Siamano Miśki!
Obecnie stacjonuje w Słowiańsku. W organizacji ze mną są ludzie z Hiszpanii, Francji, Niemiec, USA, Ukrainy i Australii- jest wesoło.
Tutaj widać i słychać, że jest wojna. Jeździliśmy po wsiach na północny wschód od Słowiańska z pomocą medyczną i humanitarną. Niektóre osoby nie widziały się z lekarzem od początku wojny. Warunki w jakich mieszkają są takie, że aż brak słów. Proponujemy im ewakuację w inne miejsca w Ukrainie lub w Europie ale nie chcą. Tu jest ich ojcowizna, tutaj chcą zostać. W większości są to osoby starsze.
Ostrzał słychać cały czas. Gdzieś tam w tle echo niesie. Po kilku godzinach przestajesz na to zwracać uwagę. Wsie w których działamy jest inaczej. Jest gorzej. O wiele głośniej. O wiele, wiele głośniej. Miałem wątpliwą przyjemność być bardzo blisko wystrzałów Ukraińskiej artylerii. Nie polecam. Szybciutko musieliśmy spieprzać, bo ruskie odpowiadają ogniem jak tylko ogarną skąd szedł ostrzał.
Dzieje się sporo. Stare baby przy studni opowiadają, że będzie wycofanie wojsk z Bachmutu. Ponoć rosjanie uwielbiają rocznice różne i 24 lutego może być gorąco.
Jak zawsze- zachęcam do pytań w komentarzach lub na priv! W poprzednich wpisach możecie poczytać coś więcej o mnie.
Jestem Maciek, student pielęgniarstwa, jadę na Ukrainę jako medyk, będę opisywał swoje zadania, wrażenia, wszystko co związane z moją 'przygodą' tam.
#medyknaua #ukraina #medycyna





