#chwalesie #zdrowie


Najlepiej wydane 250 zł na wizytę prywatną ever porównanie z odstępu zaledwie 5 tygodni


Nasilone problemy skórne miałem od początku roku, a moja dotychczasowa lekarka poległa i skompromitowała się po całości. (m. in. leczenie mnie przez 8 tygodni na grzybicę skóry głowy, której nie miałem, co wykazało badanie mykologiczne, które zleciła dopiero po nieskutecznym leczeniu...)

6b30d44a-c462-4bfd-8ff4-995ac0c1e15a
#nsfw

Komentarze (24)

cebulaZrosolu

@Gilgamesh no dobra a co Ci było?

Gilgamesh

@cebulaZrosolu mam zdiagnozowane łojotokowe zapalenie skóry, które bardzo mocno się zaostrzyło jakoś na przełomie roku. Dotychczasowe leczenie u 2 innych lekarzy ze średnim skutkiem

tegie

@Gilgamesh z ciekawości - jak/czym udało się to zaleczyć?

Gilgamesh

@tegie dermovate płyn + szampon mediket plus 3x w tygodniu i będę teraz przechodził na łagodniejszy mediket prevent

tegie

@Gilgamesh powodzenia w terapii! Skóra potrafi być wredna i wymaga cierpliwości

dez_

Dermatolodzy w dużej mierze to kompletne matoły. Da się trafić na dobrego, ale to nie jest łatwe. Wiem po sobie niestety.

Gilgamesh

@dez_ też mam takie wrażenie, dają te kilka podstawowych leków i może pomoże a może nie. Zamiast zacząć od próby dojścia co te problemy powoduje, zlecić badania aby coś wykluczyć. To dopiero jak przyjdziesz za którymś kolejnym razem ze skargą, że nie jest dobrze.

Zarieln

@dez_ między 11 a 18 rokiem życia miałem 5 dermatologów (bardzo uciążliwy trądzik na twarzy i plecach), żaden nie pomógł a ich rady i leczenie było niemal identyczne. Dopiero jak z polecenia poszedłem do jednej pani doktor w innym mieście, to w parę miesięcy jednym lekiem mnie wyleczyła kompletnie.

dez_

@Zarieln @Gilgamesh statystyczny dermatolog jedyny pomysł jaki ma to sterydy, na chwile pomogą, ale długotrwałe ich stosowanie to katastrofa dla skóry.


Przerobiłem 4 dermatologów i dopiero ostatnia dermatolog (w wieku emerytalnym - oby jak najdłużej pracowała) dokładnie pod lupą obejrzała moją skórę i wdrożyła przemyślane leczenie. Każdemu życzę takiego lekarza - tych 3 wcześniejszych do łopaty co najwyżej się nadaje.

Oczk

@dez_ jak suche to maść nawilżająca, jak mokre/ropieje to wysuszająca


250 zł

Amhon

@dez_ potwierdzam. Mam wrażenie, że oni totalnie losowo przepisują leki. Raz mi jedna młoda lekarka na trzeciej wizycie dała lek recepturowy, który pomógł i mialem ulgę pierwszy raz od lat.

Niestety przeprowadziła się i trafiłem do innego lekarza, który wyśmiał jej leczenie i zaproponowal wszystko to, co w poprzednich latach nie działało xD

Amhon

@dez_ to mnie dopiero młoda, chyba swiezo po szkole obejrzała. To był któryś lekarz z kolei, ze 3 lata leczenia za mną i pierwszy raz ktoś mi obejrzał skórę pod jakaś ich lupa. I magia, napisała receptę jak mają zrobić lek w aptece i wyleczyła mnie na kolejne lata. Tak po prostu.

dez_

@Amhon jedynie wiek lekarki się w takim razie nie zgadza :)


Sugestia dla innych, jeśli dermatolog nie obejrzy waszej przypadłości pod lupą to ładnie się z nim pożegnajcie.

motokate

@dez_ Podpisuję się pod tym rękami i nogami.


Zrobiło mi się coś na twarzy - dermatolog na NFZ rzuciła przez sekundę okiem z odległości półtora metra i orzekła, że ŁZS. Dała maść, nie powiem, nawet początkowo się poprawiło. Niestety nie można było jej stosować zbyt długo, a też miałam wrażenie, że coś tam się nadal dzieje, tylko przytłumione.

