Trzeba być naprawdę niepoprawnym optymistą żeby pokładać w reprezentacji kopanej jakiekolwiek nadzieje. Przeszło mi to już parę lat temu z dużą korzyścią dla samopoczucia.
Mecz z Holandią mógł się podobać, był dość wyrównany, zapachniało 2016 rokiem i serią pamiętnych błędów w Matriksie, wracając do normy na 4K 2018. Dziś zostaliśmy sprowadzeni na ziemię przez Austriaków. Jedną nogą jesteśmy już w domu, nie wątpię, że z Francją młodzi będą gryźli trawę a weterani odbębnią swoje w oczekiwaniu na egzotyczne wakacje.
Na chwilę obecną jesteśmy jedną ze słabszych drużyn na kontynencie, której szczyt możliwości to awans na duży turniej, każde wyjście z grupy to miła nieoczekiwania niespodzianka. I tak niezmiennie od 2002 roku i popisów Jurka Engela. Szkoda, bo Ci pełni wiary, entuzjazmu starsi i młodsi kibice poubierani od stóp do głów w koszulki, szaliki, kapelusze zasługują na coś więcej niż 3 mecze i chata.
Cóż, dobrze, że siatkarzy mamy jednych z najlepszych na świecie, naszą dumę w sportach drużynowych.
#mecz #euro2024 #reprezentacja
