W sumie taka ciekawostka, bo wczoraj oburzyliśmy się o ten skrót występu, jaki miała Justyna w finale i wychodzi na to, że to ona go wybrała, bo jest to jej ulubiona sekcja, której realizację (podciągnięcie na linach) wywalczyła sobie u organizatorów, którzy ze względów logistycznych nie chcieli się na nią na początku zgodzić.
"Tak, moment skrótu leży po stronie delegacji. Na ostatniej próbie o 13:00 już w recapie poleciał smok." - Rafał Kowalski, czyli dziennikarz, który był na miejscu.
Ogólnie wychodzi na to, że organizatorzy wybierali wstępnie recapy, a delegacja mogła je dowolnie zmienić i z tego prawa skorzystała Steczkowska. Pewnie stąd różnica między półfinałem i finałem.
#eurowizja #eurowizja2025
