Idę zajarać, i mijam po drodzę grupkę kilku nastolatków którzy idą w totalnie inną strone, inną ścieżką
Skręcam na moją ulubioną ścieżkę, po czym 30s później widzę że oni też na nią weszli, czyli musieli zmienić kierunek
Skręciłem na kolejną ścieżkę, ci dalej za mną idą. Wydało mi sie to mocno podejrzane (bałem sie wpierdolu, i chyba też coś pili), i mimo posiadania gazu (na wypadek dzika czy psa spuszczonego ze smyczy) stwierdziłem że trzeba spierdalać bez wzbudzania podejrzeń, więc idę do końca ścieżki szybszym krokiem co jakiś czas zerkając czy dalej za mną idą (szli)
W pewnym momencie stwierdziłem że zejdę z jakiejkolwiek ścieżki, i pójdę na przełaj (byłem przekonany że do ścieżki mam jakieś 50m)
Idę, idę, ale ścieżki nie widać. Idę dalej, bo wiem że gdzieś w tą stronę musi być no i w końcu na nią trafiłem. Po drodze spotkałem sarne, i ciągle byłem zesrany że zaraz mi dzik wyjdzie bo sie wieczór robi xD
Rzecz w tym, że nie rozpoznaje tej ściezki, więc idę po prostu w kierunku gdzie wiem że jest cywilizacja i tam z mapami jakoś trafię. Po drodze spotkałem sąsiada z bloku xD
Finalnie wróciłem chodnikiem przy ulicy, a nie lasem
#gownowpis
@redve nie no, zgubieni ludzie uradowani że ich w końcu ktoś doprowadzi do cywilzacji, a tarfili na typa który pobiegł w las, liśćmi się zasypał i znikł xD