W końcu, zgodnie z ulotką, zmniejszyłam częstość zastosowania. Ło panie, jak mnie wysypało! Nie wiem, jak mi starczyło siły woli, żeby sobie nie zdrapać twarzy. Lokalna, doświadczona kosmetyczka zaleczyła temat na czuja - ale skutecznie.

Fast forward, z jakiejś okazji znów poszłam do kosmetyczki i babka mówi, że jej to nie wygląda na łojotokowe zapalenie. No to dawaj do płatnego dermatologa. Ten wziął lupę (!) i rozpoznał to, co trzeba, co wyjaśniło, dlaczego miałam taki wysyp. Otóż maści od pierwszej dermatolog nie wolno stosować na to, co mam, bo szkodzi... No dzięki, pierwsza pani "doktor". A wystarczyło spojrzeć z bliska.

onpanopticon

@Gilgamesh czyli jednak lepsze rozpoznanie od diagnozy zza biurka? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gilgamesh

@onpanopticon zdecydowanie oby tylko teraz utrzymać efekt

Loginus07

@Gilgamesh (...) leczenie mnie przez 8 tygodni na grzybicę skóry głowy, której nie miałem, co wykazało badanie mykologiczne, które zleciła dopiero po nieskutecznym leczeniu (...)


Mnie tak kiedyś przez rok leczyli i w końcu aptekarka się zapytała czy ja chociaż na badaniu mykologicznym byłem, bo środek, który mi przypisują jest na tyle mocny, że już kilka miesięcy temu powinien sobie z tym poradzić ^^

Gilgamesh

@Loginus07 ale bym się wkurwił, ile to kasy oprócz czasu zmarnowane. Lek jak czytałem powinien pomóc jakoś po 4-6 tygodniach, a co dopiero po roku stosowania xD

Loginus07

@Gilgamesh poszła skarga do dyrekcji przychodni, ale nie wiem, jak to się skończyło, bo to rodzice się tym wtedy przejmowali ^^ ale z ciekawostek to do dziś nie trafiłem na lekarza, który by mnie skutecznie wyleczył ^^ a ciagnie sie to za mna juz z 20 lat ^^

DexterFromLab

@Gilgamesh kiedyś miałem podobnie. Zgoliłem głowę na łyso, i smarowałem kremem na zapalenie skóry dla dzieci. I w zasadzie to rozwiązało problem. Potem problem się powtórzył to poszedlem do dermatologa i dostałem sterydy. Czasami mi się tak robi to się po prostu gole na łyso i po problemie.

Furto

Mam problem z podrażnieniami i krostkami od siodełka, zwłaszcza po jednej stronie. Przeczytałem na jednym forum, że ktoś znalazł rozwiązanienu dermatologa. Poszedłem więc na NFZ. Co się dowiedziałem? Że powinienem jeździć w specjalnych spodenkach (xDD) oraz że maść którą stosuję przed jazdą (znany na całym kolarskim świecie krem assos) jest nic nie warta. Za to duktor nie przepisała mi żadnej innej, tylko poleciła jakieś gówno, które nic nie daje. Konowały.

Gilgamesh

@Furto mój tyłek chyba przeszedł jakąś ewolucję, bo już nie mam problemów z krostkami a może to inne siodełko w gravelu czy kąt nachylenia pozbawiły mnie tego problemu. No i z biegiem lat kupuje jednak coraz lepsze spodenki

Gustawff

Mnie jak dermatolog zaczęła leczyć bo dostałem swędzącej wysypki na brzuchu to chyba leciała leksykon chorób po kolei, była grzybica, AZS, świerzb, liszajec... w końcu biedna nawet na WZW mnie badała ( niestety dla niej byłem czysty). Prochów i smarowideł to miałem taką ilość że już sam tego nie ogarniałem. Dzięki niej wylądowałem w szpitalu, bo byłem już prawie cały pokryty jakimiś chujwieczym. W szpitalu spędziłem tydzień i mnie wyleczyli.

Baba mi zmarnowala pół roku życia

Anty_Anty

Skąd wiesz że nieskuteczne leczenie było? Zbiedniała przez to?

A tan na serio, tak to niestety wygląda, bez kasy nie ma leczenia.

Zaloguj się aby komentować