77 Piorunów i wrzucam to na klasową grupę na Fejsbuku. Nikt od zakończenia szkoły nie dodał żadnego postu.
fe26deac-a993-44cf-b538-bb65b56c654e
Oczk

@Pleban a jak dawno się zakończyła?

Oczk

@Pleban no to już najwyższa pora, zawiasów na 8 lat nikt by nie wyłapał, odsiadka musiała być

myoniwy

@Oczk Dajesz, 80 piorunów.


Czego masz inny kolor nicku?

Oczk

@myoniwy dokładnie, jestem moderatorem. I to nie ja miałem wrzucać:p

Opornik

@Pleban kolejny co rozpowszechnia brednie że posiadanie dzieci to katorga i męczarnia. A co do pracy - współczuję tym co muszą wykonywać pracę której nienawidzą.

Jarem

Bo tak jest. Dzieci to ciężka praca

peposlav

@Jarem niemniej - bardzo satysfakcjonująca

tobaccotobacco

@Jarem wyłącznie dla łbów spranych dzieciocentryzmem którzy nie wyobrażają sobie dziecka wychowanego inaczej niż inkubowane w 24/7 atencji ze wszystkich stron, a czego przysłowiowym wyrazem jest ta matka warująca przy piaskownicy jak cerber, żeby się dziecko bawiło tak, jak jej się podoba. Gwarantuję ci, że dziecko wyrośnie doskonale nawet bez rodziców przemeblowujących sobie życie na wyłączny kult dobrostanu młodego Brajanka, byle miało dom, do którego nie brzydzi się wracać

Oczk

@Opornik @Jarem e tam, to tylko mem nie ma się co spinać Sam mam dzieciaka i kompletnie nie patrzę na niego jako obiekt ciężkiej pracy, a cała radość nieporównywalnie przewyższa brak wolnego czasu i permanentne niewyspanie, ale jedno trzeba przyznać - jestem bardziej zmęczony po dniu spędzonym z chorym dzieckiem w domu, niż po całym dniu pracy

wieslawski

@Opornik @tobaccotobacco mam dziecko i to jest męczarnia. Może to też kwestia "szczęścia", ale nocy nie przesypiamy całej od 4 lat, mały jest hiperaktywny, 15 minut sam nie może się pobawić. Kiedy jest niewyspany, a tak jest przez całą drugą połowę dnia, jest mega humorzasty (o drzemce nie ma mowy, bo cały czas trzeba biegać).

Do tego dochodzą choroby, rehabilitacja wad postawy, codzienne godzinne usypianie itd. Ogólnie czekamy z żoną na powrót naszego życia - bo w chwili obecnej ono jest podległe pod jego.

Czasem oczywiście będzie pomoc ze stron babć, ale to tylko ładuje baterie ciut ponad rezerwę.

Podsumowując - kiedy słyszę, że wychowanie dziecka nie jest skrajnie ciężkie, to mnie skręca.

tobaccotobacco

@wieslawski rodzeństwa nie ma, to i zawraca dupę - naturalnym jest, że dla rodzica nie będzie normalny cykl życia dziecka równie atrakcyjny, co dla innego dziecka, a i jako starszy brat automatycznie przejmie część obowiązków, które nie są związane z wiktem i opierunkiem

Muadzik

@wieslawski zawsze można wychowywać tak jak mniej ogarniający ludzie. Czyli włączyć bajkę posadzić dzieciaka, cieszyć się ze spokoju i zająć się sobą. Wtedy wychowanie dziecka rzeczywiście nie jest ciężkie.

Mam znajomych u których dzieciaki nawet jednej książeczki nie miały bo "nie lubiły".

Tiruriru

@wieslawski nie wytłumaczysz.

Jak ktos ma spokojne dziecko to sobie wyobraża ze wszystkie takie są. Oraz to ze skoro jego dziecko jest spokojne, nie krzyczy, przesypia noce itd a Twoje nie - to to jego sukces wychowwczy oraz Twoja porażka. Przerabiałem te dyskusje tysiąc razy. Jedyny pozytywny przypadek do takich rozmów to np rodzice którzy mieli dwójkę spokojnych - przekonani o swoich umiejętnościach i sukcesach, robiący sobie trzecie które okazało się high need i wyszło ze te same metody, te same geny itd nic nie dają bo po prostu to jest inne dziecko i jest przy nim 1000x więcej roboty i 200000x trudniej o dobre efekty i satysfakcję z tego zamiast codziennych irytacji.

Jarem

@peposlav

Oczywiście, pełna zgoda.


@tobaccotobacco

Nie masz bladego pojęcia o rozwoju dziecka, spłycasz ten zajebiscie skomplikowany proces i dodatkowo ignorujesz fakt, że dziecko dziecku nierówne.

@Oczk

No pewnie, że mem. Ja wiem, że posiadanie dzieciaka jest satysfakcjonujące, ale mówienie, że to nie jest ciężka praca to okłamywanie samego siebie.

JackDaniels

Właśnie miałem o tym napisać... Znajomi mieli właśnie dwójkę spokojnych dzieci i na każdej imprezie się ciągle wymądrzali że przecież dzieci to się chowają same i jak ktoś uważa inaczej, to pewnie coś źle robi. No i zdecydowali się na trzecie, które tak im daje popalić, że już nawet na te imprezy nieczęsto przychodzą bo ciągle zabiegani i zmęczeni. Rodzeństwo trochę niby tam pomaga, ale różnica charakterów pomiędzy pierwsza dwójką a trzecim dzieckiem jest kolosalna. Oczywiście wśród znajomych nie obyło się bez niewybrednych żartów, że "może z innego ojca" 😁

Opornik

@wieslawski Współczuję, ja tak nie mam. Tzn. oczywiście że było trochę problemów jak potomstwo było maleńkie, wizyty u lekarza nawet jak nic nie jest (badania), usypianie itd, było trochę nieprzespanych nocy, ale nie wspominam tego jako tragedii, i na pewno nie żałuję, bo dzieciaki są super, jest z nimi masa frajdy, śmiechu, i są bardzo kochane.

A co do imprez, koncertów itd. - czasami chodzimy, ale ja się wyszalałem za młodu i nie mam jakiś wielkich tęsknot.

tobaccotobacco

@Jarem Jak ci pięciu ludzi mówi, że jesteś pijany, to po prostu połóż się spać. Ludzie mieli dzieci zawsze, to żadne wyzwanie XXI wieku.

Opornik

@Tiruriru Ja tak nie uważam, są dzieci które od urodzenia wiadomo że są problematyczne, straszne żniwa zbiera równieeż chory lewacki pomysł "wychowania bezstresowego", na który niektórzy rodzice się nabierają.

Myślę też że czasy się zmieniły - jak jest jedno, dwa dzieciaki, to się bardziej na nie chucha i dmucha, i czasami to nie wychodzi im na dobre.

Rodzice też często mają inne podejście do wychowywania dzieci niż nasi dziadkowie, wychowani często w rodzinach wielodzietnych. Dzisiaj samo używanie słowa "dyscyplina" to herezja i faszyzm.


@Muadzik Przykre. Potem dzieciaki będą miały problemy w rozwoju, i dalej - w życiu osobistym i zawodowym.


@tobaccotobacco


Gwarantuję ci, że dziecko wyrośnie doskonale nawet bez rodziców przemeblowujących sobie życie na wyłączny kult dobrostanu młodego Brajanka,


Dokładnie.

Jarem

@tobaccotobacco

A kto umarł ten nie żyje xD

Ludzie też od zawsze pracowali, a jednak często okazuje się to wyzwaniem (brak spełnienia, wypalenie, pracoholizm itp.). Ponownie spłycasz. Chcesz mi coś sprzedać?


@Opornik

Ludzie źle zrozumieli pojęcie wychowania bezstresowego. Zamiast skupić się na niegenerowaniu niepotrzebnego stresu w życiu dziecka, stwierdzili, że nie będą wyznaczać dziecku granic - czyli nie będą ich wychowywać. To już na szczęście jest w odwrocie. Niestety przychodzą nowe trendy jak np. Niemówienie do dziecka "nie" bo to negatywne słowo. Nienormalni, ale nie wiem skąd to lewactwo w twoim wpisie. Czy za każdą próbę zburzenia statusu quo jest odpowiedzialne lewactwo?

tobaccotobacco

@Jarem jedyne, co chciałbym ci sprzedać, to impuls do spłodzenia jeszcze kilku potomków. nie mam realistycznego wpływu na to, co robisz w sypialni, jednak swoimi komentarzami w internecie dokładam swoją cegiełkę do presji środowiskowej.

Hektor

@wieslawski "mały jest hiperaktywny, nie przesypia nocy, nie potrafi sie sam niczym zainteresować, po południ humorzasty, usypiasz godzinami..." podejdź do tematu z otwartym umysłem i poszukaj sobie pomocy, kogos kto zna sie na wychowaniu, jakiś książek o problemach z 4-latkami bo wygląda jakbyście coś robili źle. Może trzeba pomyśleć nad rozkładem dnia, wprowadzic wiecej rutyn, skoncentrowanego ruchu, mniej bajek, albo po prostu wysłać do przedszkola, gdzie pobędzie wśród rówieśników.

banan-smietana

@wieslawski to zależy od modelu jaki się trafi ale generalnie jeden dzieciak to easy mode jeszcze jak masz dziadków blisko to high life. My już po porodzie byliśmy tak straumatyzowani że mówiliśmy że to nie możliwe że ludzie mają więcej dzieci. Ale jak to mówią "life finds a way" no i mamy dwóch chłopaków. Problem ze różnych charakterem wypracowane sztuczki które działały na pierwszego drugiego tylko podkurwialy. No pierwsze dwa trzy lata drugiego dzieciaka były ciężkie ale czas leci nieubłaganie naprzód i dzieciaki rosną. Ten drugi mały już w szkole i ... cholera gdyby nie to że jesteśmy już starzy to może by my i trzecie wycisnęli ;).


Tak więc trzymaj się tam i pamiętaj małymi kroczkami dzien po dniu do przodu!

Jarem

Genialny pomysł. Naciskać na płodzenie dzieci, ktoś się ugnie i zostanie z dzieckiem, którego tak naprawdę nie chciał. No genialny patent na wyprodukowanie szczęśliwych dzieci xD


Realnego wypływu nie masz co robią ludzie w sypialni, to prawda. Szkoda, że nie masz też realistycznego spojrzenia na te kwestie.

Tiruriru

@Hektor ale pierd€@isz xD


Jesteś tym typem z rodzicielskich memów i nawet o tym nie wiesz

nadziej

@Opornik Lvl 44 tutaj (witam młodzież), gówniak sztuk 1 lvl 13 i całą odpowiedzialnością potwierdzam, że dzieci są katorgą. Na początku płacze, je i wypróżnia się, potem dochodzi niszczenie domu, następnie nastolatek ma na ciebie wywalone, jesteś jego skarbonką, a na koniec najlepsze wynosi się z domu i w najlepszym wypadku zapomina nawet zadzwonić. End of story. Oczywiście przejaskrawione i nie oddaje cudownego kontaktu z gówniakiem w niektórych przypadkach. Tekst ma charakter lekko humorystyczny i nie mam zamiaru wywoływać gównoburzy.

Opornik

@nadziej Hello fellow "szpadlem w łeb i zakopać". Mnie dopiero czeka okres nastoletni, wiem że będzie pewnie tylko "stary pożycz kluczyki do auta", ale na razie jest super.

