Ale mi sie miło wczoraj zrobiło
#czujedobrzeczlowiek #polska

Ale mi sie miło wczoraj zrobiło
#czujedobrzeczlowiek #polska

@adam_photolive i tak trzeba żyć, jak jeszcze mieszkałem na swoim w Jeleniej to był to raczej blok pełen starszych ludzi a wlasciwie to starszych kobiet, to zawsze starałem się im pomóc i jakąś bajerke strzelić bo wiem jaka moja babcia była samotna w ostatnich latach pomimo tego że staraliśmy się z nią spędzać jak najwięcej czasu
No i o to w życiu chodzi, o więzi społeczne. i rozmowy. Bardzo fajnie, że pomagasz. No i też miły gest sąsiadki.
Sama teraz mieszkam w bloku, w którym w 3 miesiące poznałam więcej sąsiadów niż przez 10 lat mieszkania w Krakowie. Oczywiście 80% to seniorzy.
Jak robiłam remont, to się przeszłam i poinformowałam tych obok oraz sąsiadkę z dołu plus wywiesiłam kartkę z przeprosinami i z datą zakończenia remontu. Z sąsiadką z dołu wymieniłyśmy się telefonami. Nawet napisała do mnie, czy remont jest już, bo miał ruszyć, a jest cicho.
Sąsiadom zawsze trzymam drzwi windy lub drzwi wejściowe, nawet jak muszę chwilę poczekać, ale widzę, że ktoś idzie. Nie mam też problemu zapukać do sąsiadów, jak mam jakiś problem - raz potrzebowałam kluczyka do piwnicy i też na luzie puk, puk. Jeden sąsiad, widząc mnie z materacem, sam podszedł i pomógł go wnieść. Teraz mu zawsze „dzień dobry” na klatce mówię. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Miałam też taką sytuację:
Wynoszę na śmietnik stare listwy przypodłogowe (składa się takie rzeczy koło wiaty, już tam były inne gabaryty), a nagle ktoś szybko podchodzi i coś mówi, że mam tego nie robić. Okazało się, że to sąsiadka, znałam ją z twarzy i z zebranie wspólnoty (jest chyba w zarządzie). Podeszła bliżej, jak zobaczyła, że to ja, to powiedziała: „O, pani (moje imię)” (wtf xD) i złagodniała. Zapytała już tak normalnym tonem, czy mogę wystawić to na dzień przed wywozem gabarytów za tydzień, bo oni dostają jakieś skargi, że to się wala i przyjeżdża straż miejska. Spojrzałam tylko na nią taka spocona, ale z uśmiechem, i zapytałam, czy mogę to schować do środka wiaty z boczku, żeby nie przeszkadzało, a potem wystawić, by nie nosić znowu na 10. piętro. Powiedziała, że w sumie jestem tu nowa (wtf x2) i wyjątkowo możemy tak zrobić, ale żebym potem pamiętała. No i git, miłego wieczorku, papa.
Ogólnie to mogę napisać, że tu naprawdę jest wspólnota. Głównie starsze towarzystwo plus młode małżeństwa z dziećmi. Ma to swoje wady, jak chociażby to, że nie jestem anonimowa
Ale żeby nie było tak słitaśnie, to z jedną sąsiadką mam kosę (wyskoczyła z ryjem, ze gdzieś tam nie można parkować i mimo przeprosin i przeparkowania dalej stała i gdakała), a z konserwatorem instalacji grzewczej z bloku pałamy do siebie niechęcią, aczkolwiek skrywaną za maską grzeczności. xD
@ismenka z pyskatymi sasiadami trzeba od razu krociutko, wiem co mowie. Nie ma co unikac starc pod plaszczykiem tego, ze jest sie nowym, albo ze chce sie byc "tym madrzejszym". Niektorzy to po prostu podludzie, ktorym jak nie powiesz dosadnie paru slow to beda testowac na ile moga sobie pozwolic i probowac Cie zdominowac.
Dawniej jak jeszcze mieszkalem w bloku to mialem jednego takiego sasiada, ktory z niewiadomych przyczyn uwazal sie za lepszego od reszty. Tez startowal od razu z pyskiem odnosnie parkingu, kiedys przylecial z pretensjami, ze nie zamknalem drzwi od klatki a jak sie okazalo nie zamknal ich jego syn. Pukajac do mnie ujebal mi drzwi pylem z gladzi, bo akurat remontowal mieszkanie. Pierdolnalem nim o sciane i powiedzialem, ze ma to wytrzec wlasna koszulka. Od tamtej pory byl swiety spokoj
@Pirazy tylko ona nie pyskowała, a gdakała czy tam jojczyła, takie się pacyfikuje przesadną grzecznością i olewką
Z innymi to radzę sobie inaczej. Na przykład z konserwatorem ogrzewania już mi żyłka pękała i jak widziałam, że nic nie ugram, to cyk, pismo do administracji z prosbą, by przysłali kogoś innego do kaloryferów, bo kontakt z panem X nie należy do przyjemnych i bagatelizuje problem (tak było naprawdę, okazało się finalnie, że jest za mało wody w instalacji i musieli dobić, ale to pewnie ja nie umiem odpowietrzać kaloryferów, dlatego bulgoczą xD tylko że bulgotały też innym sąsiadom w pionie). Od razu zaczął inaczej gadać xD
Jo się nie patyczkuja, jo harda baba ze Ślońska
Jest nadzieja w narodzie
Staram się postępować podobnie.
Mam już w bloku kilku dziadków i babć, z którymi zawsze dwa słowa zamienię.
Całość dopełnia moja druga połowa, która ma w sobie jeszcze więcej empatii i załatwia mi robótki: a to kaloryfer wyregulować, a to łóżeczko dla bobasa skręcić, czy też pomóc przy przeprowadzce.
@adam_photolive no i super. To powinna być codzienność. U mnie w bloku jest problem z zarządcą aby cokolwiek załatwić, trzeba się doprosić a niektóre rzeczy to byłaby cena x4.
Mieszka tu trochę starszych osób (w tym jedna problemy z chodzeniem), czasem dziadkowie mnie odwiedzają, rodzice też coraz starsi. Z pół roku temu stwierdziłem, że pojadę do Castoramy i kupiłem poręcze (gelynder jak to mówią na Śląsku) i przywierciłem. Trochę się nakosztowalem więc miło m i się zrobiło, jak jedna pani potem zadzwoniła i mi chciała wcisnąć kasę ʕ•ᴥ•ʔ
Na studiach zaś raz dostałem czteropak od gościa, którego nie znałem poza tym, że z widzenia. Stwierdził, że jestem bardzo aktywny na grupie, dawałem notatki, wyjaśniałem i pomagałem więc postanowił tak podziękować. To było mega, mega miłe i motywujące.
teraz normalność w cenie
@adam_photolive i somsiadka specjalnie dla ciebie szukała sklepu z lolskimi towarami. Ewidentnie chce cie #hejtoswatki
#przyjacielrodziny ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Ale piszecie w jakich miastach tak miło. W dużych to raczej wyjątek, niż reguła, bo kto nie przyjeżdża, to chce być anonimowy, a nie mieć wścibskich sąsiadów.
@adam_photolive dobry z Ciebie ziomek
Na drugi dzień spotkał mnie na spokojnie i dziekowal ze w koncu jakis normalny sąsiad w bloku co normalnie pogada jak człowiek a nie od razu po pały dzwoni.
No kurde niech nie robi awantur i nie drze ryja to nikt na psy nie będzie dzwonił xD
Zaloguj się aby komentować