Wpadlam na pomysł na biznes. Niski próg wejścia, łatwy do rozbujania, nisza na rynku, może być żerny.
Chodzi pi razy drzwi o jakąś tam formę rekodziela z dobrym rynkiem zbytu.
Nie tak dawno zrobilam pierwsze formy. Okazało się, że sprzedały się jeszcze zanim zdążyłam je dokończyć.
Powiedziałam o tym pomyśle przyjaciołom...
Którzy bez słowa zapytania uznali, że to kosmicznie dobry pomysł i bez mojej aprobaty sami kupili materiały i stwierdzili, że też to że mną robią.
No i tu zaczyna się problem bo zostałam we własnym pomyślę zdominowana... Nie chce się z nimi zrec, obiektywnie lepiej byłoby to rozbujac z jednym z nich, lepsze możliwości, więcej produktu, lepszy start obiektywnie temat do pociągnięcia.
Ale druga osoba to kompletny beton nie do przegadania, ktory już patrzy jak zabić produkt przerobieniem idei na linie produkcyjna. Nie dogadam się z nim, bo to ten typ człowieka co zawsze, nawet jak nie ma racji to ma rację.
Zapytacje czy mogę zrobić to tylko z jednym z nich? Otoz nie mogę bo to małżeństwo a osoba, która stwarza problemy jest kontrolująca i nie pozwoli drugiej stronie na dowolnosc w rozwijaniu biznesu samodzielnie. Wiem też, że będzie się we wszytsko wpierdalać i to w bardzo złym stylu.
Niestety, bez tej 1 osoby nie będę w stanie się skalować, bo możliwości przerobowe są ograniczone. Jeśli pomysł wypali mogę ich później potrzebować.
Co byście zrobili?
#pytanie #biznes #przyjaciele
Zdecydowanie samodzielnie. Spółki potrafią często zniszczyć spoko relacje, a takie choć ciut wątpliwe, to zmiecie przy pierwszym zgrzycie.
Lepiej mniejszą łyżeczką, ale samodzielnie.
I satysfakcja potem 100 razy większa.
A jak wejdziesz w to na 100%, to uwierz mi, że sama ogarniesz to co dzisiaj Ci się wydaje nie do zrobienia.