Właśnie wróciłem z Kołobrzegu do Wrocławia, a właściwie pod Wrocław na "swoją" wioskę. Trasa 536 km, w trochę ponad 4h, ze średnią prędkością 132 km/h, niesamowity przeskok w stosunku do tego jakie średnie prędkości osiągało się 20 lat temu. Pamiętam jak mój nieżyjący już staruszek podniecał się, że udało się dojść do średniej 60 km/h, uznając że to bardzo dobry czas podróży. Mówcie co chcecie Kasie i Tomeczki ale pod względem infrastruktury drogowej zrobiliśmy mega krok do przodu.
Drugi wniosek, trochę smutniejszy, będzie mi brakowało tego diesla 250 Km i 500 Nm, kolejnego takiego auta już raczej nie kupię, bo przez ekologię, po prostu już takich nie robią. Lubię ten mój czołg, który połyka kilometry bez zająknięcia, zbiera się z każdego poziomu obrotów i zjada wszelkie eko tesle na trasie bez oblizywania się.
