@30ohm Nie, nie w Polsce B. W całym kraju. Mieszkam niby w Polsce A, ale jak tylko pojadę na prowincję do rodziny to doznaje szoku. Mam ciotkę, która dumna jest z tego, że przez ostatnie trzy lata przeczytała tylko instrukcje obsługi pralki. Mój ojciec potrafi napisać mi bełkotliwy SMS o treści "cztery animki, bo zoladek przylega do krengoslowa" (pisze z pamięci, ale konstrukcję mniej więcej zachowałem). Pod tą wiadomości rzekomo kryje się: "Kup cztery zupki chińskie, bo jestem głodny". Siostrę niedawno przyłapałem na nieumiejętności obliczenia równania z jedną niewiadomą (to było akurat gdy w Awanturze o kasę jakaś doktor i prawnik nie potrafili odpowiedzieć na pytanie o obliczenie ceny towaru x, gdy towar y jest droższy o x o równą złotówkę, a za wszystko należało zapłacić 1,40 - z siostrą oglądałem, ta powiedziała, że nie umiałaby obliczyć.
Nie mówię o znajomości jakiekolwiek języka obcego (bo po co, tu jest Polska i mówimy po polsku), jakiekolwiek zainteresowania kulturą poza kabaretami i disco polo czy też bezmyślnemu łykaniu clickbaitowych informacji na portalach społecznościowych.
A ja tylko mówię o swojej rodzinie...