ale bym sobie przeszedł Doom Eternal czy Cyberpunka jeszcze raz na świeżo tak żeby nic nie pamiętać
#doom
@szarakOFFiCiAL Da się grać, próbowałem przejść trzeci raz, ale mi się po kilku godzinach odechciało. Grałem na 1.0, potem na tym dużym patchu i teraz na ostatnim. Czuć, że coś tam zrobili, ale trochę późno i za mało żeby ta gra była nawet blisko tego co chcieli osiągnąć. Fizyki do tej pory nie ogarnęli więc kolizje czasem są szalone.
@Dookie czyli nawet nie ma po co piracić, przykra sprawa.
@szarakOFFiCiAL Nie no, na jednorazowe przejście spoko. Poczekaj sobie na dlc, zapowiadali, że tam jeszcze coś poprawią.
Zaloguj się aby komentować
Nie ma to jak siedzieć w biurze i słuchać motywującej muzyki. Lepsze niż kawa i do tego zdrowsze!
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Uwielbiam Soundtracki z filmów i gier. A z DOOMa to już w ogóle..
Moim ulubionym soundtrackiem z gry jest Diablo 1 i 2.
Swego czasu dorwałem też ścieżkę z Unreal Tournament 3 i Quake 3 które tez bardzo lubię.
@Havelock_Vetinari ostatnio grałem w Warhammer 40,000: Mechanicus, główny utwór robi ogromne wrażenie i nastrój
ps. właśnie słucham sobie tej ścieżki (Doom). Jest mocno dobra
Zaloguj się aby komentować
Będąc pod natchnieniem niejakiego @Bipalium_kewense, postanowiłem przedstawić Wam zespół :
Katatonia, cytując wiki
Szwedzki zespół, znany jako jeden z pionierów doom metalu, razem z Thergothon, Winter, Anathema i Paradise Lost.
Założony w roku 1987 pod nazwą Melancholium przez dwóch przyjaciół, Jonasa i Andersa szwedzki zespół stał się jednym z pionierów gatunku doom metal. W 1991 roku formacja przyjęła nazwę Katatonia. Później muzycy zmienili nieco styl, głównie z powodu kłopotów zdrowotnych wokalisty, idąc w kierunku metalu progresywnego i spokojnego rocka o dość depresyjnym wydźwięku. Ostatnie dwie płyty pokazały jednak, że Katatonia dalej jest głównie metalowym zespołem. Główny kompozytor grupy to gitarzysta Anders „Blakkheim” Nyström.
@PeBe Kocham wszystko od Jhva Elohim Meth do The Great Cold Distance włącznie. Później... nie wiem. Nie potrafię przebić się przez rzeczy które nagrywali po The Great Cold Distance. Jeszcze będę kiedyś próbował.
@dziki Też próbowałem zapoznać z nowszymi (2lasnie po TGCD) jednak to już, jakby było. Taki odgrzewany kotlet trochę. Ostałem się przy wcześniejszych płytach.
The Great Cold Distance to mistrzostwo... Tak wyszlo, ze na nim sie zatrzymalem i widze, ze nie tylko ja.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować

