#dziennik

2
87

Wczorajszy dzień oceniam na dobry. Strasznie wczoraj zachlałem, łeb mnie napierdala ale dodaje wpis, to się nazywa odpowiedzialność. Tak naprawdę wypiłem 3 piwka i dwa driny. Pobawiłem się, nawet wszedłem w interakcje z julkami. Wcześniej zrobiłem 3 godzinną sesje nauki, posprzątałem mieszkanie, poszedłem na siłke, zrobiłem zakupki wybyłem na imprezownie. Niestety upadłem pograłem 2 godziny, wolę tego nie robić i czas ten przeznaczać na inne aktywności. Na śniadanie zjadłem owsiankę, skyr i napój mleczny, na obiad sałatkę, orzechy i skyr. Kolacji nie było. Piłem też sok marchewkowy. Supli wszystkich nie wziąłem bo zapomniałem. Zauważam u siebie że mam słabe communication skille, chciałbym nad nimi popracować. Na dziś planuje rozwijanie pet projectu, może umyje naczynia i zwalczę kaca.


#dziennik

Jim_Morrison

"dwa drinki i trzy piwa", "łeb mnie napierdala".


Serio - alkohol najwyraźniej nie jest dla Ciebie. Po takiej ilości też mnie boli, póki nie dźwignię więcej bo mam chore zatoki. Po takim rozwściekaczu tobym się tylko zdenerwował gdybym musiał kończyć.

Zaloguj się aby komentować

Dzisiejszy dzień był średni. Udało mi się pobić poprzedni wynik skupienia, wyszło 2h i 10 minut. Niestety musiałem dziś napisać parę maili i załatwić parę spraw co wybiło mnie z rytmu. Czas na telefonie to tylko 2h, trochę przesadziłem z messagerem ale idę w dobrą stronę. Na śniadanie owsianka i skyr, na obiad parówki i brokół na parze + skyr, na kolacje napój mleczny (bardzo smaczny i ma dobre makro, chyba zastąpi pudding jako przekąskę na chcice) i Burger ze znajomymi, oczywiście był pity sok marcheiowy. Suple klasycznie brane inchyba tak zostanie. Niestety musiałem dłużej zostać w robocie i od razu poszedłem do znajomych więc nie przetestowałem mopa. Trochę smutam z tego ale jutro już nie mam barier czasowych na domowe porządki. Jutro planuję iść na siłkę, wreszcie umyć podłogę i nadgonić pet project.


#dziennik

Zaloguj się aby komentować

Dzisiejszy dzień był ok. Tak jak napisałem wziąłem się za obcinanie rozpraszaczy, dzisiejszy wynik to 5 godzin na telefonie. Wychodzi na to że mimo zablokowania aplikacji do 20 to dalej zaglądałem na messager i pisałem ze znajomymi. Jest to kolejna rzecz do ograniczenia, muszę mieć plan by to jakoś okiełznać, na razie mam postanowienie by mniej tam zaglądać. Jeśli chodzi o zalogowany czas produktywny dziś to 1h50m. Brak dopaminy jednak dalej robi swoje ale od czegoś trzeba zacząć. Jutro cel by zrobić 2 godziny. Poszedłem na siłkę mimo potwornych zakwasów, zrobiłem deadlifty i wróciłem na chatę. Nie udało mi się dziś przetestować mopa, jutro mam deadline bo mogą wpaść znajomi. Dietetycznie dziś zaszalałem bo zjadłem dwa puddingi na śniadanie, na obiad pomidorówka, schabowy, bukiet surówek i skyr, na kolacje dwa batony białkowe i makaron z sosem, przez cały dzień sączyła sok marchewkowy. Chciałem przetestować czy odpalił się metabolizm i chyba idzie skoro po ponad 120g białka nie mam gazów (a w spoczynku po 40 już prykałem jak paleta). Zastanawiam się czy system brania supli jest ok, w dzień odczuwałem tylko zmęczenie organizmu od treningów, więc chyba przy nim pozostaje. Poza tym będę testował ze jednorazową fajką czy uda mi się poprawić skupienie. Nie jest to mądre ale jestem ciekaw wyników, nie mam skłonności do nikotyny, w życiu popalałem już papierosy i nigdy w nie nie wsiąknąłem. Zastanawiam się też nad paleniem wersji bez nikotyny. Plany na jutro: ogarnąć mieszkanie, dokupić soku na weekend bo jedzenie mam. A i z przyjemniejszych rzeczy to usunąłem Tindera, oczywiście zero normalnych znajomości z tej apki ale już mam twardą skórę - kolejny trigger dopaminy usunięty, zobaczymy na jak długo.


