Tregedia wierszem wyrażona
Rozbijają się fale
O klify białe
Ciągle i stale
Patrzy tęsknym wzrokiem
Za horyzontem szerokiem
Niewiasta swem okiem
Chciałby, pragnienie ją drąży
Klnie z żalu jak podchorąży
Myśl jedna jej uparcie krąży
Lecz śmiałości czy gotówki?
Zaskarniaków na parówki?
Brak jej - jak rozumu u sówki
Stoi nade klifem jak Ewa naga
Może zarzuci kwasa, draga?
Ale nic to! Pomór i plaga!
Jak dwadzieścia siedem
To jest więcej niż jeden
Tak ona klepie biedę
#poezja #zafirewallem


