Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem
Tak sobie przeglądam działki w "dobrych" lokalizacjach, czyli miasto aglomeracyjne w obwarzanku warszawskim, wszystkie media, spokojna boczna utwardzona ulica i blisko do SKM (5-10 min. spacerem).

Zaczniemy od tego, że prawie takich działek nie ma, a jak są, to ceny kosmiczne, zazwyczaj > one million cebullion, a bardziej pod dwa miliony.

Ok, no to trochę gorsze lokalizacje, nadal miasto, ale bez mediów, daleko do SKM, droga gruntowa i ceny rzędu 600-800 tys.

Swoją działkę na zadupiewie 31 km od PKiN kupowałem 4 lata temu za 120k i to według mnie już było drogo.

Ale to ile trzeba wyłożyć teraz za trochę lepszą lokalizację...

I tak się zastanawiam, ja za mało zarabiam, czy coś tu się bardzo popierdoliło w te parę lat? 🤔

Kto te działki za tyle hajsu kupuje?

#nieruchomosci #dzialki #warszawa
17

Komentarze (17)

@kitty95


>Kto te działki za tyle hajsu kupuje?


ludzie na kredyt do końca życia albo rozmaite rekiny biznesu 😉

@Half_NEET_Half_Amazing ale jeszcze się wybudować musisz, czyli krechy na minimum 2 bańki w tych gorszych lokacjach. To ile miniratki będzie? Z 15k? To musisz 30k brać. Ile ludzi tyle zarabia? I jak tyle zarabiają, to się raczej w zadupie nie pchają. A jak przez te 30 lat stracą możliwości zarobkowe? Dla mnie to zagwozdka i jakiś kosmos.

@kitty95 ale te działki ktoś kupuje? U mnie też zdarzają się ceny po⁎⁎⁎⁎ne, Ale te działki wiszą na sprzedaż już z 5 lat. Z ziemią jest o tyle dobrze że jeść nie woła, może wisieć na sprzedaż masę czasu

@starszy_mechanik nie mam pojęcia czy to schodzi, nie śledzę regularnie. Ale jeżeli takie są średnie ceny ogłoszeń... to wątpię żeby transakcyjne były 50%.

@kitty95 źle szukasz, za mniejsze pieniądze znajdziesz działki w Hiszpanii, dwa rzuty beretem od morza

@hejtooszukuje no tak nie do końca, całkiem ładna prowincja Huesca, 76k € za parcela urbana 400m2 to wygórowana cena. Fakt, że pierwsze z brzegu.


https://www.inmobiliaria.com/parcela-urbana-en-almudevar-400m2-F2615290

@kitty95 No ale to są jednak działki w bezpośredniej bliskości nowoczesnej stolicy coraz bardziej modnego i rozwijającego się państwa. Jak sam twierdzisz tego towaru na rynku jest mało, co też nakręca ceny, a popyt jest duży na bank, choć nie wiem czy za takie pieniądze.

Zawsze można kupić sobie działkę 30km od wojewódzkiego Lublina - za wygodne 20 arów w ładnym terenie da się zapłacić poniżej 100k, ale chętnych z jakiegoś powodu na pewno mniej 🙂

@wiatrodewsi no ok. Popyt podaż. Ale jak wytłumaczysz 3-5x wzrost cen na przestrzeni 4-5 lat? Inflacją? Czy może 3*3=9 mln słojów przyjechało do wawki i wszystko wykupiło?


Ceny są nieadekwatne do zarobków stołecznych, o prowincjonalnych nie wspomnę.


To nie jest kwestia popytu, bo budowa kosztuje i nikt w namiocie nie będzie mieszkał. Problem jest z podażą:


- mnóstwo działek wykupiona do banków ziemi/inwestycyjnie i leży

- w miastach i pod nimi deweloperzy wykupują działki na zapas pod plomby-szeregówki płacąc często zawyżone ceny, bo i tak sobie z łatwością odbiją na szeregówce.


Efektem jest rozlewanie się przedmieść, już nie tylko Wawy, ale też obwarzanka, bo ludzie uciekają tam, gdzie ich stać, a to masę problemów generuje - u mnie w okolicy np. przez ostatnie 2 lata powstały 2 kołchozy deweloperskie po kilkadziesiąt domów-klonów. Indywidualny inwestor nigdy w takim tempie nie zabuduje okolicy.


A z dewem raczej finansowo nie wygrasz.


Poza tym ja pamiętam sytuację sprzed covida. Bliskie przedmiescia Wawy, to były głównie indywidualne budowy i było ich całkiem sporo. Teraz większość budów to deweloperka, indywidualne są nieliczne. A ziemi jest przecież mnóstwo - wszędzie pola, łąki i ugory w granicach miasta lub tuż pod.

