Czasem się zastanawiam czy może producenci jedynie usilnie próbują auta zabezpieczyć zamiast je po prostu zabezpieczyć. Ubezpieczyciel wypłaci, klient dostanie nowy, kto zarobi? Producent?
Bo jak inaczej ocenić brak szyfrowania na szynie komunikacyjnej w którą można się po prostu wpiąć wyciągając kabelki z nadkola?
Sama walizka to zazwyczaj zwiększenie czasu odpowiedzi kluczyka może i 10 krotnie, nie da się tego wychwycić?
A gameboy? KeePass używa Argon2, śmiało hakerzy.
Odwiedzenie przeciętnej www to najpierw wymiana kluczami publicznymi RSA 2048-bitowy, a później symetryk AES256. Producenci aut, dlaczego nie?
Ale to koszty! Auta podrożeją! Proszę, przecież smartfon za 1000zł potrafi już posiadać 5 lat updatów automatycznych updatów. Zaawansowana elektronika do automotive nie może posiadać aktualizacji przynajmniej raz na rok? Przecież każde nowe auto po 2018 roku posiada eSIM / SIM zaszyte pod deską rozdzielczą (e-CALL się kłania).
Może i marudzę, jednak naprawdę nie chce mi się wierzyć że się nie da.