Dobrze, moi Drodzy!
W niedzielę, 16.03.2025 napisałem: Czekam na Wasze dzieła przez dwa tygodnie, do niedzieli, 30.04. Krzty w tym zdaniu sensu ni logiki, bo to ani dwa tygodnie nie było do 30.04 od tamtego dnia, kiedy te słowa pisałem, a najbliższa niedziela, która przypada 30.04 to będzie rok 2028 (o ile do tego czasu świat się nie skończy). Postanowiłem więc XXI edycję zabawy #naopowiesci w kawiarni #zafirewallem zakończyć dziś, to jest rzeczywiście po dwóch tygodniach od jej otwarcia, w niedzielę 30.03.2025 i tym samym publikuję #podsumowanienaopowieści .
I nawet wziąłem pod uwagę to, że mamy tutaj takiego ananaska i osobę odmiennie gospodarującą czasem, którzy lubią dodawać swoje teksty w ostatniej chwili (absolutnie nie chroni to przed zwycięstwem, jak mogłoby się niektórym wydawać; nic nie chroni przed zwycięstwem! – haha!), więc jeśli koleżanka @KatieWee albo kolega @fonfi mieli taki zamiar, to można swoje opowiadania opublikować już po tym ogłoszeniu wyników. Jeśliby nawet ewentualnie opublikowali te swoje ewentualne opowiadania przed ogłoszeniem tego werdyktu, to, przyznam,: tegowerdyktu i tak by to nie zmieniło. Werdykt bowiem w tej edycji zapadł bardzo wcześnie, zapadł już po minucie od ogłoszenia konkursu.
Zrobię wszystko nie po kolei. Najpierw ogłoszę zwycięzcę:
a zwycięzcą XXI edycji zabawy #naopowiesci w kawiarni #zafirewallem zostaje kolega @bojowonastawionaowca za wspaniałe dzieło bez tytułu (brak tytułu dodatkowo podkreśla zwięzłość tego dzieła – tym większe za to dzieło należy się uznanie), a dzieło to wspaniałe można znaleźć tutaj .
Gratulacje!
***
Pozostałe opowiadania, które opublikowano w czasie trwanie właśnie kończącej się edycji to:
– piękny tekst koleżanki @moll pod tytułem Niefortunny zakład o wspaniałych pomysłach, które to mogą przyjść do głowy tylko po pijaku (a być może szkoda, że nie na trzeźwo, bo to jednak człowiek niepijący dużo z życia tarci);
– oraz mało kreatywny tekst kolegi @George_Stark pod tytułem Ławka łaski, któremu to koledze nie chciało się nic wymyślać (choć miał taki zamiar!) więc popisał coś tam coś tam sięgając do jakichś swoich wyeksploatowanych staroci i odrzutów, no bo owszem: można to opowiadanie nazwać odciętym kuponem, niemniej będzie się jednak wtedy w błędzie.
Koleżance @moll gratulujemy więc również!
A ja dziękuję za kolejną już edycję – tak piszącym, jak i czytającym, których to zachęcam do pisania! – i niecierpliwie czekam na kolejną!
