za każdym razem kiedy pojawia się temat ufo zakłada się że gdzieś tam żyje wysokorozwinięta cywilizacja. Ale dlaczego akurat wyskorozwinięta? W ogóle jak na moje to życie na ziemi w ogóle nie dążyło do bycia inteligentnym tak jak my. Na naszym świecie są całe miliardy różnych organizmów i tylko jeden osiągnął inteligencje i jest w stanie rozwijać się technicznie. I to że tak się rozwinęliśmy to tylko i wyłącznie ewolucyjny przypadek. Równie dobrze naszych przodków małpy mógłby zabić k⁎⁎wa mróz i c⁎⁎j z tej inteligencji i by trzeba było czekać kolejne miliardy lat aż nagle jakaś ryba wyeluowuje w ssaka który łazi po drzewach żeby mogła nam się wykształcić ręka zdolna do chwytania przedmiotów, bo bez tego to gówno z inteligencji.
Z resztą inteligencja nie równa się rozwojowi technicznemu. Może sobie być cywilizacja mieszkająca w szałasach i jedząca ziemniaki jeśli na całej planecie będzie mnóstwo żarcia i ciepło to jaki sens rozwoju technicznego? Moim zdaniem prawdopodbieństwo że gdzieś tam jest życie jest niezwykle wysokie, ale jako życie mam na myśli proste formy życia bakterie jakieś rośliny, porosty, grzyby albo małe zwierzęta. Nie wierzę że gdzieś tam jest super wysoko rozwinięta cywilizacja która ma statki kosmiczne zdolne pokonywać odległości całego wszechświata w nie wiem kilka dni albo kilka lat. Chyba że kosmici się wykształcili w jakieś nieśmiertelne organizmy które są w stanie przetrwać w przestrzeni kosmicznej dłużysz czas jak na przykład niesporczaki. Tylko niesporczaki mogą żyć w przestrzeni kosmicznej chyba 100 lat a żeby odbyć jakąś podróż kosmiczną to trzeba milionów lat.
#gownowpis #ufo #przemyslenia #przemysleniazdupy