Siema,

Relacja z mojego pierwszego - nieudanego - podejścia do Małego Szlaku Beskidzkiego #piechurwedruje

---------

Szczyty: Gaiki, Żar, Potrójna, Łamana Skała, Leskowiec (Beskid Mały), Chełm, Babica (Beskid Makowski)

Data: 6/7 czerwca 2025 (piątek/sobota)

Staty: 93.5km, 23h45, 3.250m przewyższeń


Trasa dla zainteresowanych.


Zainspirowany górskimi wycieczkami taty trwającymi po 40 godzin ciągłego marszu postanowiłem spróbować sił w przejściu MSB. Warunki pogodowe były niepewne, ale nocleg już został opłacony, a wsparcie przy opiece nad dziewczynkami załatwione, więc co było robić - pojechałem do Bielska-Białej.


Informacje praktyczne:


  • Mały Szlak Beskidzki ma ok. 137 km, a jego punkty końcowe to Bielsko-Biała (Straconka) i Luboń Wielki (szczyt między Mszaną Dolną a Rabką Zdrój). Łączna ilość przewyższeń na trasie to ok. 5770 metrów. Przebiega przez kilka szczytów Beskidu Małego, Makowskiego i Wyspowego.

  • W Bielsku funkcjonuje dom turysty PTTK, w którym można przenocować. Dla pojedynczego turysty wychodzi drogo (140 zł za pokój), ale za to warunki rodem z PRL. Trzeba rezerwować odpowiednio wcześniej.

  • Na trasie jest kilka bacówek i schronisk, schodzi się także do różnych miejscowości, także jest gdzie się posilić i uzupełnić prowiant (jeśli trafi się na godziny otwarcia).

  • Planując tę trasę na raz sugeruję zabrać dodatkowo kuchenkę i jakieś zupki, czy też inne potrawy do podgrzewania - od samych bułek i słodkich batonów energetycznych idzie oszaleć. Herbata w termosie obowiązkowo.

  • Trzeba pamiętać o częstym piciu i posilaniu się. U mnie co 2h30 wjeżdżała buła, w międzyczasie mieszanka studencka i batony energetyczne.


Co było fajne:


  • Mimo burzowych tygodni poprzedzających wypad (padało także w nocy, gdy byłem już w Bielsku) szlak nie był bardzo błotnisty, co było pozytywnym zaskoczeniem.

  • Pogoda w dniu marszu była świetna do chodzenia w lesie, przejrzystość idealna, więc widoki dopisywały.

  • Pierwsza część trasy bardzo mi się podobała - ładny, urokliwy lasek, sympatyczna ścieżka, kilka punktów widokowych, z których najbardziej przypadł mi do gustu ten przy Hrobaczej Łące.

  • Odcinek z Potrójnej na Leskowiec też bardzo ładny. Ścieżka - zwłaszcza w pobliżu Łamanej Skały - momentami składała się z takiej pokruszonej skały, wyglądało to dość specyficznie i nie natknąłem się chyba do tej pory na nic podobnego. Do samej Łamanej Skały trzeba odbić trochę ze szlaku (należy do #diadempolskichgor ).

  • W paśmie Żurawnicy znajdował się ciekawie wyglądający fragment wychodni skalnych o nazwie Kozie Skały.

  • W Zembrzycach bardzo miła pani pracująca na poczcie poratowała mnie wrzątkiem na herbatę przed nocną częścią trasy. Pozdrawiam i dziękuję za rozmowę!

  • Ostatni punkt - kondycyjnie byłem fajnie przygotowany i czułem się pewnie.


Co było mniej fajne:


  • Jak to w Beskidach, a zwłaszcza na takim długim odcinku, ciągle zejścia i wejścia.

  • Góra Żar to porażka - nie da się schować przed cieniem, poza widokami nic ciekawego tam nie ma.

  • W schronisku na Leskowcu zjadłem najgorszego schabowego w życiu, i gdybym nie był w biedzie, to pewnie bym go wyrzucił. Mały, odgrzewany chyba w tej samej fryturze co miękkie frytki, kiepska surówka i niesmaczne ogórki. Liczyłem, że pojem tam konkretnie i naładuję baterie przed dalszą drogą, ale się rozczarowałem.

  • Odcinek prowadzący przez Krzeszów mnie zniszczył. Pełne słońce, ja bez czapki (zostawiłem w taxi w Bielsku), potem krótkie, ale bardzo ostre podejście na Kozie Skały - miałem już mroczki przed oczami i zacząłem się zataczać. Nie polecam.

  • Na całej trasie stanowczo za dużo długich asfaltowych odcinków, a od Myślenic miało być ich jeszcze więcej - działało to bardzo demotywująco.

