Sonet opisujący dzisiejsze zdarzenie. #nasonety #zafirewallem
Kos
Na krześle siedziałem dziś w budce, oddając się swojej rutynie
Huknęło mi nagle nad uchem, ptaszyna wnet w szybę się wbiła
Szkła tafla jest taka bezduszna, zapewne biedaka zabiła
Ten leży i drży u stóp krzesła, on śmierci się już nie wywinie
I oddech nierówny zanika, myślałem, że właśnie tak zginie
Duch jego już w niebo odleciał, została zaś sama padlina
Ja ziemi już zaraz ją zwrócę, bo nie chcę by przecież tu zgniła
Już prawie zostałem Charonem, wtem nagle ptaszyna ożyje
Ja chętnie odrzucam swą rolę, poczekam z ostatnią posługą
Kos uciekł zaś z całunu smierci, a teraz miast leżeć w grobie
To skulił się za nogą krzesła, wytrwale tam piórka swe dziobie
Po dłuższej chwili odleciał, lecz ledwo się minął z framugą
Ty szczęście dziś miałaś ptaszyno, twój moment się śmierci odwleka
Lecz nie wie nikt na jak długo, bo może za rogiem znów czeka
#zafirewallem

