Skąd ostatnio ta narracja, jakoby Platforma miała otworzyć granice na migrację, skoro demontaż struktury etnicznej zapoczątkowała na dobrą sprawę, z polecenia internacjonalistycznych kapitalistów, 'Partia Robotniczej Myśli Socjalistycznej' bankstera Morawieckiego? Gwoli ścisłości wszystkie unijne kretynizmy PiS przyjmował bezapelacyjnie, vide FitFor55, przed którym straszyli motłoch, tak jak zapewniali go o 'obronie przez migracją', aby przez 8 lat przejść z pozycji 'żadnej migracji' na 'żadnej NIELEGALNEJ migracji', aby koniec końców rozdawać wizy za łapówki.
W dyzmokracji rządzi motłoch, ergo emocje biorą górę, toteż Tuskowi oberwie się za coś, za co de facto obrywać nie powinien. Rozkwit negroidalnego/banderowskiego bandytyzmu w stylu zachodnim to nad Wisłą kwestia czasu. Do ekscesów w wykonaniu ex-ZSRR dochodziło zresztą niejednokrotnie, aczkolwiek pleb kupił wyssaną z palca narrację pionów komendanta granatnika o jakichś przebranych Gruzinach.
Nie ma też łudzić się, jakoby Konfederacja miała to zjawisko zatrzymać czy odwrócić. Po PRowym liftingu nie ma miejsca na to, co w oczach liberałów jest złe. Konfederacja to dalej część systemu, a podmiany etnicznej nie zatrzyma nikt z establiszmentu, bynajmniej nie wyborczo-referendalną hucpą.
#bekazpisu #jebacpis #podmianaludności #emigracja