Ja trochę jednak winię mass-media. Widzę jak bez przerwy pierdoli się o niezależności i o myśleniu tylko o sobie, pojęcia takie jak odpowiedzialność za innych, obowiązki, rodzina itd. są bardzo niemodne.

Obserwujemy sobie co np. taki Onet odpierdala. A, nie chce mi się pisać...

moderacja_sie_nie_myje

@wieslawski

mały jest hiperaktywny

Może za dużo cukru? Babcia może coś podrzuca na lewo?

SluchamPsaJakGra

@Jarem katorga i męczarnia =! ciężka praca. Skąd w ogóle taki pomysł

Hektor

@Tiruriru no pewnie lepiej poprawiać sobie humor memami i zrzucać problemy na dzieci niż szukać rozwiązań.

obiektywny2023

@Muadzik nie wiem jak inni, ale nademna rodzice też nie latali, przed tv też mnie nie sadzali, bo jak dorastałem były tylko wieczorynki, a komputer miałem dopiero w gimnazjum, który też zresztą nie zajmował mi większości czasu, tylko znajomi i panienki, a większość dzieciństwa spędziłem sam znajdujacy sobie zajęcie i wymyślając sobie zabawy jak nie sam to z sąsiadem w wieku 9 lat sam bez zgody rodziców jeździłem kiedy chciałem motorynką po podwórku, jak byłem głodny sam robiłem sobie kanapkę ze śmietany i cukru, albo z masłem, do przedszkola chodziłem sam bo miałem 100m, odbierał mnie ktoś z rodzeństwa, do szkoły od 1 klasy podstawówki jeździłem sam autobusem 8km i sam wracałem w sensie sam to z innymi dziećmi w moim wieku, a było ich trochę i przyjaźnie się z nimi całe życie, sam załatwiałem takie sprawy jak bilet miesięczny na dworcu pks, obiady w szkole, legitymację szkolną , raz sobie tylko opaliłem brwi i włosy podpalając samochód burago, raz rozciąłem poważnie łuk brwiowy bawiąc się w berka po ciemku na podwórku.

Każdy z moich przyjaciół miał podobne dzieciństwo przeszeli przez to bez większego szfanku, nikt nie zamienił by tego na obecne wręcz patologiczne troskliwe wychowanie, "NIGDY W ŻYCIU NIE POWIEDZIAŁEM ŻE MI SIĘ NUDZI"a zostaw obecnie dziecko same, to nie potrafi się zająć sobą 10 min, znajomi wyrośli na bystrych uczciwych ludzi, więc to co teraz rodzice robią z dziećmi delikatnie mówiąc to nad opiekuńczośc i brak wychowania, dzieciaki rządzą rodzicami, kiedyś to było nie do pomyślenia, nie wiem skąd w obecnych rodzicach ta pogoń żeby dzieciakom zająć każdy możliwy czas na jakieś pierdy karate itp... zebybskakc nad każdą ich zachcianką, dlaczego nie zwracają im uwagi Kiedy publicznie drą gębę.

Strus

posiadanie dzieci to katorga i męczarnia


@Opornik: Wszyscy znajomi z dziećmi w wieku 1-3 lat narzekają w identyczny sposób i wyglądają jak zombie. Najgorzej jak spotkasz się z dwoma posiadaczami małego dziecka w tym samym czasie, jedyny temat rozmowy to narzekanie na dzieci. Skutecznie mnie to zniechęciło do szybkiego starania o dziecko.

Opornik

@Strus Ok, szanuję twoje zdanie, nie jesteśmy na wypoku. Ja mam wrażenia odwrotne, niektórzy wręcz twierdzą że odżyli, że ich bezdzietni znajomi sprawiają wrażenie jakby "zdziadziali".

Ale może to zależy od okoliczności, akurat my mamy bardzo zgrane towarzystwo rodziców.

mrocznykalafior

@Opornik w tym memie chyba chodzi tylko o brak czasu

peposlav

@Opornik co oznacza wychowanie bezstresowe i czemu jest lewackie? od osób, które pojęcia nie mają o wychowywaniu dzieci, słyszę o wychowaniu bezstresowym.

