Widzieliście w ogóle to „ułaskawienie” od Dudy? To ma kilka stron i hurtowo mówi o 4 osobach.
Każde poprzednie ułaskawienie przez prezydenta RP miało po kilkaset stron, w tym akta sprawy, wnioski o ułaskawienie itd., co było poddawane długiej, gruntownej analizie, na podstawie której zapadała decyzja o zwolnieniu z kary.
A ten walnął od niechcenia papier na kilka stron niespecjalnie się przejmując jakąś analizą i obszernym uzasadnieniem, i podpisał dla 4 osób jednocześnie, i to niezgodnie z samą słownikową definicją terminu „akt łaski” podpisał to przed zapadnięciem prawomocnego wyroku w tej sprawie.
Wymyślił tekst o „przebaczeniu, puszczeniu w niepamięć i umorzeniu postępowania”, choć ułaskawienie nie oznacza „puszczenia w niepamięć”, a jedynie darowanie winnemu przestępcy kary. I jeszcze to „umorzenie postępowania”… Co to w ogóle ma być???
Ułaskawienie to nie: uniewinnienie, glejt na bezkarność, puszczenie w niepamięć, umorzenie wszystkich śledztw i anulowanie przyszłych wyroków.
Ułaskawienie to tylko zwolnienie winnego przestępcy od poniesienia kary w konkretnej (!) sprawie. Dalej pozostaje on jednak przestępcą.
A ten sobie wymyślił, że ułaskawienie to powstrzymanie dalszej pracy sądów i prokuratury, bezkarność na 10 lat do przodu i „zapominamy, że cokolwiek się wydarzyło”.
#bekazpisu #polityka #prawo #neuropa

