@pokeminatour są chwile że robię "dosłownie nic" Mam mało czasu na siebie generalnie, ledwo jestem w stanie wygospodarować czas na trening, jakiś kurs czy cokolwiek i zawsze miałam poczucie że każda minuta w której robię nic, jest stracona - wtedy właśnie w momentach takich wyrzutów wchodził u mnie doom scrolling żeby zagłuszyć poczucie bezużyteczności. Teraz zamiast przeglądania tiktoków poświęcam ten czas na krótką chwilę z herbatą, książką, czasami sobie bazgrole albo piszę (kocham worldbuilding i właśnie buduje sobie powoli swój świat fantasy) - nie chcę sobie wyrzucać, że chcę chwilę odpocząć i pogodziłam się z tym, że nie warto sobie narzucać, że ZAWSZE muszę coś robić.
Bardzo dużo mi dało planowanie dnia i co najważniejsze - planowanie posiłków i meal prep. Po prawdzie pół niedzieli spędzam przy kuchni ale na prawie cały tydzień mam spokój i pudełka do pracy ze zdrowym żarciem, a wraca mi sporo czasu w tygodniu. Wtedy mogę sobie pozwolić na coś bardziej "pożytecznego"/hobby