Opornik

@peposlav oznacza że nie możesz nawet na dziecka głosu podnieść i pozwalasz na wszystko.

peposlav

@Opornik aha, co znaczy pozwalasz na wszystko? Darcie ryja jest prawackim modelem wychowawczym? żeby wychowywać bezstresowo wystarczy, że nie drę ryja na dziecko? Jak to powiązałeś z "lewactwem"? Idea bezstresowego wychowania została dawno porzucona. Zajrzyj na wiki.

Opornik

@peposlav wracaj na wykop, ok?

peposlav

@Opornik to ty pasujesz na wykop, ze swoimi prawackimi urojeniami, że czego nie rozumiesz lub nie popierasz - jest lewackie.

Guma888

@Pleban dobra OPie, wrzuciłeś? Gdzie dowód?

Guma888

Dobra @Pleban cofam pioruna.

bizonsky

@Opornik zesransko z rana musi być XD

JeremaWisniowiecki

@bizonsky nieposiadanie dzieci to największa porażka jakiej może doświadczyć człowiek. jedynym Sensem istnienia każdej jednostki żywej jest rozmnożenie. Na szczęście słabe geny wymierają. Prawda jest tez taka ze patologia z 8 dzieciakami wnosi większy wkład w historie świata niż bezdzietny profesor. Nieposiadanie dzieci winno być karane albo chociaż kosmicznie opodatkowane, mam nadzieje ze PiS wprowadzi bykowe.

bizonsky

A ty to już odpaliłes fajerwerki widzę XD co za brednie, mam nadzieję że nasza rasa wymrze i zastąpi ją lepsza, żeby już nikt nie pisał takich bredni jak ty XDD

JeremaWisniowiecki

@bizonsky tak działa natura, jedynym celem człowieka jak i każdej innej istoty jest podtrzymanie gatunku i rozmnożenie się. Kto tego nie zrobi jest zupełnie bezużyteczny a jego egzystencja nie miała sensu, tylko zużył tlen i zasoby nie dając nic w zamian.

bizonsky

Mega zryty łeb masz XD no ale niektórzy ludzie to zwierzęta, na to nic nie poradze

JeremaWisniowiecki

@bizonsky taka jest prawda, z punktu widzenia biologii jedyny celnzycia każdej istoty to podtrzymanie gatunku. Ale to nie można strzelać ślepakami jak ty xD zaorane

Mikry_Mike

@Pleban hehs, takie już jest życie. Możesz mieć najlepszą ekipę z licealnej ławy, ale to co was rozdzieli to życie. Relacje się rozluźnią i rozpadną. Nie za sprawą kłótni, ale siłą inercji prowadzonego życia. Praca, założenie rodziny, dzieci, studia, wyjazdy - wszystko to proza życia.

Z ludźmi z licealnej ławy nie utrzymuje kontaktu, właśnie z w/w powodu. Ludzi z kierunku też już mam daleko poza moim horyzontem obserwacji: ruszyli w swoje. Chociaż słyszałem niedawno od mojej znajomej-pierwszej miłości z studiów, że z kolei jej paczka nagle się odezwała po kilku latach niebytu, by organizować jakieś wypady xD Część pozakładane rodziny, dzieci, więc szukają odskoczni. Niektórym wydaje się, że jeśli jesteś bezdzietną labadziarą/kawalerem "piotrusiem panem" to masz czas, bo przecież nic nie robisz. Ba! Są na tyle bezczelni, by wyjechać Ci z takim tekstem, jeśli nie masz czasu lub chęci się spotkać bo "a co Ty takiego w życiu robisz?!".

Życie dociśnie do gruntu każdego.


