, żeby ucięło się zaraz po momencie w którym staje się ciekawie. W kolejnej książce, którą już zacząłem mam wrażenie, że Brandon zrobił to lepiej. Tak trochę sobie tłumaczę jego przedmowę z Drogi Królów, w której zaznaczał, że pierwszy raz pisał tak długą książkę i sam do końca nie wiedział jak ją sformatować. To nie jest wielki problem, a zwyczajnie jedyna rzecz na minus dla mnie. Więcej grzechów nie pamiętam.


Ogólnie pokochałem te momenty, w których autor nie rzucał we mnie odpowiedziami, tylko dawał mi pole do tego, bym sam na nie wpadł. Takich miejsc w tej książce jest masa, choć każde potem zostanie rozszerzone i nie będzie opcji na to, że ktoś się zgubi, jak na coś nie wpadnie po drodze. 


Samo zakończenie mocno uderza z wielu stron. Ja byłem kompletnie zaskoczony naprawdę masą scen, a samo wyjaśnienie pewnych kluczowych dla fabuły wydarzeń zostawiło mnie z otwartymi ustami. Absolutnie świetny pomysł na to, jak to wszystko było połączone i aż bym tu chciał się pokusić o spoiler, ale nie mogę. Kodeks zabrania.


Nie wiem, czy z tego bełkotu da się coś zrozumieć, ale nie tak łatwo jest nie wejść w spoilery i wyjaśnić czemu ta książka jest dla mnie tak dobra, choć kolejna zapowiada się jeszcze lepiej. Tak więc oficjalnie DAJĘ ZNAK JAKOŚCI DZIWENA i polecam każdemu. xD

No i tak, wiem. Dałem tak wysoką notę, że pewnie w przyszłości braknie skali, ale ja tam się nie boję wychodzić wyżej, niż dopuszczalny limit. Wyrobimy radzieckie 150% normy, jak zajdzie taka potrzeba. xD

--------------

#dziwensieodchamia <

#ksiazki #archiwumburzowegoswiatla #brandonsanderson

9adad6d7-5592-4f8f-9293-ececea7d21a3

Komentarze (23)

bori

@Dziwen Ten, Którego Pomijacie czuwa


Vigilate itaque

Dziwen

@bori gdybyśmy tylko wiedzieli kim on jest. Wygląda na to, że ktoś poszukał starej magii i nick pomijanego na zawsze został zapomniany.

bori

@Dziwen A może to on sam skrył się za mgłą zapomnienia, by za zasłoną anonimowości tkać intrygi oplatające ten portal?

rith

@Dziwen właśnie, zapomniałem kupić w papierze. Mam już biblioteczkę to mogę uzupełnić o całego Sandersona xD

Dziwen

@rith u mnie nie ma miejsca w ogóle, dlatego używam tylko ebooków i audiobooków, ale tu powoli myślę, czy nie zrobić wyjątku dla ABŚ. xD

GazelkaFarelka

@Dziwen Ta książka na początku była taka wtf, ci to za głupoty, o co chodzi, nie mogłam się odnaleźć, ale potem mnie wciągnęło. Koncept świata, roślin, budownictwa mnie urzekł. Idealnie czytać o burzach siedząc w wygodnym fotelu z kubkiem herbaty.


Ale kurde, totalnie nie pamiętam, jak się skończyło.

Yes_Man

@Dziwen zmieniłeś się w @AdelbertVonBimberstein ?!

Hoszin

@Dziwen Muszę się w końcu zabrać za Sandersona.

beetroot

@Hoszin zacznij od Elantris, jest chyba najlżejsza w odbiorze.

Endrevoir

@beetroot Rozjemca też jest spoko, z niczym nie związany, pojedyncza książka a później jej znajomość się przyda w ABS

Romanzholandii

@Hoszin "Yumi i malarz koszmarów" fajnie się czytało i przepiękne ilustracje ma.

Arientar

@Dziwen w sumie najlepsze jest to, że jak czytało się resztę dzieł Sanderson's osadzonych w Cismere to ta książka tylko zyskuje, bo są tam postacie i systemy magii z pozostałych światów tego uniwersum. A że książka jest pisana z perspektywy bohaterów którzy innych systemów magii nie znają to dla nich po prostu czasem postacie korzystające z tych systemów magii po prostu zachowują się miezrozumiale lub bez sensu

AndzelaBomba

Kolego, a czemu nie na #bookmeter ? 😛

Romanzholandii

A to się znów pochwalę

Sanderson w mym sercu jest na pierwszym miejscu.

a99b906e-7b51-4a1e-9fde-da6da202712d
bojowonastawionaowca

@Romanzholandii fanatyk Brandona Sandersona, cała najwyższa półka zawalona książkami

Romanzholandii

@bojowonastawionaowca książki już dawno mi się nie mieszczą. planuję w przyszłości przebudować salon by mieć półki na całą ścianę 8x3m

Dziwen

@Romanzholandii zaczyna mi się niesamowicie podobać to, jak Sanderson pisze swoje książki. Nie miałem większego kontaktu z jego twórczością przed Drogą Królów i teraz Słowami Światłości, a tu naprawdę mam przeczucie, że znalazłem "ulubionego autora". Aż mam ochotę nadrobić inne pozycje po SŚ, żeby lepiej wejść w kolejne tomy.

Romanzholandii

@Dziwen pierwszą książkę "Drogę Królów" kupiłem 14 lat temu w Wawie na lotnisku. Później 2 tygodnie w Japonii na wycieczce ją czytałem Tak się to zaczęło.

A jak już poczytasz kilka to powodzenia z odnajdywaniem bohaterów/cech/rzeczy łączących te książki.

Świetnie to poukrywał.

Zaloguj się aby komentować