W tym roku pierwszy raz nie będę nic robił na sylwestra i ojeju jak mi z tym dobrze. Pierwszy raz będę robił to, na co mam ochotę, a nie to co robią inni - w końcu dotarło, że nikt tego nie sprawdza i nikt nie rozlicza czy się najebałem czy naszczelałem się fajerwerkami i czy przepaliłem kilkaset złotych w jakimś klubie. Dziewczyna trochę pomarudziła, ale już serio z wiekiem przemija mi poczucie, że muszę się zmuszać do jakiejś aktywności jeżeli jej nie lubię i do słuchania pierdolamento ludzi, za którymi nie przepadam xd
Wstanę sobie jutro jak człowiek, pójdę pobiegać i pięknie wejdę w nowy rok.
Wszystkiego dobrego w 2023, który niczym się nie będzie różnił poza zmianą jednej cyferki.