Jakiś czas temu widziałem mojego kolegę z licealnej ławy. W tamtych czasach mógł wyrwać każdą pannę, trenował piłkę, takie śmieszek, ale w gruncie rzeczy bardzo dobra morda. Nie miał ego, raczej był kumplem. Pamiętam jak kiedyś mnie zadziwił, bo podszedł do mnie i powiedział, że fajnie się czyta moje długie bloki przemyśleń na blogu, który kiedyś prowadziłem. Nie mniej, któregoś wiosennego wieczora wysiadałem z autobusu, wracając z treningu. Z torbą, zmęczony, ale spełniony. I minęliśmy się, gdy biegł na autobus z którego wysiadałem. Niegdyś szczupły, dobrze zbudowany chłopak, zgrubł na gębie i nie wyglądał jak dawniej. Dwójka dzieci, żona, praca - życie go dopadło. Wyglądał na zdziwionego, jakby zobaczył zjawę, gdy zdał sobie sprawę, że mnie widzi i poznaje.

kiri

@Mikry_Mike nie zgadzam się, właśnie przyjaźnie z lat szkolnych są dla mnie najcenniejsze - tyle razem przeszliśmy, że znamy się już jak łyse konie

Moja najlepsza paczka znajomych to właśnie ludzie poznani w podstawówce-gimbazie-lo. Połowa się po przeprowadzała po całym świecie, a mimo to dzięki internetowi mamy kontakt i spotykamy się regularnie, kiedy tylko jest taka możliwość. Dzwonimy do siebie, piszemy... Kontakt jest cały czas, mimo że część ma rodziny, część robi kariery naukowe, część bardzo wymagające prace i hobby a część łączy kilka z powyższych.

Przyjaźnie się rozpadają, bo ludziom się wydaje, że rodzina to najważniejsza i nic więcej im niepotrzebne, a potem sypie sie w związku i człowiek nawet nie ma z kim pogadać. Dobra siatka społeczna jest podstawą i warto ją pielęgnować.

Mikry_Mike

@kiri fajnie, że nadal masz takie relacje. Staż jak dobre wino - wieloletni. Nie chodzi o pozycjonowanie jednych relacji nad drugimi, tylko fakt, że przez życie się rozjeżdża. Proste kolorowanie swoimi kredkami sprawia, że obrazek który kolorujesz jest inny od tego, który koloruje Twój przyjaciel z liceum.

Slash

A u mnie z kolei paczka z gimnazjum sie trzyma, pewnie ze wzgledu na to, ze prawie wszyscy siedzimy w jednym miescie. Teraz juz chlopy po 30 lat, wiadomo rodziny i dzieci ale raz dwa razy w miesiacu sie z reguly udaje z kims spotkac, wiec uwazam to i tak za spory sukces.

El_Nero

@Slash Sukces czego? Jeśli olałem ludzi z gimnazjum i liceum (a oni mnie i zapewne w większości siebie nawzajem) , to poniosłem (i oni ponieśli) porażkę?

Slash

@El_Nero sukces ze mi sie z ziomkami na browara uda ustawic, bo to nie takie latwe jak budujesz dom, masz dziecko albo chujowa zone

Filip

jeśli jesteś bezdzietną labadziarą/kawalerem "piotrusiem panem" to masz czas, bo przecież nic nie robisz. Ba! Są na tyle bezczelni, by wyjechać Ci z takim tekstem, jeśli nie masz czasu lub chęci się spotkać bo "a co Ty takiego w życiu robisz?!".

Życie dociśnie do gruntu każdego.


@Mikry_Mike No. Już się odezwał pierwszy pantofel: "będziesz mieć swoje dzieci to zobaczysz". Oczywiście uwaga musi być kąśliwa bo każdy kawaler/panna w wieku 30 lat to lambadziara albo Piotruś Pan.

Mikry_Mike

@Filip w sensie, że ja niby jestem tym pantoflem?

Half_NEET_Half_Amazing

@Pleban

ja nie mam kontaktu z nikim z podstawówki/gimbazy/techbazy

btw

śluby, wesela, rozwody, dzieci, domy, kredyty etc

a komu to potrzebne?

Zaloguj się aby komentować