Urokiem pracy z kobietami jest obserwowanie jak baba babie babom. Jest całkiem spoko, ale czasami to po prostu XD Rok temu zatrudnili nam nową dziewczynę, nie dość, że bez doświadczenia, to jeszcze miała dwuletnią przerwę, nie w zawodzie. Czyli generalnie dużo miała do ogarnięcia. Dziewczyny złe, bo mieliśmy mieć kogoś z doświadczeniem. No życie.
Od razu były narzekania, że do niczego się nie nadaje, jakaś dziwna i w ogóle. Dość szybko dziewczyny, które ją przyuczały zaczęły się wymigiwać. Klasyczne obgadywanie, dogadywanie. Ogólnie to tylko ja nie narzekałem i nie robiłem problemów, żeby ją pilnować i tłumaczyć jako, że pamiętam jak sam zaczynałem. Czas minął, dziewczyna się sprawdziła, pracuje nadal z nami, z większością dziewczyn już świetne kontakty, z niektórymi to już prawie przyjaciółki.
Teraz przyszły dwie stażystki odbyć praktyki i historia zaczyna się powtarzać. Jak to stażystki, nie zawsze zapytają, coś zrobią nie tak - wiadomo, muszą się nauczyć. Już plotki, narzekania i komentarze zaczynają krążyć. Ogólnie to mi się bardzo dobrze pracuje i nie narzekam na atmosferę, ale ewidentnie, gdy się pojawia nowy osobnik płci żeńskiej to reakcja jest taka sama xD
#pracbaza