  • Odcinek od Babicy do Myślenic jest tak niesamowicie gówniany - strasznie rozjeżdżony, pełno bardzo głębokich kolein wypełnionych kałużami, ciężko się to omija, tym bardziej w nocy.

  • Buty dały mi w kość, a raczej w stopy, które od 40 kilometra po prostu paliły na śródstopiu. Plecak, który wydawał się być mega komfortowy, również bardzo obtarł mi biodra.


Co było ciężkie:


  • Mój plecak. Wziąłem dużo płynów w różnych postaciach i różnych innych rzeczy, z których nie korzystałem.

  • Na wyprawę wybrałem czerwiec, żeby iść jak najkrócej po zmroku, ale i tak ciemność sprawiła, że traciłem chęci na kontynuowanie wycieczki.

  • Długi dystans jednak dał mi wycisk, a może to ja go sobie dałem narzucając zbyt duże tempo. Zrobiłem łącznie 3 przerwy, z czego jedną 50 minut, a dwie po ok. 15.


W Myślenicach byłem o 3:30 i położyłem się na ławce przy rynku myśląc co dalej. Zostało mi 50 km drogi, w tym dużo asfaltu. Sprawdziłem prognozę - zapowiadano burze w rejonie od 14. Dodatkowo następnego dnia miałem odebrać z rana Mysz od rodziców i przez jego resztę pomagać przy dzieciakach. No nie kleiło mi się to, więc podjąłem decyzję o zakończeniu wyprawy i poszedłem łapać busa. Myślę, że gdybym miał większy komfort psychiczny związany z możliwością odpoczynku kolejnego dnia, to po dłuższej przerwie poszedłbym dalej. Cóż, podejście numer dwa za rok


#gory #wycieczka #wedrujzhejto #fotografia #msb #beskidy #beskidmaly #beskidmakowski

b8923369-6c92-44ee-9d6e-bfc80e490b13
c1447bbe-d6d4-4ceb-95ed-1569efb0c82d
0acf24d4-95b2-4327-9788-d49b3a2e667a
22511c68-f0ff-43a5-a288-c10a6638e463
529d971f-d7d0-4c5c-965a-c9cdfc9c3319

Komentarze (15)

razorn3

@Piechur taka odległość to fajna na rower, na pieszo za długo się schodzi mi o wszystko, szczególnie asfaltem

3t3r

@Piechur jakie buty/plecak wariacie?

Ladny dystans, pewnie troche malo przerw jak na to, jak goraco bylo

Powodzenia za rok.

3t3r

@Piechur tez lubie Ospray, moje Lowa Vantage chyba ostatni rok pociagna, takze powoli sie rozgladam za nowymi ale wezme jakies do ktorych mozna raki zalozyc.

winet

Kurde, czyli byliśmy w tym samym czasie w Myślenicach, ja ok 7:00 wstawałem i cisnalem dalej 😀

A te asfaltowe odcinki były totalnie przepierdolone, w pełnym słońcu co chwilę przerwa

Piechur

@winet No właśnie czytałem później Twoje posty i się zastanawiałem, czy gdzieś się nie minęliśmy na trasie, ale nikogo z psem nie widziałem

winet

@Piechur u mnie tylko taka drobna różnica że do Myślenic szedłem 5 dni, a nie jak Ty dobę xD

Wrzoo

@Piechur o wow, szacun ogromny. Czyli wędrówki z mlekiem ojca wyciągnąłeś :D

Piechur

@Wrzoo Nie brzmi to zbyt dobrze

Wrzoo

@Piechur nie miało ( ͡° ͜ʖ ͡°) swoją drogą, ile czasu po takiej wędrówce dochodzisz do siebie?

Piechur

@Wrzoo Po tej konkretnej potrzebowałem półtora dnia. W sobotę dużo spałem i chodziłem jak dziad, w niedzielę już miałem dzieciaki do opieki, ale żonka mnie odciążała. W poniedziałek już było fajnie i weszło 10 km biegania z rana

ciszej

@Piechur ta pokruszona skała na odcinku między Łamaną Skałą a Leskowcem to dosłownie piasek - z pokruszonych wychodni piaskowca i zlepieńców sporadycznie coś takiego się zdarza w innych partiach Beskidów ale raczej nie tak intensywnie jak tam

Piechur

@ciszej Dzięki za info Te skały właśnie miały taką strukturę, której często na szlakach nie spotykam

Lemon_

@Piechur Pięknie. Beskid Mały jest uroczy. Na co drugim drzewie wisi święty obrazek. Kiedyś je liczyłem, ale po 17. dałem spokój.

pluszowy_zergling

@Piechur Ło Paaanie ale wyprawa! Szacun! Wrócisz, kiedyś zrobisz cały, super kondycha jest!

Zaloguj się aby komentować