Powili w głowie mam strukturę dziennika, będę musiał przysiąść i zrobić 1 wersje modelu.


#dziennik

Zaloguj się aby komentować

Dzisiejszy dzień był średni. Niestety na telefonie spędziłem aż 6 godzin. Na razie w planach mam zablokowanie aplikacji do 20, a kod do odblokowania schować (mam swoje sposoby). Jeśli chodzi o pracę to wiem że uciekanie w telefon i podcasty przeszkadza mi w optymalnym myśleniu. W środku dnia naszła mnie też chęć na granie, mimo tego że mam wolny czas gdy nie mam tasków powinienem spędzić go na nauce. Uciekłem w gry dwa razy na razem ok 1,5h. Jak nie groźbą to prośbą, dziś wlecą żelazne konfigi urządzeń i pewnie jutro będę umierał z braku dopaminy ale trzeba walczyć o lepszego siebie. Dziś jeszcze muszę powalczyć z komputerem. Niestety miałem zakwasy po wczorajszym treningu więc siłka odpadła, mimo to przejechałem rowerem po górzystym terenie ok 15 kilometrów. Pod wieczór spotkałem się ze znajomymi. Na śniadanie zjadłem pudding, jogurt skyr i sałatkę, na obiad zupę botwinkę i pizzerkę (miało być bez niej ale upadł chłop i pokusa wygrała), na kolacje lód czekoladowy, przez cały dzień piłem sok marchewkowy i grejpfrutowy. Suple wziąłem na 3 rundy, kreatyna na ostatnią i z sokiem marchewkowym chyba wchodzi najlepiej. Chatę miałem jeszcze dziś nowym mopem przelecieć ale poszedłem zamiast tego na zakupy, na plus to zapuściłem pranie. W takim razie moje dzisiejsze plany przechodzą na jutro - siłka i sprzątanie podłogi. Mam nadzieje że mi się uda, zastanawiam się czy też nie narzucać sobie jakiegoś celu dotyczącego pełnej produktywności, który byłby łatwy do spełnienia, np. 2h i od tego progresować np. do czterech.


#dziennik

zboinek

Rób sobie liste tasków do zrobienia codziennie rano. 5 pozycji, takich, które wiesz, że jesteś w stanie spełnić i pilnuj się tego. Potem agreguj ile dni skończyłeś wygraną a ile przegraną. To też ostro motywuje do trzymania kill strike-a

promyczekNadziei

@zboinek mam takie listy ale podchodzę do nich priorytetowo, jak coś ma niski priorytet to czasem przechodzi na następny dzień

Zaloguj się aby komentować

Dzisiejszy dzień był dobry. Czas przy telefonie to 5 godzin, z czego większość to było słuchanie podcastu. Niestety słuchanie i praca nie idą w parze, szczególnie po południu. Myślę że powinienem się bardziej skupiać i tworzyć więcej notatek. Być może to pomoże mi w progresowaniu bo na razie nie mam tyle expa by dostać lepszą pracę/podwyżkę. Powinienem też wyznaczyć sobie czas na słuchanie bongo też jest człowiekowi czasem potrzebne. Posprzątałem mieszkanie, umyłem naczynia i zrobiłem pranie. Tak jak mówiłem - poszedłem na siłownie. Zwykła mordownia ale tyle mi trzeba. Zrobiłem dłuższy trening co by nie wyjść na dziwaka jakiegoś co tylko 1 ćwiczenie robi. Bardzo fajnie się czuje mimo treningu wieczorem, tego mi trochę brakowało. Tak się spompowałem że nawet jakaś stacy mnie obcinała, a zazwyczaj obcinają mnie tylko jakieś 40’to latki. Nagrodziłem się rożkiem marletto i puddingiem. Suple wzięte, rozłożone na porcje i brane przez cały dzień, kreatyna weszła przed treningiem. Na śniadanie czipsy nachos (niestety skusiłem się by kupić ale zjadłem na 2 dzień), dwa jogurty skyr, na obiad marchew i szparagi na parze z parówkami, na kolacje zupa pomidorowa z makaronem, lód i pudding. Przez cały dzień piłem sok z marchewki. Na jutro też planuję skoczyć na siłkę chyba że będę miał zakwasy, chce też wypróbować nowy mop. Teraz skończę pudding i będę się szykował do spania.


#dziennik

Zaloguj się aby komentować

Dzisiejszy dzień był średni. Niestety awaria komputera zmusiła mnie do używania telefonu, licznik wybił 10h, czyli masakrycznie dużo. Dziś tak jak wczoraj dawkowałem suple o różnych porach, oczywiście zmuliło mnie po kreatynie ale poza tym ok. Na śniadanie pizzerka, na obiad sałatka a na kolacje zupa botwinka. Dziś zainstalowałem apkę do żywienia - fitatu, jest ok. Nie udało mi się zrobić zakupów, ani przygotować jedzenia. Być może zrobię to teraz. Przez incydent komputerowy również moja przygoda siłowniami się odciąga w czasie, ale musze być dobrej myśli. Jutro pójdę tam na pewno, do tego mam w planach posprzątać mieszkanie.


#dziennik

Drathir

Fitatu fajna sprawa ale wkurzalo mnie to spisywanie wszystkiego (szczególnie, że dużo gotowałem).

promyczekNadziei

@Drathir ja wcale nie gotuje prawie + nie mam spiny jak na oko muszę coś wrzucić

Zaloguj się aby komentować

Dzisiejszy dzień był ok, niestety posiedziałem trochę w telefonie, według niego 5 godzin. Oprócz nauki i pójściem sobie na msze z rodzicami niewiele zrobiłem. Dietetycznie kontynuuje wczorajszy dzień, dojadłem czipsy, zjadłem pudding i sałatkę. Resztę dnia piłem soki i jadłem wafle ryżowe z suszonymi pomidorami, salami i orzechami. Epidemia lenistwa dzisiejszego dnia osiągnęła apogeum by, mam nadzieje, jutro ustąpić normalnemu obiadowi. Eksperymentowałem w ten weekend z przecierami ale patrząc na skład (sam sok i przecier jabłkowy) odpuszczam temat, tak jak odpuszczam puddingi. Spróbuje w tym tygodniu ugotować sobie garnek makaronu i odgrzewać. Makaronik zjem z warzywami i suszonymi pomidorami. Teraz wyleguje się na balkonie i sączę piwko kraftowe, jedno z dwóch które kupiłem. Chyba na razie wstrzymam się z zakupami piweczka. Plan na koniec dnia to poczytać dokumentację, skończyć piwko i do spania. Zastanawiam się nad ustrukturyzowaniem dziennika, by mieć z niego lepsze rezultaty + powrotem do apki liczącej kalorie. Wagę mam stabilną ale dieta na oko, choć wygodna, potrafi zwodzić.


#dziennik

Analnydestruktor

@promyczekNadziei do kościoła za rękę byłeś prowadzony?

promyczekNadziei

@Analnydestruktor Poszedłem tam za rękę z chłopakiem

Donnie_Darko

jebane pedaly, wont na czarna

Donnie_Darko

@promyczekNadziei ty platku sniegu pedalski, choduje cie ktos czy jak?, lezysz i pachniesz, idz sie zutylizuj na nawoz

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia