Co byście zrobili, jakbyście mieli przyjaciółkę w domyśle taka jedyna real firend girl, która nawalona na imprezie przy JEJ znajomych przedstawia was jako przyszłęgo męża i na komplement od koleżanek że jesteście przystojni zaczęłaby przytakiwać, że "zawsze" i całować was kilkukrotnie po policzku i przejeżdżać dłonią po klacie?
Co mam k⁎⁎wa w ogóle o tym myśleć? Tym bardziej, że ostatnio przeżyłem takie serio niepowodzenie miłosne od kogoś, w kim się zauroczyłem mocno i mieliśmy też relac,je długoterminową taką "koleżeńską ze spotykaniem się na serio", z czego nic nie wyszło a teraz takie gówno. Czyli jakbym stracił 2 ważne kobiety w swoim życiu.
Dowiedziałem się w ostatnim czasie, że tu k⁎⁎wa o żadne kolegowanie się nie chodzi w obu przypadkach XD
Nie powiem. Bardzo atrakcyjna dziewczyna. Super się z nią dogadywałem, znam się kilka lat, kolegujemy ponad rok, ostatnio otworzyliśmy się mocno przed sobą ze swoich prywatnych spraw.
Czyli co, to znaczy że przyjaźń damsko męska nie istnieje? Bo na to wychodzi, że właśnie mój osobisty przykład poniekąd obala ten mit.
Jest mi źle. W sumie tak wychodzi na to, że ja po prostu jednocześnie przyciągam i odciągam baby. Ale nie spodziewałem się, że tak wyjdzie. No k⁎⁎wa miało być na odwrót.
Wyjaśniać z nią czy puścić w zapomnienie i potraktować jako plusik dla swojego ego?
#randkujzhejto #randki #logikarozowychpaskow #takaprawda