@kitty95 Czyli, jak rozumiem, sam wiesz z czego te ceny się biorą. To czemu się dziwisz? Oczekujesz że ktoś będzie sprzedawał działki za 200k prywatnym inwestorom, skoro jest nie minimalna szansa że znajdzie się deweloper który zapłaci milion? "Pole i las sprzedaje się raz" - każdy chce zarobić jak najwięcej. Normalny mechanizm.

Co do tego że "ziemi jest mnóstwo" też bym nie przesadzał. Nie wszystko można i da się odrolnić, nawet jeśli to ugór.

Pewnie deweloper, jak się zaweźmie, to postawi osiedle gdzie mu się umani, bo ma siły i środki by przekształcić niemal dowolną działkę w budowlaną. Zwykłemu szarakowi zdrowia i pieniędzy raczej nie wystarczy.

Jeżeli więc ileś tych działek stoi za podobną kasę, to znaczy że coś tam się za tyle sprzedaje. Gdyby nie było na to szans to ceny by powoli zjeżdżały. A że Kowalskiego na to nie stać? Przeciętny Hans też nie kupi działki pod Berlinem i naprawdę każdy poza nim ma to głęboko w dupie.

@wiatrodewsi w sumie to nie potrafię znaleźć innych czynników, tłumaczących taki wzrost cen w tak krótkim czasie, poza bańką spowodowaną przez deweloperów i zakupami pod "inwestycje". Ale to by świadczyło, że podobnie jak z mieszkaniami, ten przeciętny Hans został w chuja zrobiony, nawet gorzej, bo Hans ma tani najem dostępny i nie musi kupować. Znam sporo dobrze zarabiających osób, jak na stołeczne warunki i o ile te 4 lata temu bez większego trudu by kupiły działkę i się wybudowały, tak dzisiaj to praktycznie dla wszystkich mission impossible. Sam też bym się nie podjął, a przynajmniej nie bez sporej krechy, gdzie aktualna działka i dom są za gotówkę. Więc coś jest tu nie tak na rynku albo po prostu realna wartość nabywcza leci na pysk - vide moja wstawka artykułu, że za wszystko prawie płacimy najwięcej wśród krajów oecd.

@kitty95 Wartość nabywcza pewnie trochę spadła, ale to chyba nie tak że poleciała ma pysk. Po prostu sensowna ziemia w okolicach stolicy stała się z różnych powodów towarem elitarnym - mało kogo na nią stać. Jest pewny boom na zakup ziemii w ostatnich latach i na cenach bardzo się to odbiło, ale świadczy to poniekąd o bogaceniu się społeczeństwa, co akurat jest zjawiskiem pozytywnym. Jest pewna szansa że trend się za jakiś czas zmieni i ceny trochę spadną, ale na razie nic na to nie wskazuje. Póki co, jeżeli ktoś dysponuje dobrymi zarobkami, to zakup ziemii i budowa są ciągłe w jego zasięgu, tyle że nie w bezpośredniej bliskości stolicy.

@kitty95 to ty nie patrz na przedmieścia Bydgoszczy xd

Co za straszna wizja życia w mieście aglomeracyjnego obwarzanka warszawskiego.

@kitty95 ogólnie jako że się trochę znam. Ceny w dobrych lokalizacjach są zawyżone, ale ludzie je kupują. Tu jest ten sam mechanizm. Ludzie którzy kupili mieszkania i się już trochę dorobili chcą mieć domu. Popyt na działki będzie jeszcze z 5-10 lat. Chociaż już dzisiaj lepiej kupić ruderę w dobrej lokalizacji niż pustą działkę.

Jeżeli bierzesz pod uwagę 2 milionowe miasto to działka dobrze lub w miarę dobrze zlokalizowane muszą być drogie, bo takich gruntów jest mało w porównaniu do chętnych nabywców. Poza tym patrzysz na cenę przez pryzmat zabudowy jednorodzinnej podczas gdy taki teren może też kupić jakiś deweloper i postawić tam jakieś szeregowce lub jakieś kamienice.


Kwestia też akumulacji dochodów. Ceny tych dóbr rosną raz że względu na dostępność kredytów (teraz już nie) a dwa przez akumulację dochodów, a trzy przez brak wiedzy inwestycyjnej polaków. Takie działki kupuje nie koniecznie ktoś na kredyt jako pierwsza nieruchomość. Tylko korposzczur wyższego szczebla który ma już mieszkanie w mieście i chce uciec z Warszawy ale mieć ją blisko, to jest marzenie wielu takich osób.

No i nie ukrywając cena transakcyjna pewnie różni się od ceny ostatecznej, w przypadku domów wychodzą koszty utrzymania tego, a taka ziemia może stać, jej posiadacz pewnie też już nie ma co robić z pieniędzmi więc nie musi jej sprzedawać.

Taki podam przykład. Miasto 300-400k pusta dzialka 500k obok dom 300 m do remontu 1m. Co byście wybrali?

Zaloguj się aby komentować